Teraz będzie już tylko z górki?

Kmita w dwóch pierwszych meczach tracił punkty, chociaż jego gra była lepsza niż uzyskany wynik. Ta zła passa musiała się w końcu odwrócić. I stało się to w Myślenicach, gdzie o punkty jest bardzo trudno. - Cóż, w trzech meczach "zaliczyliśmy" wszystkie rezultaty - powiedział trener Wiesław Bańkosz. - Wygraliśmy, zremisowaliśmy i przegraliśmy. Ale poważnie to na nasze nieszczęście swój dzień miał Józef mazela, który "załatwił" nas w pierwszej połowie. W drugiej połowie staraliśmy się odrobić starty, lecz ze skutecznością było nie najlepiej. Spotkanie idealnie ułożyło się dla przyjezdnych, którzy - co trzeba przyznać - rozegrali dobry mecz. W 9 min, nie bez udziału bramkarza Dalinu,

Mazela strzałem zbliska zdobył swojego pierwszego gola. Nie upłunęło nawet 5 min, a snajper Kmity zaliczył drugie trafienie ( po dośrodkowaniu z bliska ulokował piłkę w siatce). Gospodarze przeszli do ataków i najpierw Banaszkiewicz zdobył kontaktowego gola, a w 40 min wyrównał strzałem głową Marchiński ( w drugiej połowie doznał kontuzji). Tuż przed przerwą ponownie pokazał się Mazela, zaliczając klasycznego hat tricka.

Dalin Myślenice - Kmita Zabierzów 2:3 (2:3) Bramki: Banaszkiewicz 27, Marchiński 40 - Mazela 9, 12 i 43. Widzów: 300. Dalin: Kipek 2 - Moskal 3, Pilch 3, Marchiński 4 (60 Rojek), banaszkiewicz 4 - Stelmach 3, Muniak 3, M. Górecki 3 (75 Burdan), Kałat 3 - Nowak 2, Kęsek 2. Trener: Wiesław Bańkosz. Kmita: Iliński 3 - KrauzI 4, Gad 3, Powroźnik 4, TrzmielewskiI 3 - Kominiask 3, KaczorI 4 (88 Podobiński), Strojek 4, Kanclerz 3 (75 Mitka) - Mazela 6, Wojdała 3 (42 SepiołI 3). Trener: Piotr Jawień. Piłkarz meczu: Józef Mazela.