Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tychy: Kolęda 2013. Obserwacje księży

JOL
Ks. Wojciech Wyciślik, proboszcz parafii św. Krzysztofa, obserwuje Tychy od 31 lat. Najdłużej ze wszystkich księży
Ks. Wojciech Wyciślik, proboszcz parafii św. Krzysztofa, obserwuje Tychy od 31 lat. Najdłużej ze wszystkich księży Jolanta Pierończyk
Pierwsze, co widać to starzenie się społeczeństwa tyskiego. Tam, gdzie księża są od początku parafii, pamiętają mieszkania pełne dzieci, a dziś w tych mieszkaniach zostali sami rodzice. – Na Dąbrowskiego było sporo rodzin pięcioosobowych, z trójką dzieci, a dziś zostali sami rodzice. Dobrze, jak oboje, ale czasem już tylko wdowa lub wdowiec, czyli z pięciu została jedna osoba – mówi ks. Wojciech Wyciślik, proboszcz parafii św. Krzysztofa, który w Tychach jest już 31 lat. – W zeszłym roku mieliśmy 170 pogrzebów, a chrztów tylko 80.

W różnych częściach Tychów bywa, że jest po prostu puste mieszkanie, bo rodzice po przejściu na emeryturę wrócili na ojcowiznę w Kieleckie lub inne regiony, z których kiedyś sprowadzili się do powstającego miasta. Mieszkania szkoda sprzedać, bo może się jeszcze przydać. Czasem jest wynajmowane. Lokatorzy, którzy je na jakiś czas zajmują, nie czują się związani z parafią i czasem nawet nie przyjmują kolędy, nie chodzą do kościoła.

- W 2002 roku do kościoła chodziło ok. 2300 osób z naszej parafii, podczas liczenia z października 2012 r. wyszło, że chodzących do kościoła jest 1700 osób – mówi o. Emil Pacławski, proboszcz parafii świętych Franciszka i Klary. – Część tych nieobecnych to ówczesne dzieci, które w tym czasie dorosły i wyprowadziły się z domu do innych części miasta, Polski lub nawet wyjechały za granicę. Z naszej wiedzy wynika, że z naszej parafii na zagraniczną emigrację zdecydowało się około 200-300 osób.

O. Emil zaznacza jednak, że mimo spadku ludzi na niedzielnej mszy, na stałym poziomie utrzymuje się odsetek przyjmujących kolędę. – A nawet w zeszłym roku mieliśmy wzrost o jeden procent w stosunku do roku poprzedniego. W 2011 kolędę przyjęło 74,32 proc parafian – podkreśla.

Ks. Wyciślik, który ma ogląd Tychów z dłuższej perspektywy, widzi wyraźny spadek przyjmujących kolędę. – W roku 1984 kolędę przyjmowało 84 proc. tyszan w naszej parafii, a teraz tylko 63 proc. – mówi.

Ks. Michał Czaja, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa od 15 lat, mówi o 80 proc. przyjmujących kolędę. Zauważył jednak zmianę w podejściu do kolędy. Ludzie przestali dbać o przyjęcie księdza. Jak uda się im być w tym czasie w domu, to przyjmują, jak nie to nie. Nie zapisują się na dodatkową kolędę. Zgłoszeń na taką dodatkową kolędę jest kilka. – Rozumiem, że i ten dodatkowy termin może nie wszystkim pasować. Ludzie tak różnie dziś pracują. To nie to co kiedyś. W stylu pracy zaszła całkowita zmiana – mówi ks. Czaja.

W rozmowach ludzie przyznają, że żyje się im trudniej. – Nie ma powszechnego biadolenia – zaznacza. – Ale ten wątek trudów życia pojawia się. Choć, przyznam, że kilka lat temu było gorzej. Była w ludziach jakaś niepewność. To się trochę teraz ustabilizowało.

Podobne odczucie ma o. Emil. – Jakieś pięć lat temu częściej ludzie mówili o utracie pracy, o bezrobociu, teraz tak się tego nie słyszy – mówi, dodając, że parafia świętych Franciszka i Klary jest jednak specyficzną parafią. Tu kościół ciągle się buduje i budowa jest tematem wiodącym w rozmowach podczas kolędy.

Ks. prałat Józef Szklorz, proboszcz parafii bł. Karoliny, zauważa, że pokolenie jego parafian w przedziale wiekowym 45-60 lat, którzy przeważają w parafii to pokolenie ludzi ciągle komuś pomagających. – Kiedyś ci ludzie pomagali swoim rodzicom pozostawionym w biedniejszych częściach kraju, a teraz pomagają swoim dzieciom. Całe życie kogoś utrzymują – mówi.

Ks. Wojciech Wyciślik podkreśla rosnącą anonimowość w tyskim społeczeństwie. Ludzie się nie znają, nie znają swoich sąsiadów, nie utrzymują sąsiedzkich stosunków. – Widać w domach postęp cywilizacyjny. Jest bardziej kolorowo, weselej, ale sfera duchowa pozostawia wiele do życzenia – mówi proboszcz parafii św. Krzysztofa. – Ludzie nie potrafią kochać. Przynajmniej nie w rozumieniu ewangelicznym, gdzie mowa jest o tym, że kochać to znaczy drugiemu człowiekowi siebie składać w ofierze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto