Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urbaniak: W głowie ciągle gra mi muzyka. Choć tkwią we mnie także niezgoda i bunt! [WYWIAD]

Anna J. Dudek
O muzyce, twórczości, o życiu i ciężkich momentach na planie filmu "Mój rower" rozmawiamy z Michałem Urbaniakiem.

Światowe życie jazzmana, dziesiątki płyt, dziesiątki nagród, podróże między Nowym Jorkiem a Warszawą... I nagle film. "Mój rower" Piotra Trzaskalskiego. Co Cię podkusiło, mało Ci było?
Zawsze byłem niespokojnym duchem. I zawsze ciekawiło mnie nowe. Poza tym lubię wyzwania.

To się nie zmieniło mimo zbliżających się okrągłych urodzin?
Mam wrażenie, że to się nie zmieni nigdy. Teraz trochę zwolniłem ze względu na problemy ze zdrowiem. Okazuje się, że duch jedno, a ciało drugie? Więcej ćwiczeń, mniej grania. Tylko muzyka ciągle w głowie. Jakby wciąż grał mi walkman.

Czytaj także: Słynny jazzman Michał Urbaniak na dużym ekranie. "Mój rower" wchodzi do kin

Chyba iPod?
Teraz tak, faktycznie, młodsi czytelnicy mogą walkmanów nie pamiętać. (śmiech)

To zwolnienie średnio Ci wychodzi - na koncercie przed premierą w Łodzi miałeś zagrać jeden numer, zagrałeś cały koncert. Świeżo po pobycie w szpitalu. Lekarze nie krzyczeli?
Zacząłem grać. Muzyka mnie porwała. Nie zdawałem sobie sprawy z upływu czasu. Chyba jestem niereformowalny.

Muzyka, koncerty, kolejne projekty, film. Kiedy Michał Urbaniak ostatnio poszedł na pocztę, żeby zapłacić rachunki?
Tu cię zaskoczę, bo raptem w zeszłym tygodniu. Ale na poczcie nie wystaję, wszystko płacę przez internet.

Czytaj także: Mój Rower - łódzka premiera filmu w klubie Wytwórnia

Proza dopadła Cię też na planie - podobno bywały momenty, kiedy przeklinałeś moment, w którym zdecydowałeś się zagrać Włodka.
(śmiech) Zdjęcia o świcie faktycznie nie należały do moich ulubionych, jednak w pewnym momencie zacząłem żyć Włodkiem. Piotrek Trzaskalski świetnie zna się na muzyce, natychmiast narodziła się między nami nić porozumienia. Artur Żmijewski, kiedy ogarnęło mnie przerażenie, że nie będę w stanie nauczyć się tekstu, dał mi bezcenną radę: po prostu mnie słuchaj i odpowiadaj na to, co do ciebie mówię. On sam rzucał okiem na tekst i pamiętał wszystko. To niesamowite. Bardzo mi pomógł i jestem mu za to wdzięczny.

Film jest emocjonalny, to opowieść o trudnej miłości ojca i syna. Myślałeś podczas pracy na planie o swojej rodzinie?
Nie dało się nie myśleć. Myślałem o mojej mamie. O tym, jaka była szczęśliwa, kiedy po raz pierwszy trzymała w ramionach moją córkę Kasię. Myślałem o tacie, którego wyraźnie pamiętam tylko w dwóch momentach: kiedy jako małego szkraba zabrał mnie do baru, gdzie popijał piwko, i kilkanaście lat później. Wracałem ze szkoły, szedł za mną mężczyzna, który w pewnej chwili zapytał mnie, co słychać, jak się czuję. To był mój ojciec. Myślałem też o moim ojczymie, który stał się prawdziwym ojcem, który dał mi nazwisko i brata. Teraz jakby więcej rozmawiam z córkami.

Ostatnia scena filmu jest mocna. Wzruszająca. Trudno przyszło Ci jej zagranie?
Film rodzi się w montażu, jak wiesz. To, co widzimy, jest wypadkową wielu elementów. Trudno mi było spokojnie oglądać tę scenę w kinie...

W pewnym wieku jest akceptacja przemijania czy raczej wciąż bunt?
Niezgoda. I bunt, tak. Pamiętam sytuację, kiedy mieszkałem u znajomych, ich pokój był przechodni, a ten, który zajmowałem ja, za nim. Pewnego wieczoru oni już spali, a ja przyprowadziłem po koncercie kilkanaście osób na imprezkę. Rano cichutko ich wyprowadziłem. Po całej nocy balowania poszedłem na zajęcia, normalnie. Czułem się świetnie. To było kilka dekad temu. Całonocne imprezy, długie koncerty, życie bez ograniczeń, bunt wobec rzeczywistości...

Tamten tryb życia przypłaciłeś zawałem w wieku dwudziestu kilku lat.
Tak, wtedy się przestraszyłem. Przeleżałem trochę w szpitalu. Ale co poradzę, że ciągle wolę Nowy Jork niż Zurych.

Sądząc po Twoim życiorysie, faktycznie można odnieść graniczące z pewnością wrażenie, że nuda jest Ci raczej obca. Dlatego mawiasz, że nie pora na podsumowania? W takim razie na co pora?
Cały czas są muzyka i nowe projekty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto