W Warszawie powstaną dwa pomniki smoleńskie. "Mają być bardzo okazałe"

Pomnik Lecha Kaczyńskiego ma stanąć w miejscu, gdzie dziś znajduje się parking pomiędzy Dowództwem Garnizonu Warszawskiego, a hotelem europejskim w okolicach Krakowskiego Przedmieścia. Drugi – pomnik wszystkich ofiar, ma zostać ustawiony na zbiegu ulic Krakowskie Przedmieście i Karowej, na skwerze ks. Twardowskiego.

- Postulat wybudowania dwóch pomników został sformułowany jeszcze w 2010 roku. Były różnego rodzaju plany, powstały nawet komisje konkursowe, ale był zdecydowany opór tych wszystkich, którzy chcieli, żeby sprawa tragedii smoleńskiej została jak najszybciej zapomniana. Chciano by, te tragiczne wydarzenia zostały jak najbardziej ograniczone, jeśli chodzi o ich oddziaływanie na świadomość społeczną, na społeczną pamięć. To się nie udało, dzięki wysiłkowi bardzo wielu ludzi - przekonywał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak zaznaczył, pewne decyzje już zapadły.

- Rozpoczyna się konkurs, który ma wyłonić autora czy autorów pomników, ma wyłonić najlepsze projekty, a później będzie już tylko kwestia realizacji. Zbieramy środki i z całą pewnością tych środków wystarczy, by postawić dwa okazałe pomniki, przy czym ten pomnik, który będzie oddawał cześć ofiarom katastrofy smoleńskiej powinien być nie tylko okazały, ale bardzo okazały - podkreślił Kaczyński.

Jak argumentował, pomniki powinny powstać, ponieważ katastrofa smoleńska "to była największa tragedia po 1945 roku i tragedia rzadko spotykana w dziejach innych narodów". - Jeśli chodzi o Lecha Kaczyńskiego, to można powiedzieć tak: był prezydentem RP i Warszawy, ministrem sprawiedliwości, szefem NIK, pierwszym zastępcom szefa „Solidarności”, był działaczem wolnych związków zawodowych, ale przede wszystkim, jeśli w polskim życiu publicznym wyróżnić dwa nurty – ten, który w tej czy innej formie akceptował ten kształt rzeczpospolitej, który zrodził się po roku 1989 uznawał, że jakieś poważne zmiany nie są potrzebne i ten nurt, który uważał, że są potrzebne, to ten drugi był w ogromnej mierze dziełem Lecha Kaczyńskiego - wyjaśniał szef PiS.

Jak tłumaczył poseł PiS Jacek Sasin, konkurs ma charakter otwarty, ale część artystów otrzyma specjalne zaproszenia do wzięcia w nim udziału. Pierwszy etap konkursu, który ma trwać do 2 lipca, zakończy się wyłonieniem 9 najlepszych projektów każdego z pomników (razem 18 prac). W drugim etapie artyści mają przygotować modele, które zobrazują gotowe pomniki. Sąd konkursowy dokona wybory zwycięskich projektów w październiku. Najlepsze projekty zostaną nagrodzone. Pula nagród wynosi 190 tys. zł. Pierwsza nagroda to 80 tys. zł, druga 50 tys. zł, trzecia 30 tys. zł. Przewidziano też trzy wyróżnienia po 10 tys. zł.

Nie jest tajemnicą, że stołeczny ratusz sprzeciwia się budowie pomnika na Krakowskim Przedmieściu. Warszawa wyznaczyła dla niego miejsce na rogu Trębackiej i Focha, przy pl. Piłsudskiego. "Na Krakowskim Przedmieściu nikt oprócz komunistów niczego nie zbudował. Ostatni pomnik postawili komuniści. Rada Miasta, którą wybrał suweren, wskazała miejsce. Teraz można by zrobić konkurs. No chyba, że usuniemy pomnik Józefa Poniatowskiego i zrobimy miejsce. Już raz go zdejmował carski urzędnik Paskiewicz" - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz w niedawnej rozmowie z 300polityka.pl.

Ratusz tłumaczy, że cała ulica Krakowskie Przedmieście jest pod opieką konserwatora zabytków. Ten sprzeciwia się budowie czegokolwiek na tej ulicy. Według miasta nie będzie możliwe legalne postawienie monumentu.