Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzy różne kontynenty, trzy różne obyczaje. Jedno Boże Narodzenie

Maria Mazurek
Yimi, Péter i Amrita pochodzą z trzech różnych kontynentów. W Krakowie znaleźli swój drugi dom, ale i tak co roku tęsknią za świętami u siebie
Yimi, Péter i Amrita pochodzą z trzech różnych kontynentów. W Krakowie znaleźli swój drugi dom, ale i tak co roku tęsknią za świętami u siebie Wojciech Matusik
W Indiach Gwiazdka to kolorowa parada ulicami miasta.W Nigerii nawet król wioski tańczy w rytm bębnów. Na Węgrzech najważniejszy jest adwent. Krakowscy obcokrajowcy o świętach opowiedzieli Marii Mazurek

My mamy śnieg, choinkę, opłatek, pasterkę. I przeświadczenie, że to nasze święta są najpiękniejsze na świecie. - Muszę wyprowadzić was z błędu, wybaczcie. Święta w Polsce w porównaniu z tymi afrykańskimi blado wypadają - śmieje się 25-letnia Yimi z Nigerii. Choć po chwili dodaje, nie bez smutku, że najpiękniejsze święta to te z bliskimi. Yimi Gwiazdkę spędzi w Polsce, z dala od ukochanych rodziców i rodzeństwa. Zabrała nas za to - wraz z Hinduską Amritą i Węgrem Péterem - w nostalgiczną podróż do czasów Gwiazdki z dzieciństwa.

Péter Lányi, Węgry

- Nie mogę mówić za wszystkich Węgrów, ale powiem, jak to było ze świętami u mnie - zastrzega na wstępie pochodzący z Budapesztu Péter. W swoim mieście studiował polonistykę. Cztery lata temu przyjechał na stypendium do Krakowa. Został, bo się zakochał. Dziś mieszka tu ze swoją dziewczyną Anią.

No więc w domu Pétera wszystko zaczynało się od adwentu. Konkretnie - od wianka z suszonych roślin, obowiązkowo z czterema świeczkami. W każdą niedzielę adwentu cała rodzina odpalała kolejną świeczkę, wspólnie się modląc i śpiewając. A to wychodziło im dobrze, bo tata Pétera jest muzykiem ludowym.

Kolejna ważna sprawa - 13 grudnia, czyli świętej Łucji. Wtedy sadziło się ziarno pszenicy, które miało wykiełkować właśnie na Boże Narodzenie. Dzielące imieniny Łucji i Boże Narodzenie 12 dni ma symbolizować dwunastu apostołów, ale też 12 kolejnych miesięcy w roku. - Dziś mamy piąty dzień po tym święcie. Ładna pogoda jest? Ładna, to i maj w przyszłym roku będzie ładny - mówi.

Kolejne przeżycie to dekorowanie choinki. Dopiero w Wigilię! Na drzewku nie może zabraknąć jabłka (bo symbol Adama i Ewy) oraz łańcucha (ten ma przypominać o biblijnym wężu). Wieczorem wreszcie można zasiąść do wigilijnego stołu. Ten różni się od naszego postawionymi na nim potrawami. Przede wszystkim nie może zabraknąć halászlé, czyli tradycyjnej pikantnej zupy rybnej (najlepiej, żeby była ugotowana w postawionym w ogrodzie kociołku, wtedy czeka nas dostatni rok). Węgrzy zjadają do tego fasolę. - No i pisząc o naszych świętach, nie zapomnij o kolędowaniu! - prosi chłopak.

Bo i węgierskie dzieci mają coś na kształt naszej kolędy. Po domach chodzą jednak z dudami i kijkami, a zamiast pieniędzy dostają za to jedzenie.

Amrita Roy, Indie

- Święta i śnieg? Dopóki nie przyjechałam na studia do Polski, śnieg znałam tylko z filmów! - śmieje się Amrita, świeżo upieczona lekarka. Ale i bez śniegu Boże Narodzenie obchodziła. Mimo że jest wyznawczynią hinduzimu. Bo Indie to kraj, gdzie ścierają się różne kultury i religie. Obok siebie żyją ludzie różnych wyznań, nawzajem szanując, a nawet celebrując, święta swoich sąsiadów.

Tak więc u Amrity zawsze była choinka. Wprawdzie nie prawdziwa, bo o taką w Indiach ciężko, a jak już się znajdzie, to kosztuje majątek. Pod plastikowym, skromnym drzewkiem zawsze jednak czekały prezenty.

Ale przede wszystkim święta kojarzą jej się z czasem dla rodziny i przyjaciół. Wtedy wszyscy gromadzą się i wspólnie gotują. Nie ma żadnych tradycyjnych, świątecznych potraw. - Co roku znajdujemy przepis na coś nowego. To może być równie dobrze makaron jak owoce morza.
W wigilijną noc wychodzi się na ulice miasta. Tam odbywa się świąteczna parada - przebierańcy kroczą ulicami miasta, koncertując i tańcząc. - To czas radości - uśmiecha się Amrita.

Yimi Audu, Nigeria

Yimi, studentka architektury, opowiadając o świętach w Nigerii, bezustannie uśmiecha się do wspomnień. Kilka razy mam wrażenie, że szklą jej się oczy. - Bo to jest kilka dni, podczas których wszyscy szczerze się radują, zapominając o swoich troskach, o biedzie, o chorobach. Zostaje sama radość - opowiada.

W święta wszyscy ubierają się w swoje najlepsze stroje ze szlachetnych kolorowych tkanin, które na co dzień trochę szkoda im wkładać. Tak wystrojeni, uśmiechnięci, w dobrych humorach, wychodzą na ulicę. Idą przez miasto, tańcząc, grając na bębnach i rogach. - Wraz z nami idzie król wioski, rozmawiając z mieszkańcami, śmiejąc się i pozdrawiając wszystkich - opowiada dziewczyna.
Wszyscy dzielą się też z sobą jedzeniem. A świąteczne jedzenie to w Nigerii...
- Mięso, mięso i jeszcze raz mięso! Boże, ile jesteśmy w stanie zjeść przez tych kilka dni! - śmieje sięYimi.

Tym mięsem, swoimi uśmiechami, brzmieniem radosnej muzyki dzielą się z muzułmanami, których w Nigerii też jest sporo. - Codzienne waśnie schodzą na bok. W końcu to święto miłości, radości, wspólnoty - podkreśla Afrykanka.

Zobacz piękne, wysportowane kobiety. Weź udział w naszym plebiscycie na najładniejszą sportsmenkę Małopolski

Sylwester w Krakowie 2011/2012: sprawdź oferty klubów, imprezy oraz ceny!

Miss Polonia z dawnych lat! Zobacz archiwalne zdjęcia kandydatek

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto