Weekendowe warsztaty taneczne z gwiazdami w Porcie Wisła

W zeszłym tygodniu prowadził Pan lekcje tańca w Chorzowie - czy dużo osób uczestniczyło w zajęciach?
W warsztatach wzięło udział około 200-300 osób. Później wieczorem bawiliśmy się ze wszystkimi na wspólnej imprezie, wtedy ludzi było jeszcze więcej. Ważne, że zabawa była świetna. W końcu po to ludzie przyszli do Portu, żeby się orzeźwić i miło spędzić czas.

Jak ocenia Pan zaangażowanie i umiejętności uczestników warsztatów?
Różnie. Kilka osób posiadało naprawdę wysokie umiejętności. Duże wrażenia zrobiła na mnie dziewczynka, którą wykonała samodzielnie profesjonalną choreografię. Wiele osób jest na co dzień zamkniętych w sobie. Taniec jest szansą, żeby się otworzyć, wyzwolić w sobie trochę pozytywnej energii. Jestem bardzo wymagający, jeśli chodzi o taniec zarówno wobec siebie, jak i swoich uczniów. Wróciłem z Chorzowa ze względu na swoją córeczkę. Gdyby nie ona, zostałbym tam na dłużej. Może nawet na zawsze (śmiech).

Czy jeden dzień wystarczy, żeby nauczyć się tańczyć?
Nie ma szans. Ja sam uczę się tańczyć już 13 lat i nie powiem o sobie, że umiem tańczyć. Jeden dzień to zdecydowanie za mało, ale warto zrobić ten pierwszy krok i potem kontynuować naukę.

Jaka jest różnica między trenowaniem gwiazd a prowadzeniem lekcji dla osób w Porcie?
Nie ma żadnej. Dla mnie nie ma znaczenia, czy uczę znaną osobę, czy zwykłego Kowalskiego. Od wszystkich wymagam takiego samego zaangażowania.

Dla kogo są przeznaczone warsztaty?
Dla każdego, kto potrafi już chodzić. Taniec jest dobry dla wszystkich bez wyjątków. To połączenie rozrywki, sportu i sztuki, a przede wszystkim to dobra zabawa.

Jakie zajęcia przygotowaliście na najbliższy weekend?
Za każdym razem zmieniamy program warsztatów. Nie chcemy przecież zanudzić siebie i uczestników (śmiech). Przygotowaliśmy naprawdę ciekawe zajęcia. Na gości Portu czekają salsa i cha-cha. Zachęcam do odwiedzenia brzegu Wisły w ten weekend. Obiecuję, że warto.

Czy korzystał Pan już z atrakcji w Porcie Wisła?
Byłem już w Porcie Wisła, ale wtedy akurat padało. Mam nadzieję, że tym razem pogoda dopisze i zobaczę tu setki warszawiaków spragnionych orzeźwienia nad brzegiem rzeki. Jeśli chodzi o atrakcje, to miałem okazję zobaczyć je w Chorzowie, gdzie jest drugie miasteczko Pepsi.

Plaża w centrum miasta - jak podoba się Panu taka inicjatywa?
Jest naprawdę świetna. Nie trzeba wyjeżdżać nad morze, żeby zrelaksować się na złocistym piasku pod palmami. Do tego dobra muzyka, można zjeść coś z grilla, napić się czegoś orzeźwiającego i poznać ciekawych ludzi. W Chorzowie jest piękny park i dużo drzew, w Warszawie natomiast jest Wisła. Poza tym nie brakuje atrakcji, każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Jakie są Pana najbliższe plany zawodowe?
Jest ich dużo. Zachęcam do śledzenia moich poczynań na bieżąco.

Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!