"Gdańsk 2030 Plus Strategia Rozwoju Miasta" - tak brzmi pełny tytuł dokumentu, który od półtora roku powstawał w gdańskim Urzędzie Miejskim. Głos w jego sprawie na kilkunastu spotkaniach zabrać mogli m.in. mieszkańcy, studenci i przedsiębiorcy. Na tej podstawie powstał 21-stronicowy dokument, który ma ukierunkować rozwój miasta na następne 16 lat. Niektórzy uczestnicy warsztatów uważają jednak, że strategia Gdańska nadaje się do śmieci.
Jakiego Gdańska chcemy za kilkanaście lat?
- Zastanawialiśmy się, czy stworzenie dokumentu ze strategią miasta na podobnym poziomie nie byłoby tematem na pracę licencjacką, którą można by napisać w ciągu tygodnia - mówi Piotr Dwojacki, organizator "Społecznych Konsultacji Społecznych", w których wzięła udział nieliczna grupa gdańszczan.
Dwojacki wymienia całą listę zarzutów wobec dokumentu. - Nie widzę w strategii pomysłu na Gdańsk ani gdańskiej specyfiki. Równie dobrze ten dokument mógłby dotyczyć Tczewa. Nie uwzględniono położenia miasta w metropolii, brakuje zapisów na temat finansów, a przecież Gdańsk jest poważnie zadłużony. Ogólne sformułowania "optymalny" czy "elastyczny" mogą oznaczać właściwie wszystko.
Krytyczna wobec dokumentu jest również Lidia Makowska, działaczka społeczna, wrzeszczańska radna i prezeska stowarzyszenia Kultura Miejska. - Co się stało z gdańskim pomysłem na Europejską Stolicę Kultury 2016, z rozwojem lokalnych społeczności, upodmiatawianiem mieszkańców i małą solidarnością? Dlaczego koncentrujemy się na ikonach i pomnikach, które mają przyciągnąć turystów, jak w Disneylandzie? Zamiast zapisać konkretne cele do osiągnięcia, określić efekt, jaki chcemy uzyskać, przygotowujemy dokument, który jest zbiorem luźnych teoretycznych myśli - dodaje.
- Zarzuty nie odnoszą się do najistotniejszej części dokumentu - chmur idei. To wskazywane przez gdańszczan na spotkaniach najistotniejsze z ich punktu widzenia zagadnienia, które powinny być dla nas priorytetem - kształcenie, otwartość, mobilność i współpraca - tłumaczy prof. Mariusz Czepczyński, współtwórca strategii, który zastrzega, że instytucje, jak Muzeum II Wojny Światowej zostały wymienione jako obiekty, ale nie kierunek rozwoju kultury, a kształt metropolii powinien zostać wypracowany wspólnie z innymi gminami - nie "narzucony odgórnie" przez Gdańsk. - Dokument sięga daleko w przyszłość, dlatego nie wyobrażam sobie byśmy wpisywali w nim na przykład rozwój przemysłu samochodowego. Nie potrafimy przewidzieć, jak będzie wyglądał Gdańsk za kilkanaście lat, dlatego koncentrujemy się na wypracowaniu priorytetów. To prawda, że prócz szczególnej roli portu w dokumencie niewiele jest "gdańskiej specyfiki", ale koncentruje się on na ludzkich potrzebach, a ja nie wiem, czy mieszkańcy Amsterdamu, Stuttgartu, Gdańska i Mińska mają tak bardzo różniące się marzenia.
Strategia dostępna jest na stronie _www.gdansk.pl. _Opinie i sugestie na jej temat przesyłać można do magistratu do 13 czerwca. - Bardzo bym chciał, by konsultacje nie okazały się fikcją i przyniosły dobre merytoryczne uwagi, które radni uwzględnią w strategii - zaznacza Czepczyński.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?