Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tutaj trafiają ranne i odrzucone zwierzęta. Odwiedziliśmy ośrodek Marysieńka [ZDJĘCIA, WIDEO]

PM
Tutaj trafiają ranne i odrzucone zwierzęta. Odwiedziliśmy ośrodek Marysieńka [ZDJĘCIA, WIDEO]
Tutaj trafiają ranne i odrzucone zwierzęta. Odwiedziliśmy ośrodek Marysieńka [ZDJĘCIA, WIDEO] Szymon Starnawski
10 lutego została otwarta nowa siedziba ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt w Warszawie. To właśnie tutaj trafiają wszystkie potrącone w wypadkach dzikie zwierzęta oraz świeżo urodzone stworzenia, które zostały odrzucone przez swoje matki.

Ośrodek swoją działalność rozpoczął w listopadzie 2008 roku z inicjatywy Lasów Miejskich i jest jedyną tego typu placówką w Warszawie. Przez ponad 6 lat ośrodek miał swoją siedzibę w Powsinie na terenie Ogrodu Botanicznego PAN. "Marysieńka" obecnie znajduje się przy ul. Korkowej 170A.

- Nowy ośrodek położony jest w pięknym miejscu. Mamy siedzibę przy Lasach Miejskich, wszystko osadzone jest przy kompleksie Lasu Sobieskiego i idealnie współgra z otoczeniem. Ośrodek jest doskonale wyposażony, mamy salę operacyjną i świetne warunki socjalne - mówi Wanda Dejnarowicz, lekarz weterynarii, główny specjalista w ośrodku rehabilitacji zwierząt.

Jak sprawić, żeby potrzebujące pomocy zwierzęta trafiały pod właściwy adres? Pracownicy ośrodka przekonują, aby nie próbować samodzielnie udzielać pomocy dzikim zwierzętom potrąconym w wypadkach samochodowych. W takich sytuacjach należy wykonać telefon do jednego z warszawskich łowczych, którzy czekają na takie sygnały przez całą dobę. Łowczy przyjedzie na miejsce zdarzenia i przetransportuje zwierzę do ośrodka na ul Korkowej 170A. Zawsze można również zgłosić taką sytuację do Straży Miejskiej, która wyśle we wskazany region Eko Patrol.

Zobacz też: Żyrafek z warszawskiego ZOO. Byliśmy z wizytą u gwiazdy stołecznego ogrodu [WIDEO]

- Po remoncie i zmianie siedziby, ośrodek nie zmaga się z żadnymi problemami. Wszystko funkcjonuje bardzo dobrze. Aktualny stan wyposażenia jest satysfakcjonujący, chociaż mamy swoje plany rozwoju, które dostosowane są oczywiście do bieżących potrzeb. Mamy nowy budynek, nowe wyposażenie i wszystko dostosowane jest do naszych codziennych zajęć. Jedynym problemem są zwierzęta, które z różnych przykrych przyczyn trafiają do nas - przekonuje Andżelika Gackowka z Lasów Miejskich-Warszawa.

Do ośrodka trafia co roku około 600 zwierząt. Intensywność pracy weterynarzy z ośrodka uzależnione jest od stanu przyrody. Zimą pracy jest najmniej, a miejsca w ośrodku zajmują głównie zwierzęta, które zimują, jak jeże i nietoperze. W maju trafią tu małe wiewiórki, jeże i sarny. Pracownicy ośrodka przez kilka tygodni będą zastępować im matki i przygotowywać je do życia na łonie natury.

- Nasza praca polega na opiece i rehabilitacji zwierząt, które tutaj trafiają. Charakterystyczne jest to, że jako pracownicy ośrodka musimy mieć minimalny kontakt ze zwierzętami, które u nas są. One nie mogą przyzwyczaić się do obecności człowieka, ponieważ w przeciwnym razie, będą miały problemy z powrotem do swojego naturalnego środowiska - tłumaczy Wanda Dejnarowicz.

Do ośrodka trafiają przede wszystkim zwierzęta po wypadkach. Często są one spłoszone przez biegające po lasach psy, które wyszły na spacer ze swoim właścicielem. Zwierzyna ucieka przed psami, wybiega na drogę przy lesie i wpada pod samochód. Aktualnie w ośrodku przebywa sarna, która znalazła się właśnie w takiej sytuacji i ma pękniętą miednicę.

Zobacz też: Blindy: niewidomy pingwin z Nowej Zelandii stał się hitem Internetu [Wideo]

- Staramy się do niej jak najmniej podchodzić, ponieważ ona teraz nie powinna się w ogóle ruszać. Każdy jej ruch powoduje ból miednicy. Niestety ta sarna na ludzi reaguje alergicznie, bo to właśnie przez nich tutaj trafiła. Rokowania są dobre i mamy nadzieję, że za 4-5 tygodni wróci do pełnej sprawności - mówi nam główny specjalista ośrodka.

W ośrodku przyjmowane są gatunki zwierząt z gromady ssaków występujących w Polsce w stanie dzikim. Do tej grupy zalicza się m.in. borsuki, bobry europejskiej, dziki, kuny, jelenie szlachetne, króliki, lisy, łosie, sarny, wiewiórki czy wydry. Pracownicy podejmują się również rehabilitacji rannych zwierząt, których teoretycznie nie powinni przyjmować. W ubiegłym roku podjęli się opieki m.in. nad drapieżnym lisem polarnym. Takie gatunki przebywają w ośrodku bardzo krótko i później są wypuszczane do lasu.

Od początku swojej działalności ośrodek przyjął już blisko 3,5 tysiąca zwierząt. Po zakończonym leczeniu pracownicy ośrodka dbają, aby wszystkie wracały do naturalnego środowiska, co udaje się w 60 proc. przypadków. Jeśli jest to niemożliwe, to dla wszystkich stworzeń poszukiwane są posiadające stosowne zezwolenia oraz warunki azyle.


Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto