Wmawiał ludziom, że ma ich skradziony samochód i wyłudzał od nich pieniądze

Sprawą zajęli się bielańscy policjanci po tym, jak pod koniec października zgłosił się do nich mężczyzna, jedna z ofiar oszusta. Pokrzywdzony opowiedział funkcjonariuszom, że otrzymał kilka telefonów od kogoś kto twierdził, że jest w posiadaniu jego skradzionego samochodu. Za kilka tysięcy złotych „okupu” auto miało wrócić do właściciela. Kilka dni później na policję przyszła kobieta i opowiedziała bardzo podobną historię. Tu jednak doszły jeszcze groźby pozbawienia życia członków rodziny ofiary.

CZYTAJ TAKŻE: Nabór do policji 2018. W tym roku jest jeszcze jeden termin rekrutacji. Kto może zostać policjantem? Ile się zarabia w policji?

Policjanci z Wydziału Kryminalnego wraz z kolegami z Wydziału do walki z cyberprzestępczością namierzyli oszusta. Kilka dni temu w Kołobrzegu zatrzymano 53-latka, który w opisany wyżej sposób wyłudzał pieniądze. Oczywiście nie posiadał on skradzionych samochodów, a swoje ofiary znajdował na portalach społecznościowych, gdzie często można natrafić na prośby o pomoc w znalezieniu ukradzionego samochodu.

Złodzieje mają nowy sposób na sprawdzenie, czy ktoś jest w domu. Teraz zamiast chwytać za klamki wyłączają w mieszkaniach gaz

Później okazało się, że 53-latek jest doskonale znany policji. Mężczyzna był bowiem poszukiwany trzema listami gończymi. Niestety wszystko wskazuje na to, że ofiar oszusta może być więcej. Sprawę bada Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz.