Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szef CBA musi się stawić u prokuratora

Anita Czupryn
fot. Wojciech Barczyński.
Twarde słowa premiera Donalda Tuska o tym, że działalność Centralnego Biura Antykorupcyjnego jest wykorzystywana politycznie, wskazują na to, że dni Mariusza Kamińskiego, na stanowisku szefa CBA mogą być policzone.

W sobotę na konferencji prasowej premier Tusk, odnosząc się do afery hazardowej, powiedział: "Nie mogę pozwolić, aby urzędnicy pracujący w moim rządzie zachowywali się w sposób dwuznaczny". Ale podkreślił jednocześnie, że nie dopuści do tego, aby CBA było narzędziem w walce politycznej w rękach jednej z partii politycznych. Gdyż jest to zagrożenie na tym samym poziomie co korupcja.

Mariusz Kamiński, który już w sierpniu ujawnił premierowi szczegóły afery hazardowej, uderzając w jego urzędników: Zbigniewa Chlebowskiego, szefa klubu parlamentarnego PO, i Mirosława Drzewieckiego, ministra sportu, teraz sam ma kłopoty. W najbliższy wtorek musi zjawić się w prokuraturze w Rzeszowie, która prowadzi śledztwo w sprawie afery gruntowej. Co ciekawe, śledztwo w tej sprawie - korupcji przy odrolnianiu ziemi w Ministerstwie Rolnictwa - toczy się już od 25 miesięcy i zmierzało do umorzenia. I nagle nastąpił niespodziewany zwrot akcji i szef CBA Mariusz Kamiński stał się podejrzanym.

Politycy PiS widzą w całej tej sytuacji prostą zależność: ujawniając śledztwo w sprawie ustawy o grach hazardowych, Kamiński odpalił polityczną bombę na szczytach władzy, ale czuł się w obowiązku to zrobić nawet za cenę tego, że odłamki mogą trafić i w jego głowę.

Sprawę przekroczenia uprawnień przez CBA przejęła Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. 15 września tego roku wezwała Kamińskiego do stawienia się w jej siedzibie, w charakterze podejrzanego. Zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień i sprawstwa kierowniczego oraz wręczenia korzyści majątkowej. Prokuratura uznała, że prowokacja była nielegalna, wobec tego wręczenie łapówki za odrolnienie ziemi też było przestępstwem.

17 września szef CBA w liście do ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy prosi go o interwencję w tej sprawie, sugerując, że nagła zmiana stanowiska prokuratury i chęć przedstawienie mu zarzutów ma związek z ujawnieniem afery o grach hazardowych. - To jest dramat Kamińskiego - mówi Zbigniew Wassermann. - Premier tolerował go do czasu, gdy jego działalność nie dotykała ludzi z jego bliskiego otoczenia. Teraz przestał się bawić w elegancję i zapowiada jego odwołanie. A nawet jeśli premier Tusk nie odwoła Kamińskiego z funkcji szefa CBA, to i tak może on stracić certyfikat dostępu do ściśle tajnych dokumentów, i przestanie być "groźny" dla premiera i "użyteczny" dla opozycji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto