Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tytuł ucieka Legii, ale zabawić się nie zaszkodzi

Maciej Stolarczyk
Jakub Wawrzyniak: Impreza była, ale nikt się nie upił
Jakub Wawrzyniak: Impreza była, ale nikt się nie upił Grzegorz Jakubowski/POLSKA
Za nami dziewięć kolejek piłkarskiej ekstraklasy (z trzydziestu), a Legia Warszawa praktycznie już pogrzebała swoje szanse na mistrzowski tytuł. Oczywiście matematycznie jest on w zasięgu, ale mało kto wierzy, że drużynie Jana Urbana uda się odrobić ośmiopunktową stratę do Wisły Kraków.

Czy piłkarze Legii bardzo zmartwili się kiepskim startem ligi? Zdjęcia opublikowane przez gazetę "Fakt", na których widać, jak po sobotniej porażce w Białymstoku świetnie bawią się w jednym z warszawskich lokali, skłaniają do wniosku, że nie za bardzo.

- Dla mnie to śmieszne zachowanie świadczące o słabości charakterów tych piłkarzy. Naprawdę nie mogli wytrzymać kilku dni i musieli zabalować zaraz po przegranym spotkaniu? - mówi "Polsce" były piłkarz Legii Sylwester Czereszewski.

- Za moich czasów też zdarzały się imprezy, ale po wygranych meczach. Na wszystko powinien być czas i miejsce. Dziwi mnie ten brak profesjonalizmu - dodaje.

- Obecność w tym lokalu potwierdziliśmy już wcześniej, dlatego po prostu nie wypadało się do niego nie udać. Zaręczam jednak, że nikt nie był w dobrym humorze, jak przedstawiły to media. Po porażce z Jagiellonią każdy czuł się przybity. Nikt także się nie upił - broni siebie i kolegów Jakub Wawrzyniak. Na jednym ze zdjęć "Faktu" widać, jak zawieszony za doping obrońca siada na ławkę z, mówiąc delikatnie, zbyt nisko opuszczonymi spodniami.

- Z lokalu wyszedłem o drugiej. Usiadłem, bo czekałem na taksówkę. Spodnie miałem podciągnięte, ale fotograf uchwycił mnie w tym momencie, gdy podczas siadania co nieco się odsłania - tłumaczy Wawrzyniak.

Na forach internetowych Legii bodaj największe oburzenie wywołał udział w zabawie Bartłomieja Grzelaka. Kilka godzin wcześniej napastnik zszedł z boiska w Białymstoku z powodu kontuzji. Okazało się, że nie przeszkodziła mu ona w nocnym wypadzie.

- Dziś po treningu z zawodnikami spotka się prezes Leszek Miklas. Jeśli potwierdzą się informacje, że zachowanie niektórych mogło godzić w dobre imię Legii, zarząd wyciągnie wobec nich konsekwencje - mówi rzecznik prasowy klubu Michał Kocięba.

Impreza piłkarzy po przegranym meczu to kolejny sygnał, że w zespole wicemistrzów Polski dzieje się coś niedobrego. Wyraz temu dał w sobotę trener Jan Urban. W obecności dziennikarzy skrytykował swoich podopiecznych za zbyt małe zaangażowanie w grę w meczu z Jagiellonią. Do tej pory starał się unikać wygłaszania publicznie podobnych uwag.

- Patrząc z boku, odnoszę wrażenie, że w zespole są jakieś problemy. Po meczu z Jagiellonią wspólne spotkanie piłkarzy było nawet wskazane, ale na pewno nie w dyskotece! Z ogłaszaniem, że Legia jest w kryzysie, na razie bym się jednak wstrzymał. Szum podniósł się po przegranej w Białymstoku, ale tam każdemu gra się bardzo trudno - uważa były trener stołecznej drużyny Mirosław Jabłoński.

- Nie ma jednej recepty na poprawienie wyników w takim trudnym dla zespołu momencie. Na początek przydałoby się odbudowanie wiary, że ten sezon nie jest jeszcze stracony - dodaje.

- Wiemy, jak poprawić wyniki, i będziemy nad tym pracować. Stratę do Wisły faktycznie mamy dużą, ale po meczu z Lechem jakoś nikt nie narzekał na naszą formę. Sezon jest jeszcze długi, więc poczekajmy. Nocnego wypadu nie będę na razie komentował, gdyż o sprawie dowiedziałem się od dziennikarzy - mówi "Polsce" asystent Urbana Jacek Magiera.

Na obecną postawę Legii trzeba też spojrzeć w szerszej perspektywie. Od 2004 roku klub ma stabilnego sponsora, firmę ITI. Już za dwa lata do użytku Legii zostanie oddany nowoczesny, mieszczący ponad 30 tys. widzów stadion. Ambicją działaczy jest gra w europejskich pucharach. Tymczasem budowana od pięciu lat drużyna coraz bardziej zawodzi.

- Nie ma co się oszukiwać. Z tym składem Legii nie stać na mistrzostwo Polski, nie mówiąc już o sukcesach w europejskich pucharach. Drugie miejsce w ekstraklasie to szczyt możliwości tego zespołu - twierdzi Czereszewski.

Nieoficjalnie mówi się, że działacze Legii inwestowanie w lepszych piłkarzy zaczną w 2010 roku (na razie starają się zarabiać na sprzedawaniu wyróżniających się zawodników). Tak, by Legia dysponowała mocnym zespołem w momencie otwarcia nowego stadionu.

Współpraca Antoni J. Bohdanowicz

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto