Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

V liga - Przykra porażka Arkadii Malechowo

Tomasz Turczyn
Żaden z trzech reprezentantów naszego powiatu w V lidze nie wygrał w 3 kolejce. Najsłabiej wypadła Arkadia, której przytrafiła się (1:2) wpadka przed własną publicznością

Arkadia Malechowo niespodziewanie przegrała z Głazem Tychowo 1:2. Porażka jest tym boleśniejsza, że piłkarze z gminy Malechowo grali przed własną publicznością.
Zaczęło się planowo. W 12 minucie Marcin Piórkowski wychodzi "sam na sam" z bramkarzem gości, a ten go łapie w pół. Arbiter bez wahania wskazuje na "wapno". Jedenastkę na gola zamienia Piotr Stefanów i Arkadia prowadzi 1:0. Gospodarze chcą pójść za ciosem, ale mimo sporej przewagi nie udaje się im strzelić kolejnego gola w I połowie. - W II odsłownie Głaz rzucił się do ataku i miał przewagę optyczną, ale to my mieliśmy aż osiem sytuacji do podwyższenia wyniku - mówi Maciej Mikulski, trener Arkadii. - Niestety żadnej nie wykorzystaliśmy, a dodatkowo w 82 minucie po strzale w środek bramki straciliśmy gola. W odpowiedzi moi zawodnicy rzucili się do ataku, ale nadziali się na zabójczą kontrę i to już w 83 minucie, która rozstrzygnęła mecz. Wielka szkoda, że przegrywamy w takich okolicznościach, bo nie zasłużyliśmy na to. Ale taki jest futbol, że liczy się to, co jest w siatce.
Jak Arkadia straciła gola na 2:1? Głaz wyprowadził klasyczną kontrę i dwaj piłkarze wyszli "sam na sam" z bramkarzem gospodarzy i bez problemu go - mówiąc językiem - piłkarskim rozklepali.
W najbliższą niedzielę - 30 sierpnia Arkadia gra z Bałtykiem Koszalin na jego terenie. Początek meczu o godz. 14.
- Ciężka przeprawa przed nami, ale zagramy o jak najlepszy wynik - mówi M. Mikulski. - Bałtyk to ekipa, która odstaje od pozostałych o co najmniej dwie klasy i dlatego nie można z nią grać otwartego futbolu.
Z kolei Wiekowianka Wiekowo w ostatniej kolejce zanotowała wyjazdowy remis 1:1 z Orłem Wałcz. - Gola zdobyliśmy w 25 minucie, gdy Szczygieł zagrał do Szynkowskiego i ten otworzył wynik - mówi Janusz Studziński, szkoleniowiec Wiekowianki. - Gospodarze wbili nam bramkę w 33 minucie, ale stało to się w dziwnych okolicznościach. Otóż moi piłkarze tłumaczyli, że byli przekonani, że sędzia odgwiżdże wznowieni gry od bramki, bo piłka miała wyjść kilka metrów za końcową linię boiska. Tymczasem zawodnik z Wałcza dograł w pole karne i padło wyrównanie.
Warto odnotować, że w bramce Wiekowa bronił z konieczności nominalny stoper - Marek Kapała, bo Łukasz Szmajdziak pojechał na wesele.
- Kapała spisał się rewelacyjnie i wyciągnął kilka piłek, które powinny wyrwać siatkę w bramce - chwali zawodnika trener. - W końcówce meczu mieliśmy znów szansę na gola, gdy Szynkowski wyszedł "sam na sam" z bramkarzem. Jednak strzału już nie oddał, bo sędzia odgwizdał faul za rzekome przekleństwo naszego zawodnika. Zwykle nie komentują pracy arbitra, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem.
Trener akcentuje, że Wiekowianka zagrała dobry mecz na wyjeździe.
- Ze spotkania, na spotkanie będzie lepiej - uważa popularny "Studnia". - Mam 20 piłkarzy do gry i w zespole jest zdrowa rywalizacja o miejsce w składzie. Dodatkowo będę jeszcze miał dwóch kolejnych zawodników. Po kontuzji - czyszczeniu kolana - wraca do gry Bartosz Gorgol, i Mateusz Bączkowski, który pojechał do pracy w Hiszpanii.
Kolejny mecz Wiekowianka zagra 30 sierpnia o godz. 14 z Pogonią Połczyn Zdrój.
Gra się do ostatniego gwizdka. O tej starej piłkarskiej prawdzie zapomnieli piłkarze dotychczasowego lidera ze Szczecinka. Po 60 minutach gry Wielim prowadził już 2:0 z Darłovią Darłowo. Jednak w ostatnie 20 minut Darłovia pokazała, że jest doświadczonym ligowcem i to gospodarze z utęsknieniem czekali na ostatni gwizdek sędziego. Najpierw Grzegorz Kosiarski po zagraniu Stermacha zdobył kontaktową bramkę, a w samej końcówce Krajewski przy asyście Tarnionka z 16 metrów strzelił do pustej bramki. W Szczecinku nie zabrakło kibiców z Darłowa, co przy dobrym dopingu miejscowych stworzyło świetną oprawę spotkania.
- Cieszę się, że zespół gra coraz lepiej - mówił po meczu Jerzy Maciąg, trener Darłovii. - W naszej grze są jeszcze mankamenty, ale remis na gorącym terenie dotychczasowego lidera ma swoją wymowę. Przed meczem taki wynik wziąłbym w ciemno.
Kolejne spotkanie Darłovia Darłowo gra u siebie w niedzielę - 30 sierpnia o godz. 18. Jej przeciwnikiem jest Lech Czaplinek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto