Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczeniak sam w domu. Postawił na nogi opolskich strażników i policję

redakcja
redakcja
Archiwum
Ujadający w mieszkaniu przy ulicy Ligudy w Opolu piesek napędził stracha mieszkańcom, którzy wezwali służby. Obawiali się, że jego właściciel potrzebuje pomocy.

Dramatyczny telefon odebrał dyżurny straży miejskiej. Wynikało z niego, że ktoś w mieszkaniu przy ul. Ligudy może potrzebować pomocy. - Osoba zgłaszająca mówiła bardzo chaotycznie, była zdenerwowana, dlatego dyżurny wysłał na miejsce patrol - opowiada Krzysztof Maślak, wicekomendant Straży Miejskiej w Opolu. - Strażnicy nie mają prawa wchodzić do mieszkań, dlatego poprosiliśmy o pomoc policję.Na miejscu okazało się, że służby na równe nogi postawił... szczeniak, który został sam w mieszkaniu a brak towarzysza zabaw doskwierał mu tak bardzo, że zaczął skomleć.Sąsiedzi, kiedy usłyszeli ujadanie zwierzęcia pomyśleli, że właściciel zasłabł, dlatego wezwali na pomoc strażników.Przeczytaj też: Schronisko dla psów w Opolu zamknięte? Zgłoś się do strażników miejskich - Okazało się, że właściciel gdzieś wyjechał i zostawił psa w mieszkaniu. Drzwi nie były zamknięte na klucz. Kiedy tylko się uchyliły pies czmychnął na zewnątrz - opowiada wicekomendant Maślak.Strażnicy wspólnie z policjantami zdecydowali, że skoro właściciela nie ma na miejscu i nie wiadomo, kiedy wróci pieska - dla jego dobra - trzeba przewieźć do schroniska.- W tym przypadku nie doszło do przestępstwa ani wykroczenia, więc na tym nasza rola się skończyła - mówi Jarosław Dryszcz z KWP w Opolu. - Policjanci zostawili sąsiadom informację gdzie trafił pies i że właściciel w każdej chwili może go stamtąd odebrać.Mała suczka w schronisku spędziła jeden dzień, zanim odnalazł się jej pan. - Właściciel musiał zapłacić za miejsce w hotelu dla zwierząt 7 złotych - opowiada Beata Blach z Miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Opolu. - Gdyby pojawił się kilkadziesiąt minut później ta opłata byłaby wyższa, ponieważ zwierzę zostałoby zaszczepione a kosztami obciążylibyśmy właściciela - dodaje.Mężczyzna nie przyznał się pracownikom schroniska jakie zamieszanie spowodował jego pupil. Tłumaczył, że w mieszkaniu były wymieniane drzwi, a zwierzę wykorzystało chwilową nieuwagę i uciekło. 

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto