Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walczą o Mazynberg

Monika Chruścińska
Nie chcemy kolejnych domów, bloków czy sklepów - mówią głośno mieszkańcy kilku osiedli w rejonie ul. Chopina, którzy nie zgadzają się na sprzedaż tzw. Mazynbergu.

Nie chcemy kolejnych domów, bloków czy sklepów - mówią głośno mieszkańcy kilku osiedli w rejonie ul. Chopina, którzy nie zgadzają się na sprzedaż tzw. Mazynbergu.

W zamian za to marzy im się stworzenie tu monitorowanego parku z placem za-baw, ławeczkami i torem saneczkowym. Z kolei urzędnicy widzą we wzniesieniu atrakcyjny teren inwestycyjny.

Mazynberg to teren położony jest w Śródmieściu, w rejonie skrzyżowania ulic Moniuszki i Chopina. Niegdyś znajdowały się tu ogródki działkowe, dziś obszar ten przypomina porośniętą chwastami puszczę. Mimo to pobliscy mieszkańcy spacerują tędy z psami, urządzają tu pikniki.

- To dla nas teren atrakcyjny, ale zaniedbany przez miasto. Gdyby został odpowiednio zagospodarowany doskonale nadałby się na miejsce odpoczynku i aktywnej rekreacji dla młodszych i starszych. Można byłoby tu utworzyć ogrodzony płotem park rekreacyjny, gdzie latem mieszkańcy spędzaliby wolny czas na spacerach, a zimą dzieci zjeżdżałyby na sankach - proponuje Grażyna Łusak, jedna z mieszkanek osiedla przy ul. Chopina. Jej zdaniem nie potrzeba wiele, wystarczy tylko skosić trawę, zasiać krzewy, wydzielić alejki, postawić ławki i wybudować plac zabaw.

W maju jednak prezydent wystawił działkę na sprzedaż, czym ostudził nadzieje mieszkańców na utworzenie tu terenu rekreacyjnego.

Potencjalny nabywca będzie bowiem mógł postawić na wzgórzu m.in. kolejne blokowisko bądź osiedle domków. Wieść o tym zbulwersowała mysłowiczan.

- Nie zgadzamy się z tym - mówi Andrzej Sroka, prezes wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Chopina. - Wystosowaliśmy do głowy miasta petycję, pod którą podpisało się 250 mieszkańców naszego rejonu - dodaje. W tekście pisma, które trafiło już do Urzędu Miasta, mieszkańcy proszą prezydenta o wstrzymanie przetargu i zagospodarowanie terenu zgodnie z ich oczekiwaniami.

W magistracie petycja jednak gdzieś się zagubiła. - Pod pismem, które wpłynęło do wydziału gospodarki gruntami podpisały się tylko 3 osoby i nie możemy wstrzymać przetargu - twierdzi Katarzyna Szymańska z tutejszego magistratu.

Sprawa zagospodarowania Mazynbergu wywołała dyskusję również wśród naszych radnych. - Inicjatywa jest dobra, ale niestety w obecnej sytuacji nierealna - twierdzi radny z tego okręgu, Bogdan Sablik. - Rozumiem mieszkańców, ale teraz miasto nie jest w stanie pozwolić sobie na stworzenie kolejnego parku. Już park Zamkowy jest w rozsypce i byłbym za tym, żeby to jego najpierw odbudować - dodaje.

Zagorzałym zwolennikiem pomysłu mieszkańców jest za to radny Zbigniew Augustyn. - Park na Wzgórzu Mazego to świetny pomysł - mówi. - To najbardziej zaludniona dzielnica miasta, a nie ma dużej, nowocześnie zagospodarowanej przestrzeni publicznej dla rekreacji i wypoczynku. Czasy bezmyślnego zabudowywania blokami każdego skrawka ziemi bez dbałości o infrastrukturę handlową, sportową i wypoczynkową mamy już chyba za sobą - ciągnie temat. Swoje poparcie dla inicjatywy mysłowiczan wyraził ostatnio również w swoim felietonie opublikowanym w jednym z lokalnych tygodników. "Taki nowoczesny park zachodniej części miasta po prostu się należy. Musiałby być ogromny, monitorowany, na noc zamykany, z muszlą koncertową, oczkami wodnymi, placem zabaw, kawiarnią, boiskami" - pisze. Zapewnia, że jeśli sprawa wzgórza Mazego trafiłaby pod obrady Rady Miasta, poprze inicjatywę mieszkańców.

Tymczasem szansą na pozytywne rozpatrzenie petycji jest brak zainteresowania terenem ze strony inwestorów. Potencjalni nabywcy mieli do 18 sierpnia czas na wpłacenie wadium. Żaden oferent nie dokonał jednak takiej transakcji, choć wcześniej zainteresowanie działką wykazywało kilka podmiotów. - Przetarg tym razem nie dojdzie do skutku. Prezydent jeszcze nie podjął decyzji co dalej w tej sprawie - poinformowała nas Szymańska.

Warto wspomnieć, że była to już druga próba sprzedaży tego terenu. Pierwsza miała miejsce w październiku 2008 roku. Wtedy próbowano sprzedać grunt za 6 mln 600 tys. zł, czyli o ok. 800 tys. drożej niż teraz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto