Od piątku czternaście naszych reprezentantek trenuje w Atlas Arenie, a bazą naszej ekipy jest Stacja Nowa Gdynia. Nie przypadkiem trener Jerzy Matlak wybrał dość ustronne miejsce, z dala od centrum miasta. Za jeden z priorytetów w przygotowaniach uznał bowiem odizolowanie siatkarek od mediów i spokój. Treningi drużyny są "utajnione".
Również wtorkowy sparingowy mecz z mistrzyniami Europy Włoszkami odbędzie się za zamkniętymi drzwiami. Podobno Włoska Federacja Siatkówki już w maju, kiedy uzgodniono termin spotkania, zażyczyła sobie, żeby na meczu nie było dziennikarzy i kibiców.
Jest również zasada wprowadzona przez Europejską Federację Siatkówki CEV, że dwa tygodnie przed mistrzostwami nie rozgrywa się otwartych dla publiczności meczów między finalistami, a jedynie spotkania o charakterze szkoleniowym. Szkoda, bo występ znakomitej drużyny włoskiej byłby nie lada gratką dla kibiców, szansą dla siatkarek na oswojenie się z olbrzymią łódzką halą i wartościowym testem dla organizatorów. W łódzkim EuroVolley nasza reprezentacja może się spotkać z drużyną trenera Massimo Barboliniego dopiero w półfinale. Włoszki grają bowiem w grupie B we Wrocławiu (z Francją, Niemcami, Turcją) i jeśli awansują do drugiej rundy, to trafią do grupy E w Katowicach.
W poniedziałek nasze siatkarki trenowały dwa razy, przed południem w godzinach 10-12 i wieczorem od 17 do 20. Na miejscu w Stacji Nowa Gdynia korzystają z urządzeń do odnowy biologicznej, sauny, pływalni i siłowni.
Limit kontuzji już się wyczerpał, bo wszystkie pod-opieczne trenera Matlaka są w pełni sił.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?