Według obowiązującej uchwały Rady Miejskiej stawki te ustala burmistrz, więc ówczesny włodarz Jacek Grabowski z tego prawa skorzystał i podniósł je o ponad 100 procent. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż inny punkt tej samej uchwały rady mówi, że stawki te w wypadku mieszkań socjalnych i komunalnych nie mogą wzrastać więcej niż 10 procent rocznie.
Mieszkańcy nie kryli swojego oburzenia tym faktem i nie pozostawiali na władzach suchej nitki. Skierowali do Rady Miejskiej skargę na działalność burmistrza i powiadomili o tym wojewodę wielkopolskiego.
– To skandal. Mam mieszkanie komunalne o powierzchni 33 metrów. Do końca 2008 roku płaciłem za nie 85,04 zł, a teraz 173,41 zł. Moje mieszkanie jest naprawdę niewielkie, a co mają powiedzieć ci, którzy mają większe lokale? – pyta oburzony Jerzy Wieliński.
– Gdy ktoś żyje z emerytury czy renty, to skąd ma jeszcze wziąć dodatkowe fundusze na zapłacenie wyższego czynszu? – denerwują się z kolei lokatorzy mieszkań przy ul. Kołłątaja. – W tych mieszkaniach są osoby utrzymujące z jednej pensji całą rodzinę.
Szamotulscy urzędnicy od początku tłumaczyli, iż wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
– Stawek czynszu w komunalnym zasobie mieszkaniowym gminy nie zmieniano przez siedem lat, a twierdzenia dotyczące naruszenia prawa są zbyt daleko idące – przekonywał wówczas radca prawny szamotulskiego magistratu, Przemysław Czaczyk.
Okazało się jednak, że racji nie miał. Pełniący obowiązki burmistrza Szamotuł Włodzimierz Kaczmarek zajął się problemem i 1 września wydał zarządzenie o obniżce czynszów.
– W ten sposób naprawił błąd z września minionego roku. Chociaż Zakład Gospodarki Komunalnej miał od 1 września roku trzy miesiące na zmianę stawek na korzystniejsze dla mieszkańców, to Włodzimierz Kaczmarek doprowadził do tego, że ta zmiana została wprowadzona już teraz – zaznacza Piotr Michalak, rzecznik szamotulskiego UMiG.
W imieniu mieszkańców sprawą kierowali Jerzy Wieliński i Andrzej Kaczmarek.
– Kiedy skarżyliśmy się na to zarządzenie radnym, to wtedy odbijali piłeczkę, mówiąc, że to nie oni wydali zarządzenie, lecz burmistrz – wyjaśnia oburzony Wieliński. – Oczywiście, że stawkę czynszu ustala burmistrz, ale to przecież rada upoważniła go do tego uchwałą i rada powinna zauważyć, że zarządzenie jest bezprawne. Trwało to ponad dziewięć miesięcy, a „komisarz” załatwił problem w ciągu dwóch tygodni – dodaje.
Nadal nie wiadomo, jak urzędnicy zamierzają naprawić błąd. Mieszkańcy domagają się zwrotu pieniędzy. Czy tak się stanie? – Sprawa zwrotu nadpłaty jest obecnie rozpatrywana przez prawników – kwituje Piotr Michalak.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?