Droga do pracy nie musi być nudna
Przemierzanie miejskich ulic zdecydowanie nie musi być monotonne. Chyba że codziennie spędzamy godziny w korkach, kontemplując miejskie widoki przez okno samochodu lub autobusu komunikacji miejskiej. W letnie miesiące istnieją zdecydowanie ciekawsze alternatywy na "transport kołowy". Choć w przypadku deskorolek, kółka są małe, a przy poruszaniu się musimy użyć nóg, to podróż nie jest tu jedynie prostym pokonaniem odległości między punktem A i B, tylko może okazać zupełnie nowym doświadczeniem, które przy okazji zbuduje nasz zmysł równowagi i ogólną motorykę.
Deskorolkami jesteśmy w stanie poruszać się po ulicach, ścieżkach rowerowych, chodnikach czy specjalnie wyznaczonych torach i przeszkodach. Dodajmy do tego, że jeśli nasz środek transportu jest tak niewielki, jak w przypadku fishki, możemy spakować go do plecaka czy bagażu podręcznego. A wtedy naszą deskorolkę zabierzemy i na drugi koniec świata. No dobrze, ale czym właściwie jest ta fishka?
Reaktywacja legendy
Fishka, czyli niewielka plastikowa deskorolka, to flagowe dzieło warszawskiej firmy Fish Skateboards. Mimo że takie deskorolki były już używane już w latach 80., a moda na nie zawędrowała do Stanów Zjednoczonych i Europy z Australii, polski boom na ten niepozorny środek transportu wybuchł dzięki właśnie dzięki tej firmie. Zresztą – jak wyjaśnił nam Tomasz Skwarek, pomysłodawca całego przedsięwzięcia – samo popularne dziś określenie "fishka" zostało ukute właśnie dzięki założonemu przez niego w 2011 roku biznesowi (sklep stacjonarny otworzono w 2015 r.). – Plastikowe deskorolki to deskorolki mojego pokolenia. Były produkowane w Polsce ale trafiały do nas również z NRD. Mając miłe wspomnienia z jazdy na modelach takich jak roller czy mercedes, siedem lat temu postanowiliśmy przywrócić całą tę modę w naszym kraju. Byliśmy pierwszą firmą w Europie, która reaktywowała plastikowe deskorolki. Co ciekawe, sami nadaliśmy im nazwę "fishka". Dziś to określenie jest już w powszechnym użyciu. – mówi Skwarek.
Klasyczne fishki. Fot. Szymon Starnawski
W porównaniu do standardowej deskorolki, fishkę wyróżniają oczywiście jej proporcje (mierzy jedynie 56 cm i waży 1,8 kg), zastosowanie miękkich kółek oraz to, że służy przede wszystkim do przemieszczania się, a nie wykonywania tricków. Jej rozmiar jest tu główną zaletą, bowiem w łatwy sposób możemy na niej skręcać i w miarę swobodnie pokonywać nierówności terenu.
Deskorolka nie jedno ma imię
W sklepie-siedzibie na Alejach Jerozolimskich 107 kupimy nie tylko najmniejsze w ofercie fishki, w całej gamie kolorów i wzorów, ale i nieco większe propozycje firmy – cruisery, będące wariacją na temat longboardu i surfskate'y, w których zastosowano mocowania kółek pozwalające na wykonywanie płynnych zwrotów. Warto w tym momencie dodać, że Fish Skateboards oferuje wszystkie swoje deskorolki w pełnym wyposażeniu – do blatu (plastikowego, rzadziej drewnianego) przymocowane są trucki, a do nich łożyska i kółka. Na półkach znajdziemy też „fishową” linię odzieżową, saszetki czy plecaki.
Fish Skateboards dysponuje obecnie siecią dystrybutorów na terenie całego kraju. Jednoczesnie, jak podkreśla właściel, sklep w okolicach placu Starynkiewicza to nie tylko miejsce, gdzie prowadzi się sprzedaż. Skwarek jest współzałożycielem znajdującej tuż obok galerii sztuki „Officyna”. Część z powstających tam realizacji artystycznych przenoszona jest później na blaty „fishowych” deskorolek.
Fot. Szymon Starnawski
Barceloński wzór
Czy Warszawa to dobre środowisko, by spróbować swoich sił w ramach takiej aktywności? Skwarek przyznaje, że choć daleko nam do Barcelony, która jest mekką dla wszystkich miłośników blatów i czterech kółek, stolica nie ma się czego wstydzić. – Warszawa w porównaniu z innymi polskimi miastami jest rewelacyjną lokalizacją do jazdy na deskorolce. To się bardzo zmieniło na przestrzeni ostatnich lat. Warszawa nabiera powoli charakteru Barcelony, a na ulicach widzimy coraz więcej osób na różnego rodzaju miejskich pojazdach. Mamy tu coraz lepsze ścieżki i nie brakuje też wydzielonych przestrzeni i dedykowanych parków, w których można trenować do woli – tłumaczy pomysłodawca projektu.
Poza oficjalną stroną internetową (fishskateboards.com) i sklepem przy Alejach Jerozolimskich 107 produkty Fish Skateborards kupimy jeszcze w kilku punktach stolicy, jak i w największych polskich miastach oraz na terenie Czech i Rosji. Cena klasycznej fishki to przedział od 109 do 189 złotych, natomiast cruisery i surfskate'y to wydatek rzędu 250 – 549 zł.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?