Wrocławski sanepid zważył plecaki dzieci

Plecaki ważono w losowo wybranych szkołach w całej Polsce. To wspólna inicjatywa sanepidu i Rzecznika Praw Dziecka. U nas padło na Szkołę Podstawową Specjalną nr 120 przy ul. Białowieskiej i Niepubliczną Szkołę Podstawową przy ul. Pęgowskiej we Wrocławiu oraz wspomnianą podstawówkę ze Świętej Katarzyny.

Na wagę trafiły książki, zeszyty, piórniki i tornistry należące do dzieci z klas 1-3 oraz szóstoklasistów. Osobno badano tornistry chłopców i dziewczynek, bo dla każdej płci obowiązuje inna norma.
- Waga plecaka nie powinna przekroczyć 10 procent wagi ucznia - tłumaczy Grażyna Szczepaniak z wrocławskiego sanepidu. - Jeśli uczeń waży więc 40 kilogramów, jego plecak może ważyć maksymalnie cztery kilogramy.

Tymczasem już w klasach 1-3 norma ta jest często przekraczana. Szczepaniak wspomina, że trzy lata temu, gdy wykonywała podobne badania, zdarzało się, że waga plecaków przekraczała często nawet 5-6 kg.
- Teraz jest lepiej - twierdzi.
- Tornistry moich córek są tak ciężkie, że często sama muszę im je zanosić do szkoły - skarży się Anna Stelmach, mama 7-letniej Julii i 10-letniej Kasi.

Wylicza, że tornistry jej córek ważą często ponad 6-7 kg.
- Szczególnie ciężkie są podręczniki do nauki języków - podkreśla. - Do każdej książki dochodzą ćwiczenia i zeszyt. Przy sześciu lekcjach w szkole same książki i zeszyty to jakieś trzy kilogramy - dodaje. Do tego dochodzi strój na wuef i adidasy, dodatkowe buty zmienne oraz przybory na plastykę - farby, klej, blok rysunkowy, kredki i flamastry.

Co zrobić, by uchronić dzieci przed taszczeniem do szkoły zbędnych kilogramów? W podstawówce w Świętej Katarzynie znaleziono na to sposób.
- Zamontowaliśmy szafki, w których dzieci mogą trzymać książki, farby, czy strój na wuef - opowiada wicedyrektor Joanna Przybytniowska.

Wyniki dzisiejszej akcji poznamy najwcześniej pod koniec października.