Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoła ojca Grande

tp
Z ojcem Grande rozmawiają Marzena i Tadeusz Woźniakowie. - Czy mistrz Jan Grande ma uczniów, którym przekazuje swoje doświadczenie, fenomenalne wyczucie ludzkiego organizmu, wiedzę ziołoleczniczą? - Póki ...

Z ojcem Grande rozmawiają Marzena i Tadeusz Woźniakowie.

- Czy mistrz Jan Grande ma uczniów, którym przekazuje swoje doświadczenie, fenomenalne wyczucie ludzkiego organizmu, wiedzę ziołoleczniczą?
- Póki co, nie ma "szkoły" ojca Grande. Od czasu do czasu asystuje mi któryś z młodych zakonników, mający już jakieś podstawy wykształcenia medycznego, podpatruje moje nietypowe sposoby leczenia i rozmawiania z pacjentami. Mam wrażenie jednak, że pewne sprawy są nie do przekazania.l Z całą pewnością nie jest do przekazania osobista charyzma ojca Jana...
- Proszę powiedzieć, czy pierwszy tomik "Przepisów ojca Grande na zdrowe życie" wyedukował trochę pacjentów ojca?
- Z pewnym zdziwieniem obserwowałem jak ta, sprokurowana wspólnym wysiłkiem przed paroma laty, niewielka objętościowo książka nabiera znaczenia, urasta jak dobrze wypieczona drożdżowa bułka. Rezonans społeczny był ogromny, ale co najważniejsze - publikacja trochę poukładała ludziom w głowach i w wielu wypadkach nie muszę już moim pacjentom, każdemu z osobna, robić wykładu na temat elementarnych zasad żywieniowych czy zdrowotnych. A spośród rozmaitych dowodów uznania jeden był szczególnie oryginalny.
Odwiedziła mnie kiedyś nobliwa pani - profesor akademicki, wykładowca polonistyki na uniwersytecie i stwierdziła, że książka "Przepisy na zdrowe życie" służy jej jako środek uspokajający. Trzyma ją zawsze w tym samym miejscu, na stoliku pod lampą. Kiedy wraca do domu - zmęczona i zestresowana - sięga po nią, otwiera w byle jakim miejscu i po kilku minutach czytania kompletnie się odpręża.
- Mówiąc tyle o zdrowiu mało dociekamy, w jaki sposób ojciec Jan prywatnie sobie z nim radzi?
- Zdrowie, moi drodzy, miałbym doskonałe, gdyby nie serce po trzecim zawale, dysfunkcjonalna wątroba, żołądek do wymiany, cukrzyca i parę innych drobiazgów. Mało jest takich chorób, których bym nie doświadczył na sobie i wyedukowało mnie to nie gorzej jak studia medyczne.
Wszystko, naturalnie, ma związek z syberyjskim dzieciństwem, w którym przeszedłem - między innymi - tyfus i cholerę. Po powrocie do Polski odezwała się gruźlica przewodu pokarmowego, którą lekarze zdiagnozowali jako neurozę młodzieńczą. Wysuszyli mnie do 27 kilogramów i na noszach odtransportowali do domu, żebym im nie psuł szpitalnej umieralności. Dzięki determinacji matki i zainteresowaniu leczniczą siłą roślin przeżyłem.
A już w 1959 r. otworzyli mi brzuch i wyjęli guz ważący 3 kilogramy. Brzuch nie chciał się zamknąć tygodniami, a jak się pozrastał, to z uszkodzeniami, nie mogłem nawet chleba jeść... Nie życzę nikomu takich przejść, ale dzięki nim ludzki organizm odsłonił przede mną wiele tajemnic. Moi pacjenci dziwią się czasem, kiedy nie zdążą jeszcze opowiedzieć o chorobie, a ja już podsuwam wypisaną receptę.
Wydawca "Dziennika Bałtyckiego" i "Wieczoru Wybrzeża" Prasa Bałtycka wydała już dwie części "Ojca Grande przepisy na zdrowe życie"
"Ojca Grande przepisy na zdrowe życie". Cena 8,00 zł
"Ojca Grande przepisy na zdrowe życie, część 2". Cena 8,50 zł
Obie części możesz zamówić pod specjalnym numerem telefonu: 58 3003 605, czynny CZYNNY CAŁĄ DOBĘ**

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto