Wypadek na Woronicza. Motorniczy bohaterem - wykazał się profesjonalizmem i zachował zimną krew

Wczoraj, 3 lipca 2018 r., doszło na Mokotowie do poważnego incydentu z udziałem pieszego i tramwaju. Kobieta wpadła bezpośrednio pod pojazd, przekraczając przejście na czerwonym świetle. W kontekście tego zdarzenia, internauci zwracają uwagę na postępowanie motorniczego, który zachował zimną krew, poinstruował pasażerów co do dalszych działań, a następnie przystąpił do udzielania pomocy poszkodowanej.

Więcej informacji o wczorajszym wypadku TUTAJ:

O profesjonalizmie, jaki wykazał motorniczy w pierwszych chwilach po wypadku, wspomniał na _facebookowym _profilu "Mordor na Domaniewskiej" jeden z pasażerów: „Jechałem tym tramwajem przy samej kabinie motorniczego. W całej beznadziejności tej sytuacji jestem bardzo dumny z jego profesjonalizmu. W ciągu minuty od zdarzenia wezwał pomoc, powiedział pasażerom co mają robić i wybiegł z tramwaju udzielać pomocy. Widać było genialne przeszkolenie, zimną krew i pełen profesjonalizm. Same służby też pojawiły się mega szybko, zanim zdążyłem przejść na przystanek autobusowy z drugiej strony. Tramwaje Warszawskie i Warszawski Transport Publiczny brawo!” – napisał internauta. Na wpis zareagowało niemal 400 osób.

O komentarz w tej sprawie zapytaliśmy rzecznika prasowego Tramwajów Warszawskich – Macieja Dutkiewicza.
– W przypadku tego bardzo nieszczęśliwego wypadku motorniczy zachował się prawidłowo, kierując się naszymi procedurami. Mogę powiedzieć, że to czterdziestokilkuletni mężczyzna z kilkunastoletnim doświadczeniem w tym zawodzie. Gdy dochodzi do stłuczek, kolizji lub poważniejszych zdarzeń, zawsze otaczamy naszych pracowników odpowiednią opieką. W TW działa zespół motorniczych "patronów", którzy mogą służyć wsparciem – tłumaczy Dutkiewicz.