Sokrates Staryniewicz. To jemu zawdzięczamy sieć wodno-kanalizacyjną jaka powstała ponad 100 lat temu w Warszawie. Upór i wizjonerstwo tego rosyjskiego generała, który w latach 1875-1892 pełnił obowiązki prezydenta Warszawy, sprawiły że prowincjonalne miasto stało się nowoczesne i funkcjonalne. To za jego kadencji po ulicach miasta zaczęły jeździć tramwaje konne, wprowadzono telefony, na ulicach pojawiły się latarnie i drzewa, remontowano i budowano nowe jezdnie. W tamtym czasie, podczas porządkowania terenów targowisk powstała Hala Mirowska i Hala na Koszykach oraz nowy cmentarz na Bródnie.
Nowoczesna sieć wodno-kanalizacyjna jest jednym w największych sukcesów Starynkiewicza. Opracowanie projektu zlecono angielskiemu inżynierowi Williamowi Lindleyowi, który projektował i budował podobne przedsięwzięcia w ponad 30 miastach europejskich, m. in. w Hamburgu, Bazylei i Sankt Petersburgu.
Prace nad siecią ruszyły w 1883 roku (dwa lata wcześniej podpisano umowę z Lindleyem). Trzy lata później ze Stacji Filtrów przy ul. Koszykowej po raz pierwszy do kranów mieszkańców popłynęła woda i została zakończona budowa pierwszego kolektora kanalizacji miejskiej. Do 1900 r. cała inwestycja kosztowała ok. 17 mln rubli (przy rocznym budżecie Warszawy wynoszącym 2,5 mln rubli).
Kanały po ponad 100 latach prezentują się imponująco. Ceglany świat robi wrażenie. Zostały starannie zaprojektowane i wykonane z materiałów najwyższej jakości. Cegły wyglądają jakby niedawno opuściły linię produkcyjną w cegielni. Każda z cegieł wykorzystana do budowy podziemnej sieci, po wypaleniu w piecu, przez dwa tygodnie była moczona w wodzie. Dopiero później była ponownie osuszana i trafiała na budowę.
Planując i budując sieć podziemnych kanałów uwzględniono naturalny, równoległy do biegu Wisły spadek terenu z południa na północ. Kanały miały kształt odwróconego jajka. W zależności od przekrojów były podzielone na jedenaście klas. Najmniejsze miały wymiary 60x90 cm, największe 160x210 cm. Po 1889 r. podwyższono wysokość kanałów o 20-30 cm. Największe z kanałów miały wymiary 160x240 cm. Co 80 metrów były zainstalowane wpusty uliczne przyjmujące wodę deszczową.
Do dziś kanały oprócz nieczystości z naszych domów, odprowadzają również nadmiar wód ulicznych: opadowych i roztopowych. Aby deszczówka w przypadku intensywnych opadów nie powodowała przepełnienia sieci, nadmiar wody trafia szybciej do rzeki skrótami, tak zwanymi przelewami burzowymi.
To właśnie w tych ciemnych, dusznych i wilgotnych kanałach 74 lata temu Powstańcy ewakuowali się ze Śródmieścia. - Wiele kanałów miało niewiele ponad metr wysokości. Powstańcy poruszali się nimi przez dziesiątki godzin w warunkach ekstremalnego stresu, w ciszy i ciemności, dlatego wycieńczenia organizmu było ogromne. Na dodatek nigdy nie było wiadomo, kto czekał przy włazie: nasi czy Niemcy – mówi Marzena Wojewódzka, rzeczniczka MPWiK.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?