Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sympatyczni, gościnni, ale piją i jeżdżą jak szaleni. Tak widzą nas Amerykanie

MM Warszawa
MM Warszawa
Tego uczono dyplomatów z USA, mających w latach 90-tych pojechać ...
Tego uczono dyplomatów z USA, mających w latach 90-tych pojechać ... sxc.hu/rrabi
Tego uczy się w poradniku dla dyplomatów z USA, wyjeżdżających do Polski. Ostrzega się ich też, że nie ma u nas zamrażarek. Instrukcja powstała w 1992 r. i to dziś jej najnowsza wersja.

Zobacz też: "Jajeszcznica ze przyczszpiorkiem", czyli najzabawniejsza ambasada w Warszawie [wideo]

W Internecie krąży dokument-poradnik dla amerykańskich dyplomatów o tym jak zachować się w trakcie wizyty w naszym kraju i czego się po Polakach spodziewać w różnych sytuacjach. Został wydany w 1992 r. przez Departamentu Stanu USA, czyli odpowiednik naszego ministerstwa spraw  zagranicznych. Są na nim podpisane dwie osoby o polskobrzmiących nazwiskach: Krystyna Stypulkowska-Smith i Krystyna Sadlowska. Przy tworzeniu tego szkoleniowego materiału brali też udział nauczyciele z Polski. 

Polsko-amerykańskie know-how

Amerykańscy dyplomaci na początku lat 90. szkolili się z niego przed wyjazdem na placówkę do Polski. I prawdopodobnie zaglądają do ściągawki nawet dziś, więc może nam ona ciągle wiele powiedzieć o tym, jak jesteśmy postrzegani przez sojuszników zza oceanu.

"Dokument został zamieszczony na stronach nie należących do rządu USA, ale powstał w naszym Instytucie Spraw Zagranicznych. Wersja z 1992 roku jest najnowsza i nie była uaktualniana od tamtego czasu" - napisała odpowiadając na naszego maila Pooja Jhunjhunwala z biura prasowego Departamentu Stanu USA.   

Poradnik ma aż 450 stron. Specjaliści od kontaktów międzynarodowych mogą m.in. przeczytać uspokajające słowa o tym, że Polacy lubią cudzoziemców, a Amerykanów w szczególności.

Ale do rzeczy. Oprócz standardowych rozmówek sytuacyjnych, znajdziemy aż trzy rodzaje podpowiedzi, jak grzecznie odmówić wypicia alkoholu: "Dziękuję, nie. Nie piję alkoholu; Dziękuję, nie mogę pić wódki"; Dziękuję, dziś nie mogę pić alkoholu. Prowadzę".

W dalszej części dowiemy się też, że odkąd w Polsce wprowadzono gospodarkę rynkową, w sklepach możemy już kupić wszystkie niezbędne na co dzień artykuły. Jednak znajdziemy ostrzeżenie, że postoimy w kolejkach, co czyni robienie zakupów nad Wisłą bardzo męczącą sprawą. I teraz prawdziwa ciekawostka: Polacy według dokumentu muszą kupować jedzenie codziennie, bo ich lodówki są bardzo małe, a zamrażarek praktycznie nie ma. Jest też problem ze sprawnym znalezieniem produktu, bo np. mleko importowane z Francji ląduje na półkach w sklepie mięsnym, a po świeże wiejskie jajka powinniśmy się udać do... kwiaciarni. Handlowcy są określani jako towarzyscy i otwarci ludzie. Zaleca się targowanie z nimi.

Łyżka dziegciu w beczce miodu

Generalnie jesteśmy podsumowani jako sympatyczny i bardzo dobrze nastawiony do gości naród. Podkreślane są częste wizyty sąsiedzkie i koleżeńskie, pomimo małych mieszkań. Najlepszy sposób na zjednanie sobie Polaka to mieć dziecko albo psa, bo i z jednym i z drugim można się wybrać na spacer do parku. I trzeba pamiętać, żeby nigdy nie przychodzić w gości z pustymi rękami. Najlepiej przynieść niedrogi prezent, taki jak kwiaty, czekoladę i oczywiście alkohol. To się opłaci, bo Polak przy najbliższej nadarzającej się okazji się zrewanżuje. Żeby nie ryzykować właściwie pewnego upicia się w polskim domu, najlepiej wykpić się prostym fortelem: "Dziękuję, prowadzę".

Amerykanie podkreślają też dużą wagę znaczenia słowa "przyjaciel", które nie jest tutaj - tak jak w USA - synonimem określenia "znajomy".  

Spora krytyka dotyczy naszego stylu jazdy. Według dokumentu jesteśmy nieodpowiedzialnymi kierowcami, a wyjechanie na drogę nocą może skończyć się tragicznie. Nie możemy też pochwalić się czytelnym oznakowaniem drogowym. O dziwo, nasze drogi są ocenione jako niezłe. Mają tylko z reguły zbyt mało pasów ruchu.

Ot Polska właśnie

Poradnik nie zostawia też suchej nitki na naszych inżynierach. "Remonty i naprawy to nigdy nic przyjemnego, ale w Polsce są prawdziwym koszmarem. Świeżo wybudowane mieszkania i domy potrafią zacząć się sypać już w momencie wprowadzenia się do nich" - czytamy. Z drugiej strony pochwaleni zostali budowlańcy, którzy - dobrze opłacani - potrafią ciężko pracować, a ich specjalizacje nie są tak wąskie jak w USA.

Ciekawe, czy zdaniem amerykańskich urzędników, odwiedzających Polskę regularnie od 1992 r., sporo się w naszym kraju i zachowaniu zmieniło...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto