Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wkurzeni na prezydent. Będzie referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz?

Witold Głowacki
Bartek Syta
Potrzeba tylko podpisu co dziesiątego warszawiaka, by w stolicy ogłoszono referendum w sprawie odwołania prezydent miasta. Opozycja zaczyna się do tego przygotowywać.

Warszawska opozycja doskonale wie, że paradoksalnie łatwiej można odwołać prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz, niż wygrać z nią kolejne wybory jesienią przyszłego roku. Biczem na coraz mniej popularną prezydent stolicy ma być więc referendum. Całkiem otwarcie rzucił już jej referendalną rękawicę burmistrz Ursynowa Piotr Guział. Żąda on wycofania się prezydent Warszawy z zapowiedzi kolejnych podwyżek cen biletów i cięć w oświacie. Termin ultimatum mija 16 maja. Potem ma się rozpocząć zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum.

Zobacz koniecznie: Lokalne komitety chcą przejąć władzę w Warszawie

Ich skompletowanie nie jest zaś wcale nierealne. A warszawskiej opozycji może się udać powtórzenie sytuacji z Elbląga, gdzie przed dwoma tygodniami w wyniku referendum fotel stracił prezydent miasta Grzegorz Nowaczyk z Platformy.

Bo w Warszawie trwa wyjątkowo zła passa Gronkiewicz-Waltz. Od czasu spektakularnego zalania budowanego pod Wisłą tunelu drugiej linii metra prezydent stolicy jest w ciągłej defensywie. Część jej decyzji - wymierzonych w niektóre kluby czy instytucje kultury - przekreśliła szanse HGW u części warszawskich "młodych wykształconych". Część dała się we znaki wszystkim mieszkańcom. Zaczęło się jeszcze jesienią - od prywatyzacji szkolnych stołówek i zapowiedzi cięć w oświacie. Potem przyszły podwyżki cen biletów i zapowiedź kolejnych. Na koniec - plan cięć w komunikacji publicznej. Od wakacji z mapy połączeń ma zniknąć lub zostać znacząco skróconych aż 40 linii. Na listę trafił np. kultowy autobus 175 łączący Okęcie z centrum i Starym Miastem. Powód? Zbyt mało chętnych... do korzystania z otwartej przed Euro linii kolejowej na lotnisko.

Sytuacja wydaje się wręcz zaproszeniem dla opozycji. Już trzy środowiska polityczne zastanawiają się więc nad próbą zorganizowania w Warszawie referendum w celu odwołania Gronkiewicz-Waltz. Najdłużej mówią o tym politycy Ruchu Palikota. Referendalny atak na prezydent Warszawy rozważa też stołeczny PiS. - Decyzję w tej sprawie podejmiemy przed wakacjami. Nie wykluczamy, że będzie to decyzja pozytywna - mówił niedawno szef stołecznego PiS Mariusz Kamiński. Ostatniego gracza, czyli Piotra Guziała, burmistrza Ursynowa i zarazem lidera Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, także nie należy lekceważyć. To jemu udało się w jednej z dużych warszawskich dzielnic zdetronizować Platformę. Lewicujący Guział rządzi dziś Ursynowem w koalicji z PiS. W marcu lokalna gazeta związana z WWS zamówiła nawet w ośrodku ABR Sesta sondaż dotyczący referendum. Według sondażowni za odwołaniem Gronkiewicz-Waltz opowiedziało się aż 57 proc. badanych warszawiaków.

Czytaj też: Burmistrz Ursynowa chce, aby za nocne kursy metra zapłaciły dzielnice

By doszło do referendum, potrzeba podpisów 10 proc. spośród uprawnionych do głosowania. W Warszawie jest to około 130 tys. osób. Z kolei by referendum było ważne, konieczne będzie tylko przekroczenie 30 proc. frekwencji.

Więcej o sprawie czytaj na stronie Polskatimes.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto