Szkoleniowiec warty nie mógł w tym spotkaniu skorzystać z usług dwóch do tej pory podstawowych graczy - ob-rońcy Błażeja Jankowskiego i napastnika Pawła Iwanickie-go. Ich zastępcy w meczu z KSZO spisali się bez zarzutu (Maciej Wichtowski i Marcin Wojciechowski).
Od początku sobotniego pojedynku, na boisku iskrzyło między zawodnikami obu drużyn. Już w 11. minucie zieloni objęli prowadzenie, kiedy z rzutu karnego do siatki trafił Tomasz Magdziarz. Goście długo nie mogli się pogodzić z decyzją arbitra, który zauważył, że Marcin Klatt był faulowany w polu karnym. Zawodnicy KSZO twierdzili, że Klatt dotknął piłki ręką. Wczesniej natomiast żółtym kartonikiem ukarany został obrońca Warty Adrian Bartkowiak, chociaż opiekun KSZO domagał się czerwonej kartki.
W 35. minucie Warta prowadziła 2:0, kiedy gola zdobył Piotr Reiss, wykorzystując błąd jednego z obrońców. Krótko po rozpoczęciu drugiej odsłony w sytuacji sam na sam z bramkarzem był Klatt, ale został sfaulowany przez obrońcę Stachurskiego. Gracz KSZO obejrzał czerwoną kartkę, a drugą jedenastkę pewnie wykorzystał dla zielonych Mag-dziarz. Kiedy kilka minut później drugi z zawodników rywala opuścił boisko (ponownie czerwony kartonik), stało się jasne, że poznaniacy mogą pokusić się o wysokie zwycięstwo. Tak też się stało.
Trzy następne bramki zdobyli kolejno: Marcin Wojciechowski, Klatt i Jacek Kopa-niarz. Warta grając z przewagą dwóch zawodników nie pozostawiła żadnych złudzeń ostro-wieckiej jedenastce i rozgromiła ją 6:0.
- Oczywiście bardzo cieszę się z wyniku, ale też występu młodych graczy. Udany debiut na środku obrony zaliczył Maciej Wichtowski. Dobre zmiany dali też Jacek Kopaniarz i Damian Pawlak. Natomiast zawodnicy, których nie było w Zamościu w meczu pucharowym z Hetmanem, dzisiaj pociągnęli zespół do zwycięstwa. Moi zawodnicy byli dzisiaj zdecydowanie szybsi od przeciwników i stąd się wzięła taka przewaga. Taka jest nasza liga - jesli masz przeciwnika na kolanach, to trzeba go dobić. Nie mozna miec litości. I z tego własnie jestesmy potem rozliczani - powiedział zadowolony po meczu trener Bogusław Baniak.
- Tak naprawdę wcale nie było łatwo, bo KSZO opanowało środkową strefę boiska. Z upływem czasu przejmowaliśmy inicjatywę. Kilka prostopadłych podań zdecydowało o rzutach karnych, no i padły kolejne bramki. Te trzy punkty były nam naprawdę potrzebne. Teraz jedziemy do Płocka, potem przyjeżdża GKS. Po tym tygodniu będziemy mogli powiedzieć, o co tak naprawdę Warta będzie grała w tym sezonie pierwszej ligi - stwierdził natomiast Piotr Reiss.
Już w środę 2 września zieloni zagrają w Płocku, natomiast w sobotę 5 września u siebie z GKS Katowice.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?