Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To nie system gry jest zły, zawodzą wykonawcy

Hubert Zdankiewicz
Marcin Komorowski (z prawej) nie popisał się w niedzielnym meczu z Odrą Wodzisław, podobnie jak cały zespół Legii
Marcin Komorowski (z prawej) nie popisał się w niedzielnym meczu z Odrą Wodzisław, podobnie jak cały zespół Legii Mikołaj Suchan
Czy niedzielna porażka Legii w Wodzisławiu to tylko kolejna, po remisie z Cracovią, wpadka? A może z drużyną Jana Urbana zaczyna dziać się coś niedobrego? Zdania są podzielone. Zapytani przez nas eksperci nie mają jednak wątpliwości w jednej kwestii. Stołeczny zespół musi grać bardziej... ofensywnie.

To nie jest bynajmniej żart. Kibice i cześć mediów nazywają co prawda ostatnio Legię Barcelonką, doszukując się podobieństw do najlepszego zespołu Europy w tym, jak operuje piłką. To znaczy szybko i sprawnie. Nie do końca zgadza się z tą oceną zapytany przez nas niedawno Cezary Kucharski.

- Legia prezentuje może widowiskowy styl, ale w przeciwieństwie do Lecha czy Wisły robi to 30-40 metrów od bramki rywali. Bliżej pola karnego nie ma już takiej spontaniczności - powiedział nam były kapitan wicemistrzów Polski.

Podobnie uważa zapytany przez nas, już po meczu z Odrą, były trener Legii Stefan Białas.

- W grze zespołu Urbana brakuje czystych otwarć, czyli mówiąc po ludzku - dokładnych podań, otwierających drogę do bramki rywali. W Wodzisławiu na początku trochę ich zobaczyliśmy, ale im dłużej trwał mecz, tym było z nimi gorzej. Podobnie tydzień wcześniej z Cracovią. W decydujących momentach brakuje przyspieszenia. Pomocnicy za dużo grają do boku i tyłu. Zbyt często przyjmują piłkę, stojąc tyłem do bramki, i dopiero potem się odwracają - wylicza.

Niemal dokładnie to samo usłyszeliśmy od innej byłej gwiazdy zespołu z Łazienkowskiej - Leszka Pisza.

- W mediach trwa debata czy Legia powinna grać jednym czy dwoma napastnikami. Moim zdaniem nie w tym tkwi problem. Zawodzi nie system gry, lecz jego wykonawcy. Co z tego, że zespół Urbana ładnie operuje piłką, skoro większość podań jest do tyłu lub do boku - uważa były kapitan Legii. - Inna sprawa, że mimo wszystko i tak powinni wygrać z Odrą, z Cracovią również. Szkoda mi Sebastiana Szałachowskiego. Wiem, co ten chłopak przeszedł i jak bardzo się stara, na razie jednak wychodzi mu tak sobie - dodaje Pisz.

- Po półgodzinie meczu z Odrą mogło i powinno być 2:0 albo nawet 3:0 i nikt w Wodzisławiu nie mógłby mieć o to pretensji. Trudno racjonalnie wytłumaczyć ten brak skuteczności. Sam nie wiem, może po prostu z piłkarzy zeszło powietrze po rewanżu z Broendby Kopenhaga i odpadnięciu z Ligi Europejskiej. Do tego momentu grali przecież dobrze - zastanawia się Białas. - Myślę, że swoje zrobił też mecz z Cracovią. Remis z rywalem, o którym myśleli, że ograją go w chodzonego, dodatkowo ich usztywnił. Zwłaszcza napastników. W spotkaniu z Odrą chyba za bardzo chcieli - dodaje.

- Jeśli to prawda, to trzeba powiedzieć z brutalną szczerością, że w Legii nie ma dziś piłkarzy, są tylko kopaczo-biegacze. Powietrze to mogło zejść z Wisły Kraków po "Lewatywie" w Tallinie i odpadnięciu z Ligi Mistrzów, ale nie z nich. Musieli przecież brać pod uwagę, że wcale nie muszą wyeliminować Broendby - jak zwykle nie owija w bawełnę Jan Tomaszewski. - A nawet jeśli naprawdę są rozczarowani, to tym bardziej powinni zacisnąć zęby i zasuwać. Dobry przykład daje tu właśnie Wisła, która w każdym meczu próbuje zatrzeć fatalne wrażenie po estońskiej kompromitacji. A co robi Legia? Jedzie na prowincję i przegrywa. Tydzień wcześniej gości u siebie piłkarską prowincję i nie potrafi jej pokonać. Ile można jeszcze słuchać tłumaczeń w stylu: gramy dobrze, ale brakuje skuteczności? To są kpiny. Podobnie jak teorie, że Cracovia gra ostatnio lepiej pod kierunkiem Oresta Lenczyka. Bo pokonała Lecha? To nie Pasy ten mecz wygrały, tylko zespół z Poznania zagrał beznadziejnie. Z takimi drużynami jak Cracovia czy Odra Legia ma obowiązek wygrywać, nawet jeśli gra słabo. W innym przypadku nie można o niej mówić, że jest klasowym zespołem. A przecież za taki chce uchodzić - dodaje legendarny bramkarz reprezentacji Polski, którego zdaniem trener Urban popełnia też błąd, stawiając w ataku na Marcina Mięciela kosztem Adriana Paluchowskiego.

- Widać, że chłopak jest na fali. Wychodzi w pierwszym składzie i strzela na inaugurację ligi dwa gole Zagłębiu Lubin. Nawet dwa i pół, bo przecież to on wymusił samobója w pierwszej połowie. A w kolejnych meczach siada na ławce. OK. Trener tak zdecydował, jego prawo. Jednak na zdrowy rozsądek, skoro Paluchowski nie gra, to znaczy, że inni są lepsi. A przecież tak nie jest, bo Mięciel nie strzela goli - uważa Tomaszewski.

- Dajcie już spokój Mięcielowi. Cały zespół zawodzi, nie ma co się czepiać jednego piłkarza - broni za to byłego kolegi z boiska Pisz. - Na razie nie strzela bramek, ale bez przesady, nie gra tak źle, jak się niektórym wydaje. Nie siedzę w jego psychice, ale może trener Urban ma rację, może myślał, że po latach spędzonych na zachodzie Europy będzie w Polsce gwiazdą bez większego wysiłku. To jednak moim zdaniem tylko kwestia czasu. W końcu trafi, przełamie się i będzie dobrze - zapewnia były kapitan Legii.

- Byłem wielkim zwolennikiem powrotu Marcina do Legii i nadal uważam, że to była dobra decyzja. Na razie nie ma co robić tragedii, że nie strzela. Dobrze za to biega i gra tyłem do bramki, umie się zastawić i zgrać piłkę do nadbiegających kolegów. Taki zawodnik jest bardzo pożyteczny dla drużyny - wtóruje mu Białas, którego zdaniem Mięciel może być w niedalekiej przyszłości świetnym uzupełnieniem dla Takesure'a Chinyamy. - Wszyscy myślą, że napastnik z Zimbabawe wciąż nie ma w ataku Legii konkurencji i gdy wróci do zdrowia, będzie wychodził w podstawowym składzie kosztem Mięciela. Według mnie powinni grać razem. Nawet kosztem jednego ze środkowych pomocników. A na skrzydłach Maciej Rybus z Szałachowskim. - mówi na koniec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto