Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z trupem za ścianą - makabryczne odkrycie w kamienicy przy ul. Traugutta

(pat)
Aż 3,5 roku leżały na tapczanie zwłoki mężczyzny, który mieszkał samotnie przy ul. Traugutta 43 w Pabianicach. Ciało uległo całkowitej mumifikacji. Pozostali lokatorzy budynku nie mieli pojęcia, że za ścianą znajdują ...

Aż 3,5 roku leżały na tapczanie zwłoki mężczyzny, który mieszkał samotnie przy ul. Traugutta 43 w Pabianicach. Ciało uległo całkowitej mumifikacji. Pozostali lokatorzy budynku nie mieli pojęcia, że za ścianą znajdują się zwłoki sąsiada. Budzi grozę fakt, że zdarzyło się to w tej kamienicy już nie pierwszy raz.

Zawiadomienie o makabrycznym odkryciu wpłynęło do pogotowia i policji w piątkowe przedpołudnie. Po pomoc zadzwoniła mieszkająca na parterze budynku kobieta, którą zaalarmowali dwaj sąsiedzi denata, mieszkający jak on, na pierwszym piętrze. Weszli do mieszkania 62-letniego Henryka B., ponieważ zauważyli, że zawsze zamknięte drzwi są lekko uchylone.

– Zauważyłem to już w czwartek rano. Zapukałem więc i otworzywszy je szerzej zawołałem „Jest tam kto?”, ale nikt nie odpowiadał – relacjonuje Janusz Świątek. – W piątek w mieszkaniu nadal panowała cisza. Postanowiliśmy wejść tam z sąsiadem. Najpierw poczuliśmy straszny fetor, a potem zobaczyliśmy, że spod kołdry wystają czarne stopy. Zmumifikowane zwłoki Henryka B. leżały na tapczanie, w pidżamie, okryte pledem. Ciało zostało zabezpieczone do dyspozycji prokuratury, która zleciła sekcję.

Mieszkańcy kamienicy nie mogli uwierzyć, że kolejny raz w ich domu doszło do takiej makabry. W kamienicy przy ul. Traugutta 43 zimą 2006 roku miały miejsce dwa zgony. Oprócz Henryka B. zmarł też jego sąsiad, mieszkający na tym samym piętrze. Jego jednak znaleziono martwego po kilkunastu dniach.

Henryk B. zajmował lokal pod numerem czternastym, tuż przy schodach. Sąsiedzi przez niemal 4 lata mijali jego drzwi. Na piętrze mieszka w sumie pięć osób – dwa małżeństwa i Janusz Świątek.

Jak to możliwe, że nie wiedzieli, iż za ścianą znajduje się ciało ich sąsiada?

– Tłumaczą to na różne sposoby. Myśleli, że wyjechał na leczenie odwykowe albo do pracy, a nawet że trafił do więzienia – wyjaśnia Piotr Zochniak, dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach.

Sąsiedzi ostatni raz widzieli Henryka B. w lutym 2006 r. Zmarły nie miał żadnej rodziny. Przed śmiercią nadużywał alkoholu. Niektórzy pamiętają też, że na klatce schodowej przez pewien czas czuć fetor. Przypisali to jednak innemu z sąsiadów, który nie sprzątał mieszkania.

– Widziałem go raz, bo przeprowadziłem się tutaj w 2005 roku. Nie był konfliktowy, nie urządzał libacji – mówi Bogdan Jon, mieszkaniec kamienicy. – Łapał dorywcze prace, często poza miastem i znikał na kilka tygodni. Słyszałem też, że lubił wypić i bywał na bakier z prawem.

Policja sprawdza, kto i w jaki sposób uchylił zamknięte dotąd na klucz drzwi, co było przyczyną śmierci Henryka B. i czy miała ona związek z drugim zgonem w kamienicy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto