Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Troje dzieci po wypadku autokaru nadal przebywa w szpitalu. Kierowca jeszcze nie został przesłuchany

Iwona Makarska
Iwona Makarska
Cztery dni po wypadku autokaru z dziećmi w Romanowie pod Częstochową: kierowca nie został przesłuchany, część dzieci nie chodzi do szkoły, a do rodzin dzwoni firma ubezpieczeniowa.

Płacz, szok. Nie taki miał być finał zielonej szkoły, z której powracali uczniowie Miejskiej Szkoły Podstawowej nr 9 w Piekarach Śląskich. Po wypadku autokaru, do którego doszło 11 czerwca około godz. 18 w Romanowie pod Częstochową, dwójka dzieci nadal pozostaje w piekarskiej "urazówce", jedno w szpitalu w Krakowie, natomiast nauczycielka, która najbardziej ucierpiała w wypadku, z urazem kręgosłupa jest w szpitalu w Częstochowie. Pozostali pasażerowie z lekkimi obrażeniami zostali wypisani do domów. W szpitalu w Myszkowie przebywa jeszcze kierowca.

Przypomnijmy, że autokarem jechało 49 osób, z czego 44 to dzieci w wieku od 9 do 14 lat. Z ustaleń policji wynika, że 37-letni kierowca stracił panowanie nad kierownicą i zjechał na pobocze. Autokar wywrócił się do rowu.

- Pewne wersje dotyczące przyczyny wypadku są. To m.in. nieuwaga kierowcy, zajechanie drogi przez inny pojazd czy usterki techniczne autokaru. Ale dopiero po przesłuchaniu będziemy znali przyczynę tego zdarzenia. Czekamy na pisemne orzeczenie lekarskie o stanie zdrowia kierowcy - wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury, która zajmuje się tą sprawą.

Tymczasem, jak informują lekarze, stan kierowcy jest już dobry i pozwala na przesłuchanie. Jednak do prokuratury nie trafiło jeszcze pismo ze szpitala w tej sprawie.

Szkoła od wielu lat organizuje wycieczki, korzystając z usług tej samej firmy oraz tego samego przewoźnika. Zawsze była z nich bardzo zadowolona. - Zarówno dzieciom, jak i rodzicom wsparcia nadal udzielają psycholodzy. Rodzice są już spokojni. Ale spora grupa dzieci nie chodzi do szkoły. Muszą sobie najpierw poradzić z tym, co się stało - mówi Stefania Ir, dyrektor MSP nr 9.

Pojawił się jeszcze jeden problem. Z rodzicami kontaktują się firmy powołujące się na umowę z MSP nr 9. Oferują pomoc prawną w walce o odszkodowania. - To legalne firmy, ale budują swój wizerunek na kłamstwie. Nie podpisywałam z nikim żadnej umowy. Listę uczestników przekazałam jedynie policji. Na szczęście żaden rodzic nie dał się nabrać - komentuje dyrektor szkoły.

Dzieci są ubezpieczone. Rodzice w miniony piątek spotkali się z przedstawicielami PZU i omówili formalności.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piekaryslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto