Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawskie Combo Taneczne. Jan Młynarski o najnowszej płycie

Sonia Tulczyńska
Warszawskie Combo Taneczne "Przyznaj Się"
Warszawskie Combo Taneczne "Przyznaj Się" okładka albumu "Przyznaj Się"
Postanowili grać dawne warszawskie szlagiery i wychodzi im to rewelacyjnie. Jest ich siedmioro. Wydaje się, że dopracowali każdy szczegół. Dźwięk, melodie, a nawet stołeczny akcent. Oni czarują. Z wokalistą grupy Warszawskie Combo Taneczne, Janem Młynarskim, o debiutanckim albumie "Przyznaj się".

Warszawskie Combo Taneczne. Jan Młynarski o najnowszej płycie

Sonia Tulczyńska: Na teledysku do przedwojennej piosenki „Syn Ulicy” wyglądacie jak zblazowana grupa, która jakby od „niechcenia” gra przyśpiewkę. Skąd się wzięła tak wykręcona banda? A przede wszystkim kim jest ta zaczarowana kobieta?
Jan Młynarski: Wszyscy jesteśmy z Warszawy. Na co dzień gramy w innych zespołach, ale połączyła nas wspólna rzecz. Pasja do tradycji. A dziewczyna, która gra na pile – Ania Bojara jest z wykształcenia aktorką i parę lat temu stwierdziła, że chce się nauczyć grać na pile. Kiedy powiedziała mi, że gra na takim instrumencie, bez wahania, zaprosiłem ją do naszego zespołu. Piła to cenny instrument w warszawskim zespole.

Śpiewając piosenki zamieniasz się w cwaniaczka z warszawskiej ulicy mówiącego nienaganną gwarą. Jesteś aktorem?
Nie. Gram na perkusji - to jest mój zawód i moja pasja. Warszawa jest moją tradycją i kulturą, w której się wychowałem. Te piosenki są moim hobby. Tak, jak w przerwie od pracy niektórzy chodzą na basen czy na golfa, zbierają znaczki – ja po prostu interesuję się starymi piosenkami. Nie ćwiczyłem tego akcentu, gdybym tak robił, to byłby teatr. A to nie jest teatr. My jesteśmy dowodem na to, że Warszawa w tej starszej formie, nie tylko tej pozlepianej przez ludzi którzy tu przyjechali, istnieje.

Czyli chcecie być kontynuacją przeszłości?
Fajnie pamiętać, że to Warszawa ma 650 lat i była kiedyś królewskim miastem z tradycją. Warszawa do 1939 roku była trochę takim małym Nowym Jorkiem. Miała swoich obywateli mocno przywiązanych i bardzo dumnych ze swojego pochodzenia. Wykształciła swój język, swój sznyt, styl ubierania, kuchnię i styl spędzania wolnego czasu. Dowodem na to wszystko, jak mocna to była kultura, było Powstanie Warszawskie. Że ludzie dali się pozabijać za to miasto. Trzeba mieć charakter, żeby coś takiego zrobić!
My jesteśmy trochę okruszkami schedy tamtych czasów i gramy piosenki z tamtych czasów, w stylu z tamtych czasów. Ale nie ubieramy się w tamten sposób, bo nie jesteśmy przedsięwzięciem teatralnym. Gramy te piosenki na tych ulicach, gdzie kiedyś je grano. Jesteśmy następcami tych, którzy już odeszli, a kiedyś je śpiewali.

Właściciele tej kawiarni ocalili kawałek zabytkowej posadzki

A więc jakie piosenki śpiewacie na płycie „Przyznaj Się”?
Piosenki sprzed wojny. Głównie tanga, trochę fokstrotów. Piosenki podwórkowe i z eleganckich dancingów, grane w warszawskim stylu. Po tej płycie można się spodziewać uśmiechu i łez. Można sobie do niej potańczyć, można się przy niej wzruszyć. Mam nadzieję, że tam każdy znajdzie coś dla siebie.

Opowiedz o okładce albumu. Czyje to nogi?
Na okładce główną rolę gra podłoga. Warszawa i inne Stare Miasta obfitowały kiedyś w nieprawdopodobne podłogi. Nawet na Facebooku istnieje taka grupa „warszawskie posadzi”. Prowadzą ją ludzie, którzy wyławiają zabytkowe kafelki. Mają już parę tysięcy zdjęć. A wśród nich nawet takie skrawki, które ujawniły się podczas kucia podłogi przy okazji remontu kamienicy przy ul. Targowej.
Podłoga z okładki „Przyznaj Się” mieści się w lokalu Moko na ul. Malczewskiego. Właściciele tej kawiarni ocalili kawałek zabytkowej posadzki. A cóż, nazywamy się Warszawskie Combo Taneczne, to na płycie muszą być roztańczone nogi. Są też eleganckie buty, kieta [łańcuch – przyp. red.] i tatuaże.

W Warszawie są inne zespoły grające dawne piosenki. Znana orkiestra ze Śródmieścia albo Projekt Warszawiak nie stanowią dla Was konkurencji?
Orkiestra grająca w przejściu podziemnym przy metrze Centrum, to orkiestra z ul. Chmielnej mająca sto lat (to już jest trzecie pokolenie). Projekt Warszawiak był jednorazową akcją, zjawiskiem aktorskim. Oni nie są dla nas konkurencją, bo my nie chcemy z nikim konkurować. Po prostu robimy swoje. Jesteśmy zespołem z Warszawy grającym stare piosenki. To wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto