Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wystawa w areszcie UB, Warszawa. Muzeum Powstania Warszawskiego zbiera pamiątki

Aleksandra Podgórska
Wystawa w areszcie UB, Warszawa. Muzeum Powstania Warszawskiego zbiera pamiątki
Wystawa w areszcie UB, Warszawa. Muzeum Powstania Warszawskiego zbiera pamiątki Wojciech Barczyński
Wystawa w areszcie UB, Warszawa. W planach władz Muzeum Powstania Warszawskiego jest stworzenie wystawy dotyczącej więźniów aresztu ubeckiego, gdzie obecnie znajduje się Ministerstwo Sprawiedliwości.

Muzeum Powstania Warszawskiego apeluje do wszystkich, którzy są w posiadaniu pamiątek po ofiarach stalinowskich represji, o przekazywanie ich na wystawę.

Jak przekonuje Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum, można przynosić naprawdę wszystko: rzeczy osobiste, więźniów, zdjęcia, listy, dokumenty, rysunki, a także grypsy. Wszystkie te przedmioty zostaną zebrane w jednym miejscu, aby przypomnieć o losie Żołnierzy Wyklętych, którzy nie mogli świętować triumfu na ulicach, a zamiast tego trafili do celi.

Wspomniane przedmioty można przekazywać albo jako dar, albo jako depozyt. Cenne będą również wspomnienia osób więzionych i represjonowanych.

W ubeckim areszcie, w którym obecnie swoją siedzibę ma Ministerstwo Sprawiedliwości, przebywali między innymi prof. Władysław Bartoszewski, prof. Wiesław Chrzanowski, gen. Emil Fieldorf "Nil", Jan Rodowicz "Anoda" czy Henryk Kończykowski ps. "Halicz", żołnierz batalionu "Zośka".

Na konferencji prasowej swoimi wspomnieniami podzielił się Henryk Kończykowski.
- Aresztowano mnie w Łodzi i przewieziono do Warszawy, na Koszykową. Zaprowadzili mnie do piwnicy, do małego pomieszczenia. Tam trzech funkcjonariuszy UB szeptało coś między sobą, czego nie mogłem zrozumieć. Dopiero jak się wsłuchałem, zrozumiałem, że mówią po francusku. Przywieźli mnie do stolicy Polski, a tu urząd państwowy, w którym funkcjonariusze nie mówią po polsku. Pomyślałem: Do jakiego ja świata trafiłem? - wspominał były więzień aresztu. - Wprowadzili mnie do celi, też nieduże pomieszczenie. Półmrok. Nie dochodzi światło dzienne. Niby okienko jest, ale za kratami i zasłonięte. Półmrok przez cały czas. Wpuścili mnie do celi, pokazały się dwie osoby – zarośnięte, przetrzymywane już od jakiegoś czasu. Nie było golenia, nie było mycia czy koców – spało się na betonie, jak się przyjechało. Czy jest dzień, czy noc wiedziało się po tym, czy przynosili kawałek chleba - poranek, zupę – popołudnie, czy samą wodę – wieczór. Czułem się jak zamknięty w katakumbach. Byłem tak, przez dwa miesiące, odcięty od życia i świata – mówił dalej.

Pamiątki można przynosić do Muzeum Powstania Warszawskiego przy ul. Grzybowskiej 79, w Pokoju Kombatanta na I piętrze w budynku C.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto