Udowodniono mu już zlecenie zabójstwa, teraz znów przesadził. Polski hokeista skazany

Do zdarzenia doszło 3 kwietnia 2014 roku. Wtedy swoją mistrzowską fetę organizowała drużyna Ciarko PBS Bank Sanok, która po raz drugi w swojej historii okazała się najlepsza w polskiej lidze. Jednym z najmocniej świętujących uczestników fety był Mike Danton, który wykrzykiwał obraźliwe hasła pod adresem Adama Bagińskiego, hokeisty pokonanego klubu GKS Tychy.

Kamery zarejestrowały moment, w którym urodzony w Kanadzie zawodnik wykrzykiwał "Bagiński to k....". Nagranie szybko stało się hitem internetu, a Bagiński złożył pozew o naruszenie dóbr osobistych. Pokrzywdzony oczekiwał, że Danton, chcąc uniknąć problemów z prawem szybko przeprosi za swoje słowa, ale sprawa zakończyła się prawomocnym wyrokiem. Skąd skazał Dantona na pół roku ograniczenia wolności. W tym czasie hokeista ma także odbyć 20 godzin prac społecznych każdego miesiąca. Obrońcom Dantona przysługuje apelacja.

6 lat za kratkami w Kanadzie

To nie pierwsze kłopoty z prawem Dantona. W 2004 roku został skazany za zlecenie zabójstwa swojego menadżera na siedem i pół roku więzienia. Hokeista spędził za kratkami sześć lat, a po odzyskaniu wolności miał problemy ze znalezieniem pracodawcy. Chęć współpracy z nieprzewidywalnym Kanadyjczykiem w pewnym momencie wyrazili właściciele klubu z Sanoka.

Danton przyjął ofertę, a po tym jak pochwalił się swoimi polskimi korzeniami, otrzymał nawet w ekspresowym tempie polskie obywatelstwo. Teraz jego kariera ponownie może znaleźć się na zakręcie. Pobyt w więzieniu nie sprawił, że mający na koncie występy w lidze NHL hokeista spokorniał. Danton lubi prowokować kibiców podczas spotkań w których gra. Raz za takie zachowanie został oblany przez wściekłych sympatyków przeciwnej drużyny... moczem.