Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Symbole Wrocławia szybko znikają

Bartłomiej Knapik
Hotel Panorama przy placu Dominikańskim zburzono w 1999 roku. Dziś w jego miejscu stoi Galeria Dominikańska
Hotel Panorama przy placu Dominikańskim zburzono w 1999 roku. Dziś w jego miejscu stoi Galeria Dominikańska Tadeusz Szwed
Od początku roku miasto wydało już sto pozwoleń na rozbiórki. W gruzach legnie wkrótce hotel Grand z ulicy Piłsudskiego.

Słynny, wrocławski hotel Grand, stojący przy skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Kołłątaja, ma być zrównany z ziemią. W jego miejscu obecny właściciel, firma Rafin, chce postawić nową kamienicę.
- Stan techniczny budynku jest tak zły, że planujemy jego wyburzenie - przyznaje Barbara Banaś z firmy Rafin. - Nowy budynek będzie bezpośrednio nawiązywał do historycznego.

Rafin jest właścicielem czterech hoteli przy ul. Piłsudskiego: Grand, Piast, Polonia i Europejski. Remont dwóch ostatnich właśnie się kończy. To samo czeka Piasta.
Te budynki są wpisane na listę zabytków, więc ich wyburzenie wymagałoby dodatkowych pozwoleń. Hotelu Grand na liście zabytków nie ma. Dlatego inwestor może spokojnie planować jego wyburzenie. - W tej chwili nie możemy podać dokładnej daty. Zainwestowaliśmy w pozostałe obiekty. Nad Grandem wciąż pracujemy. Toczą się prace projektowe - dodaje Barbara Banaś.
Nie tylko hotel Grand zniknie z powierzchni ziemi. Podobny los, prędzej czy później, ma spotkać także dom handlowy Solpol przy ul. Świdnickiej, część budynków dawnego szpitala przy placu Jana Pawła II, a nawet hotel Wrocław przy Powstańców Śląskich.

Od początku roku wrocławski magistrat wydał pozwolenia na rozbiórkę aż stu budynków w mieście.

W miejscu dawnej rzeźni przy ul. Legnickiej dziś stoi Magnolia Park. Tam, gdzie w górę piął się Poltegor, rośnie pierwszy wrocławski drapacz chmur Sky Tower. Na Ostrowie Tumskim, na działce po wyburzonej kilka miesięcy temu przychodni studenckiej budują pięciogwiazdkowy hotel. Miejsce sklepu Rondo przy pl. Powstańców Śl. zajmie apartamentowiec.

- Gdy w 1218 r. Czyngis-chan zdobył Samarkandę, kazał zburzyć wszystkie budynki w mieście, bo wydały mu się one mało mongolskie. Jeśli chcemy robić tak samo, to wyburzajmy ostatnie symbole tego starego, międzynarodowego miasta. Wtedy zostaniemy Mongołami XXI wieku - zżyma się na wieść o planach wyburzenia Grandu Stanisław Szelc, znany satyryk.

Grand był niewątpliwie jedną z wizytówek Wrocławia. - W czasach PRL był to najbardziej europejski hotel w mieście - wspomina wrocławski aktor Stanisław Wolski. I to nie tylko dlatego, że hotel stoi naprzeciw Dworca Głównego.
Także ze względu na Festiwale Teatru Otwartego, które się w nim odbywały. - Niewielu już o tym festiwalu pamięta, ale to dzięki niemu Wrocław był awangardowy. Zachodni melanż, atmosfera wolnego świata. Z tym kojarzy mi się Grand. Ale był także sławny z miłości za pieniądze. Zadolary, nie złotówki - zastrzega. - W Grandzie nawet alkohol smakował inaczej. Nie będę ukrywał, że i ja tam biesiadowałem - wspomina dalej Szelc.

Ale Grand jest w fatalnym stanie. Od kilku lat nie przyjmuje już gości. Nie jest zabytkowy, więc obowiązuje go zwykła procedura uzyskania pozwolenia na wyburzenie (choć właściciel, firma Rafin, jeszcze o takie pozwolenie nie wystąpiła). A ta nie jest tak skomplikowana i trudna, jak w przypadku obiektów wpisanych na listę zabytków.

Od początku roku miasto wydało sto pozwoleń na rozbiórkę różnych budynków we Wrocławiu. Chodzi m.in. o biurowce przy Sołtysowickiej 17, Dąbrowskiego 40, Kępińskiej 2 i Armii Krajowej 62 czy budynki wielorodzinne przy Kiełczowskiej 14-16, Krzywoustego 30 i Borowskiej 242.
Czy sto rozbiórek to dużo? - Skoro w tym samym czasie wydaliśmy prawie trzy tysiące pozwoleń na budowę, to chyba nie - mówi Piotr Fokczyński, architekt miejski. - Ale każde wyburzanie musi być przemyślane. Czas na poważną dyskusję o tym, które budynki chcemy bez-względnie zachować. Nawet jeśli nie są zabytkami - dodaje.

Z dawnego, przedwojennego Wrocławia zostało nam już niewiele.
- Gdy tak wiele miejsc we Wrocławiu wręcz świeci pustkami, gdy duże obszary, nawet w centrum, czekają na zabudowę, skandalem jest wyburzanie nie tylko pojedynczych budynków, ale i całych zespołów obiektów o unikatowym charakterze - złości się Wojciech Prastowski z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia.

I wylicza: Wrocławskie Zakłady Materiałów Ogniotrwałych (dawna fabryka koncernu Villeroy & Boch), gazownia na Tarnogaju czy cukrownia Klecina.

Jest jednak światełko w tunelu. - Konserwator zabytków wystąpiła z wnioskiem o ochro-nę kilkudziesięciu dodatkowych obiektów - mówi Piotr Fokczyński. Do powstającego właśnie studium kierunków i uwarunkowań przestrzennych (na jego podstawie opracowuje się plany miejscowe) dołączona będzie lista obiektów za młodych, by zostały zabytkami, ale takich, które warto chronić.
To na przykład tzw. Manhattan przy pl. Grunwaldzkim, Kościuszkowska Dzielnica Mieszkaniowa (KDM) wokół placu Kościuszki czy trzonolinowiec przy tej samej ulicy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto