Z Wojtkiem Warszyckim, ratownikiem WOPR w Gdańsku Stogach rozmawia Agata Cymanowska
Dlaczego zostałeś ratownikiem?
Wiąże się z tym taka śmieszna sytuacja. Gdy miałem czternaście lat, chciałem chodzić z kolegami na plażę, ale moja mama nie była tym pomysłem zachwycona i powiedziała, że mi pozwoli, jak zostanę ratownikiem.
Jak tylko dowiedziałem się, że Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu organizuje taki kurs, od razu się zapisałem.
Co na to mama?
Myślę, że jest zadowolona z tego, że zostałem ratownikiem, ale też trochę się boi i zawsze mi powtarza, żebym na siebie uważał.
Która z akcji ratowniczych najbardziej zapadła ci w pamięć?
Ubiegły sezon spędziłem na plaży na Stogach. Jednego dnia po pracy, kiedy byłem już przebrany, na Górkach Zachodnich zaczęły tonąć trzy osoby. Biegliśmy plażą cztery kilometry, a potem musieliśmy wejść do wody przy dużych falach i prądach wstecznych. Pozostali ratownicy wcześniej dopłynęli motorówką. Innym razem uratowałem dziewczynę, która ze strachu narobiła strasznie dużo krzyku.
Gdzie najlepiej wypoczywasz?
Zawsze na plaży, jak tylko pogoda na to pozwala. Najczęściej w Jelitkowie, bo tam mam najbliżej.
Personalia-ramka
• ratownik WOPR w Gdańsku Stogach
• 18 lat
• mieszka w Gdańsku
• uczy się w V LO w Gdańsku
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?