Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tatrzańska przyroda już się dusi od tłumu. Na kopule Giewontu korki i przepychanki

Przemysław Bolechowski
Już nie tylko przyroda Tatr ledwo "dysy" - jak mówią górale, ale i oni sami także. - Dutki dutkami, ale jako to panie, telo ludzisk wytrzymać - pytają zatrwożeni tą popularnością Tatr.

Już nie tylko przyroda Tatr ledwo "dysy" - jak mówią górale, ale i oni sami także. - Dutki dutkami, ale jako to panie, telo ludzisk wytrzymać - pytają zatrwożeni tą popularnością Tatr. Szacuje się, że w ostatni weekend na całym Podhalu wypoczywało ponad pół miliona ludzi. Tylko w ciągu jednego dnia do Tatrzańskiego Parku Narodowego weszło aż 33 tys. turystów!

Dyrekcja TPN zastanawia się teraz, co zrobić z takimi niebezpiecznymi już tłumami. Na tatrzańskich szlakach turysta prawie depcze po piętach drugiemu, a kolejki tworzą się już nie tylko do restauracji, czy w sklepach, ale nawet do tatrzańskich szczytów...

Na Rysy w pogodne dni ustawia się kolejka do łańcuchów. Był nawet wypadek, że turystka nie chcąc stać w kolejce poszła na skróty i potem przez kilka godzin ratownicy TOPR w trudnej akcji ściągali kobietę z eksponowanego terenu.
Podobnie jest na Giewoncie. Aby wejść na kopułę szczytową, trzeba stać nawet dwie godziny. Tutaj turystów liczy elektroniczna fotokomórka.
- Każdy chce wejść na ten szczyt! - przyznaje Paweł Skawiński, dyrektor TPN. - Tu dane, jak dla całych Tatr, również są zatrważające. Mogę podać, że w ciągu jednej godziny między 12 a 13 na Giewont weszło ponad tysiąc osób.

Zwiedzanie kopuły odbywa się więc teraz taśmowo. Ludzie idą wolno gęsiego na szczyt i na górze nawet nie przystają, tylko od razu ustawiają się w kolejce do zejścia. Mają tylko sekundy, by popatrzeć na krzyż i w dół na Zakopane.
- Dochodzi do sprzeczek i awantur, gdy osoba mniej sprawna fizycznie wchodząc blokuje ruch. Dla mnie takie sytuacje na Giewoncie to jakiś absurd i paranoja! - dodaje Skawiński. - To przecież przypomina sytuację z Mauzoleum Lenina w Moskwie, gdzie kolejka przechodzi i nie ma możliwości na chwilę przystanąć.
Z powodu tłoku zresztą na Giewoncie doszło kilka dni temu do wypadku. Przepychający się przez kolejkę turyści zrzucili na stojących w dole ludzi kamienie. Jedna osoba ze złamaną nogą trafiła do szpitala...

Taką sytuacją na tatrzańskich szlakach są oburzeni niektórzy turyści wędrujący po tychże ścieżkach.
- Przecież to nie może tak być, aby po Tatrach wędrował taki nieprzerwany sznur ludzi - tłumaczy zdenerwowana Alicja Węchowska, turystka z Krakowa. - Owszem, ludzie chcą iść, ale od tego są parkowcy, by coś z tym tłumem zrobić, jakoś nim zarządzić. Niedługo przecież zabraknie miejsca dla niedźwiedzia!

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto