W tragicznym wypadku w Załężu zginął 20-latek

Tragiczny wypadek, jaki wydarzył się w środę po południu w okolicach Załęża, w gminie Przodkowo, był pierwszym w okresie wakacyjnym w powiecie kartuskim ze skutkiem śmiertelnym. W wypadku w Załężu zginął na miejscu 20-letni kierowca. Na prostym odcinku drogi nagle jego auto zatrzymało się na drzewie... Uderzenie było tak silne, że samochód rozpadł się na części.

- W zderzeniu tym kierowca nie miał szans na przeżycie - powiedział Edmund Kwidziński, komendant powiatowy straży pożarnej w Kartuzach. - Młodego kierowcę strażacy musieli wycinać z zakleszczonych blach samochodu. Sporo czasu zajęło strażakom także usuwanie skutków wypadku - usuwanie plam po oleju i wycieku paliwa z uszkodzonego zbiornika.

Do wypadku doszło tuż przed godz. 17 w środę. Przez kilka godzin na odcinku tym występowały utrudnienia w ruchu. Najpierw organizowane były objazdy, a po ok. dwóch godzinach policja wprowadziła ruch wahadłowy. Na miejscu wypadku pojawił się też prokurator.
- Kierujący hondą crx Kamil N. jechał od strony miejscowości Hopy w kierunku Przodkowa - mówi dyżurny policji. - Nagle na prostym odcinku drogi, na wysokości Załęża, z niewiadomych na razie przyczyn odbił w lewo i jego samochód uderzył w drzewo. Auto było niemal w szczątkach. Podjęte próby reanimacji przez pogotowie nie przyniosły rezultatu. Młody kierowca nie żył.

W tym samym dniu, nieco wcześniej karetka, policja i straż pędziły do wypadku, jaki sięwydarzył w Łapalicach. Tam na szczęście zakończyło się na obrażeniach niezagrażających życiu. Nastolatek jadący motorowerem ogar prawdopodobnie zagapił się i najechał na osobowego seata ibizę.
Jak mówią policjanci, podczas wakacji na drogach kartuskiego powiatu doszło do wielu wypadków, poszkodowanych było kilkanaście osób. Niedawno podczas zderzenia trzech aut w okolicach Szymbarku rannych zostało sześć osób. Jednak wypadek w Załężu jest najtragiczniejszy podczas tego lata.