Płonący samochód na środku drogi. Obok skupiony strażak, z wężem w rękach i butlą na plecach. Nad jego głową unosi się czarny dym. - Ludzkie dramaty są w tej służbie codziennością – mówi Tomasz Fijołek, strażak (dawniej z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3 w Warszawie, dziś z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Sochaczewie). Poza gaszeniem pożarów ma jeszcze jedną pasję – fotografię. Do zgłoszenia zazwyczaj jeździ z aparatem. Fotografuje też w czasie wolnym.
Fotografią zainteresował się ponad dziesięć lat temu, w czasie studiów w Szkole Głównej Pożarniczej w Warszawie. Potem, już podczas pracy w jednostce, na jedną z akcji wziął aparat.
- Jak zareagowali koledzy?
- Na początku była trema i pewna doza nieufności – tłumaczy i wyjaśnia, że strażacy nie lubią fotografów. Kojarzą ich zazwyczaj z osobami żądnymi sensacji.
- Z czasem oswoili się i nabrali zaufania, że swoimi zdjęciami nie zrobię nikomu krzywdy. Zdarza się, że gdy ominie mnie jakieś zdarzenie opowiadają jego przebieg okraszając to stwierdzeniem „szkoda, że cię nie było, zrobiłbyś ciekawe zdjęcia” - wyjaśnia.
fot. Tomasz Fijołek / dzięki uprzejmości autora
Wypadek. Pognieciony samochód na brzegu drogi. Nie wiadomo jaka to marka. Pozostał tylko kolor – czerwony. Strażacy wielkimi nożycami przecinają blachę. Są pierwsi na miejscu zdarzenia. W środku są jeszcze pasażerowie. Pytam Tomasza o takie sytuacje. Jak wtedy fotografować?
- Niejednokrotnie zdarzało mi się wykonywać na przykład zdjęcia strażakom, którzy przy pomocy narzędzi hydraulicznych wykonywali dostęp do ofiar pozostających w rozbitych pojazdach. Starałem się to robić tak, by tych osób nie było widać na zdjęciach. Nie szukam na siłę sensacji i wiem, że czasem warto odpuścić – odpowiada.
Zdjęciami chce pokazać trud codziennej, strażackiej pracy. Z jednej strony są przerażające - przecież to wypadki, pożary, ludzkie nieszczęścia - z drugiej fascynujące. Na bieżąco zdjęcia Tomasza możecie zobaczyć na jego stronie na Facebooku tomaszfijolek.pl. - Osoby obserwujące nasze akcje gdzieś zza taśmy, nie mają możliwości zobaczyć tej pracy „od kuchni”. Ja, będący częścią pożarniczego środowiska, ubrany i zabezpieczony tak jak prowadzący działania strażacy wiem, na co mogę sobie pozwolić – wyjaśnia. W galerii prezentujemy zdjęcia z akcji, które użyczył nam autor.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?