Strumień urody

Coraz częściej sanatoria i uzdrowiska proponują kąpiele lecznicze w wodach mineralnych, hydromasaże, bicze szkockie czy inhalacje. Tygodniowy pobyt w uzdrowisku, gdzie stosowane jest wodolecznictwo na pewno wyjdzie nam na zdrowie. Nawet firmy kosmetyczne polecają wodę z cennych źródeł do zwykłego nawilżania ciała.

Nie jest tajemnicą, że skóra człowieka potrzebuje odpowiedniego nawilżenia. Według badań dermatologów ponad 57 proc. badanych ma odwodnioną skórę, a już u osób 20-letnich pojawiają się problemy z prawidłowym nawilżeniem skóry, które z wiekiem się nasilają. Jedynie u 41 proc. osób skóra jest prawidłowo nawilżona.
Wodę z leczniczych źródeł proponują nawet firmy kosmetyczne, najczęściej w atomizerze. Wody źródlane służą do nawilżania, leczenia przeciwtrądzikowego, łagodzenia stanów zapalnych. Do tego świetnie odświeżają i regeneruje skórę. W kosmetyce stosowane są także toniki oparte na wodzie źródlanej, lodowcowej, morskiej.
Ostatnio na rynku pojawiła się nawet specjalna kapsuła do wodolecznictwa. Ma szereg funkcji, w tym działanie parą wodną, energią cieplną i podczerwienią. W rezultacie dochodzi do samooczyszczenia i detoksykacji, podnosi się utlenienie krwi i tkanek. Działanie samą parą wodną zmiękcza skórę, otwiera pory, powoduje pocenie się. System pryszniców i biczy wodnych z przemiennymi natryskami gorącą i zimną wodą łagodzi bóle, stymuluje metabolizm, wzmacnia system odpornościowy.

Co ciekawe, coraz więcej uzdrowisk polskich proponuje wodolecznictwo. Leczy się tam przede wszystkim choroby układu kostno-stawowego, choroby naczyń krwionośnych. Najbardziej popularne wśród kuracjuszy są kąpiele lecznicze w wodach mineralnych, a także hydromasaże, bicze szkockie, okłady borowinowe czy inhalacje.