Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy strofują strajkujących uczniów

Patrycja Śledziewska
Trzeci dzień trwa strajk ponad 300 uczniów Zespołu Szkół im. Michała Konarskiego. Licealiści nie przekraczają progu szkoły i czas lekcji spędzają na boisku, w proteście przeciwko zmianie dyrektorki i planom przekształcenia szkoły w gastronomiczną. Domagają się przywrócenia na stanowisko dyrektora Katarzyny Dubiel odwołanej na dwa dni przed końcem roku. I dymisji Małgorzaty Pruszyńskiej, która do Konarskiego przyszła ze stanowiska wicedyrektora zespołu szkół gastronomicznych przy ul. Poznańskiej.

Wczoraj strajkujących uczniów odwiedzili przedstawiciele władz miasta i dzielnicy. Szefowa biura edukacji ratusza Jolanta Lipszyc, burmistrz Woli Marek Andruk i przedstawiciel mazowieckiego kuratorium oświaty najpierw rozmawiali z nową dyrektorką szkoły, potem spotkali się z delegacją uczniowską. - Kazali nam przestać strajkować. Ta wymiana zdań nie miała nic wspólnego z rozmową. Usłyszeliśmy, że jeśli nie przestaniemy, grożą nam poważne konsekwencje, ale nie dowiedzieliśmy się jakie - mówi rzecznik praw ucznia w Konarskim Marcin Rakowski. Pytany, czy on i jego koledzy nie boją się wyrzucenia ze szkoły, odpowiada: - Nie, bo wiemy, że walczymy w słusznej sprawie.

Kiedy zapytałem panią dyrektor Lipszyc, jaki przepis zabrania uczniom strajkować, nie potrafiła wskazać mi żadnego takiego zapisu - tłumaczy Marcin. Jemu i jego kolegom nie spodobało się też to, co usłyszeli o dyrektor Dubiel. - Pani Lipszyc powiedziała nam, że i tak przez najbliższe 25 lat pani Dubiel nie mogłaby zostać dyrektorem. Nie chcieli nam wytłumaczyć dlaczego, ale odnieśliśmy wrażenie, że coś na nią mają - mówi Marcin.

Po spotkaniu z nauczycielami urzędnicy przez ponad 40 minut rozmawiali z nauczycielami. - Usłyszeliśmy, że mamy zmusić uczniów do powrotu do szkolnych ławek. Obiecaliśmy, że od czwartku będziemy starać się ich do tego nakłonić - mówi jeden z nauczycieli.

Tymczasem w wolskim ratuszu wrze. Wczoraj dzielnicowy wydział oświaty długo radził z dyrektor Lipszyc na temat rozwiązania sytuacji. Burmistrz Marek Andruk i jego urzędnicy nie chcą rozmawiać o sytuacji w Konarskim. Wystosowali za to oświadczenie. "Obserwujemy sytuację, w której młodzież oraz część rady pedagogicznej nie daje szansy wykazania się nowej Dyrektor Szkoły, (...) gdzie nagonka na jedną osobę przybrała kształt wojny, a nie współpracy. Jesteśmy zaskoczeni, że można oceniać człowieka, zanim się go pozna" - czytamy w oświadczeniu. Urzędnikom wyraźnie nie podoba się, że sprawą zainteresowali się dziennikarze: "Jesteśmy zaskoczeni, że młodzież wyraża swoje zdanie do mediów, a nie szykuje się do nowego roku szkolnego (...). Zastanawia również bierna postawa nauczycieli (...)" - czytamy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto