Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew - Warta Poznań 1:0 - złota bramka rezerwowego

Paweł Strzelecki
Widzew nie rozegrał porywającego spotkania, a był do bólu skuteczny. Po czerwonej kartce dla rywala, grając w przewadze, wykorzystał okazję i zdobył bramkę na wagę trzech punktów. To czwarta z rzędu wygrana łodzian.

Widzew nie rozegrał porywającego spotkania, a był do bólu skuteczny. Po czerwonej kartce dla rywala, grając w przewadze, wykorzystał okazję i zdobył bramkę na wagę trzech punktów. To czwarta z rzędu wygrana łodzian. Walcząc w ten sposób, Widzew bez większych problemów wróci do ekstraklasy!

Widzew zaczął mecz od szybkich ataków prawą stroną boiska. Niestety dośrodkowania były niedokładne. Łodzianie nie mieli zatem okazji do oddania strzału na bramkę. Odpowiedź Warty była groźniejsza. W 10 minucie po rzucie wolnym tuż sprzed linii pola karnego strzelał Reiss, jeden z najlepszych napastników w historii polskiego futbolu. Na szczęście uderzenie było niecelne.

Dwie minuty później groźnie zaatakowali gospodarze. Po centrze Budki w pole karne i walce w powietrzu piłka odbiła się od nogi stojącego na siódmym metrze Panki i trafiła wprost w ręce bramkarza Radlińskiego. Nie zraziło to gości. W odpowiedzi stoperami Widzewa zamieszał w polu karnym Reiss. Na szczęście dryblował zbyt długo i jego strzał został zablokowany.

Niestety próby kolejnych groźnych ataków Widzewa kończyły się na drugim, trzecim niedokładnym podaniu. Na błąd czyhali rywale i o mały włos nie osiągnęli celu. W 23 min w ostatniej chwili odważnym wyjściem na koniec pola karnego Mielcarz ubiegł szarżującego Reissa. Dwie minuty później bardzo bliscy zdobycia bramki byli łodzianie. Z rzutu rożnego centrował Dudu. Dokładnie na siódmy metr, wprost na głowę Ukaha. Stoper gospodarzy główkował jednak wprost w ręce bramkarza, który zdołał odbić piłkę przed siebie i zażegnać niebezpieczeństwo.

Likwidując bez większych problemów czytelne ataki gospodarzy, ośmieleni poznaniacy zaczęli grać składniej i niebezpieczniej. W 30 min, po rzucie wolnym egzekwowanym sprytnie przez Wojciechowskiego, zmierzającą w krótki róg piłkę pewnie chwycił Mielcarz. W 35 min nikt nie przeciął świetnego dośrodkowania w pole bramkowe aktywnego Wojciechowskiego.

Wyglądało na to, że Widzew całą swoją sportową energię wyczerpał w derbowym pojedynku. Z Wartą grał do przerwy w sposób anemiczny, przejrzysty, łatwy do rozszyfrowania dla przeciwnika.

W 45 minucie łodzianie dostali od losu szansę na zdobycie gola. Radliński wybił piłkę na koniec pola karnego. Dopadł do niej Kuklis. Niestety strzelił dobre kilka metrów od bramki. W doliczonym czasie gry po centrze Duduz rzutu wolnego, Ukah główkował tak, żeby kocią zręcznością i skuteczną interwencją popisał się Radliński.

Druga połowa rozpoczęła się tak, jak skończyła pierwsza - od niemrawych ataków Widzewa, łatwo rozbijanych przez dobrze zorganizowanych rywali. Gdy już łodzianie zdołali przeprowadzić składną akcję, jak to miało miejsce w 60 minucie, to nikt nie potrafił dojść do dobrego dośrodkowania Sernasa. Tymczasem goście atakowali z coraz większym animuszem. W 63 min Mielcarz pewnie obronił piłkę po strzale Klatta zza pola karnego. Znów przez długie minuty nic ciekawego się nie działo, a piłkarze prześcigali się w niecelnych podaniach i niedokładnych centrach. Nic dziwnego, że część zdegustowanych widzów gwizdami kwitowała swoją dezaprobatę dla poczynań pupilów.

Dopiero sytuacja w 72 minucie na moment rozgrzała kibiców. Po serii błędów w defensywie piłkę na ósmym metrze dostał Grzelczak. Strzelił po ziemi metr obok słupka. Za chwilę piłkę po uderzeniu Bieniuka pewnie chwycił bramkarz.

W 78 minucie, po brutalnym faulu na Sernasie drugą żółtą, czyli czerwoną kartkę ujrzał Wojciechowski. Nic to jednak w chaotycznej grze gospodarzy nie zmieniło. Łodzianie nie mieli żadnej koncepcji, żeby przechytrzyć obronę gospodarzy. Okrzyki kibiców: my chcemy gola, pozytywnie podziałały na Sernasa. Obrońca zdecydował się na strzał rozpaczy prawą nogą z 25 metrów. Piłka wyłamała palce interweniującemu z opóźnieniem Radlińskiemu i wpadła do siatki. Widzew miał szanse na kolejne gole. Po precyzyjnie bitym rzucie wolnym przez Dudu, bramkarz wybił piłkę na rzut rożny. Refleksem popisał się też po główce Djuricia. Widzew, choć nie zachwycił, odniósł czwarte ligowe zwycięstwo. A to ma swoją jednoznaczną pozytywną wymowę.

Widzew - Warta Poznań 1:0

1:0 - Sernas (85).

Sędziował Tomasz Cwalina (Gdańsk).

Widzów 6 tys.

Żółte kartki: Otuszewski, Bartkowiak, Wojciechowski (Warta), Ukah (Widzew). Czerwona kartka: (druga żółta) Wojciechowski (Warta)

Noty Widzewa w rankingu "Srebrne buty": Mielcarz 6 - Broź 6, Ukah 6, Bieniuk 6 Dudu 6 - Budka 2 (46, Sernas 4), Szymanek 5 (82, Djurić), Panka 4 (66, Grzeszczyk 1), Kuklis 5, Grzelczak 5 - Robak 5

Warta Poznań: Radliński - Ignasiński, Jankowski, Bartkowiak, Otuszewski - Magdziarz, Miklosik, Bekas, Wojciechowski - Reiss (76, Bała) - Klatt (88, Pawlak)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto