Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmiana płci na poważnie

Agnieszka Jasińska, Dorota Abramowicz
Piosenkarka Dana International urodziła się jako chłopiec
Piosenkarka Dana International urodziła się jako chłopiec materiały prasowe
Są tak zdeterminowani, że nie boją się ani bólu, ani powikłań. Idą na stół operacyjny, żeby wreszcie być sobą. Po zmianie płci często przeprowadzają się do innego miasta i rozpoczynają nowe życie

Pierwszą pacjentką była Ada z Elbląga. Dokładnie przed 20 laty trafiła do prof. Kazimierza Krajki z Kliniki Urologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. W domu zostawiła ludzi, których kochała i którzy nie do końca rozumieli jej decyzję: dzieci, rodziców i - już byłą - żonę. Bo Ada w poprzednim życiu była mężczyzną.

Ada o swoich przeżyciach, depresji, poszukiwaniu tożsamości, bólu towarzyszącym nie tylko samej operacji, ale także walce z nieprzyjaznym otoczeniem napisała pamiętnik. Jej książka "Byłam mężczyzną", wydana w 1992 roku, była pierwszą w Polsce autobiografią osoby transseksu-alnej.

- Od tamtej pory zoperowaliśmy w gdańskiej klinice 106 osób, uzyskując wyniki porównywalne ze światowymi - mówi prof. Kazimierz Krajka. - Przeprowadzamy wyłącznie zabiegi typu mężczyzna - kobieta. Pochwę wytwarzamy z jelita, z męskiej żołędzi łechtaczkę.

W ciągu ostatnich 25 lat populacja osób z rozpoznaniem transseksualizmu zwiększyła się aż piętnastokrotnie. Według niektórych źródeł, w Polsce żyje nawet około 2 mln osób, które się nie identyfikują z własną płcią. Ci, którzy po przejściu wielu badań, wcielając się w rolę płci przeciwnej, zaliczą dwuletni test diagnostyczny, mogą się poddać interwencji chirurgicznej, m.in. w Gdańsku, Poznaniu i Łodzi.

Sikać na stojąco

Wojtek po operacji zmiany płci stał się tak atrakcyjną kobietą, że nie było mężczyzny, który by się za nim nie obejrzał na ulicy. Marta, chociaż była zgrabną blondynką, brzydziła się swojego ciała. Nie mogła patrzeć na swoje piersi. Marzyła, aby być mężczyzną. Dlatego zachowywała się jak mężczyzna, chodziła po męsku. A na operację zmiany płci zdecydowała się, bo... chciała sikać na stojąco.

Płeć zmieniają nauczyciele, robotnicy, adwokaci. Są pacjenci, którzy mieli dzieci, rodzinę. A po operacji wracają do syna i córki już nie jako mama, ale jako tata. Najmłodsi mają po 18 lat, najstarszy pacjent miał 60 lat. 90 proc. operowanych to 20-latkowie.

Transseksualistą był też pewien łódzki strażnik miejski. Przeszedł operację zmiany płci i otwarcie się do tego przyznawał. - W pracy spotkał się ze zrozumieniem kolegów, nikt nie wytykał go palcami, nie śmiał się - mówi nam jeden ze strażników. - Jednak dzisiaj już nie pracuje jako strażnik.

Karol z Łodzi na operację zdecydował się w wieku 35 lat. Do sądu poszedł wraz z rodzicami. Oni cały czas go wspierali, choć wiele by dali, żeby ich syn nie miał nic wspólnego z transseksualizmem. Przyszli z nim także na operację. Patrzyli, jak cierpi, kiedy goiły się rany po usunięciu narządów płciowych. Nic nie mówili. Pytali tylko lekarza, czy wszystko jest w porządku.

Karol nie pytał. Wiedział, że będzie dobrze. Dziś ma na imię Monika. Jest dumna z piersi, gładkich nóg, wydepilowanych brwi i pomalowanych paznokci. Rodzice zaakceptowali, że po 35 latach narodziła im się córka.

Kropka nad "i"

Na forum dla transseksualistów widnieje ostrzeżenie - do gdańskiej kliniki nie warto nawet dzwonić, jeśli nie ma się w ręku skierowania od seksuologa, dr. Stanisława Dulki.

- Zabieg jest nieodwracalny, więc nie można sobie pozwolić na błędne rozpoznanie - wyjaśnia prof. Krajka.
O tym, że gwarancja jest niezbędna, profesor przekonał się przed laty. Po zabiegu zgłosiła się z pretensjami pewna pacjentka.

- Kierował go inny seksuolog - wspomina profesor. - Pomylił się, to nie był prawdziwy transseksualista, a żądanie zmiany płci miało tło schizofreniczne. Osoba ta już po operacji mówiła, że słyszy głosy nakazujące jej na powrót stać się mężczyzną.

System musi być więc szczelny. Proces zmiany płci trwa około pięciu lat. Transseksualista musi wnieść do sądu pozew przeciwko rodzicom o ustalenie płci. Pozwanymi są rodzice, jako osoby zainteresowane, bo dla nich jest istotne, czy mają syna, czy córkę.

W sądzie nie wystarczy powiedzieć, że ktoś się czuje kobietą czy mężczyzną. Ale na ogół wystarczy przesłuchanie stron i analiza dokumentacji medycznej, która pokazuje, że kuracja zmiany płci jest zaawansowana.

- Sąd dokonuje zmiany wpisu w akcie urodzenia - mówi doktor Ryszard Bratoś, chirurg plastyk z Kliniki Este L'arte. - Jest to niezbędne, bo inaczej lekarz mógłby trafić do więzienia.

Wynika to z przepisów prawa - każdy, kto pozbawia inną osobę zdolności rodzenia, podlega karze więzienia. W rozprawie może uczestniczyć też prokurator. Szczególnie gdy są podejrzenia, że ktoś chce zmienić płeć tylko po to, by nie płacić alimentów albo długów. A właśnie z tego powodu do zmiany płci posunął się w ubiegłym roku pewien Brytyjczyk, który miał do spłacenia 50 tysięcy funtów długu. Bank go i tak wytropił.

Przed operacją potrzebne są konsultacje psychiatry i endokrynologa. Leczenie hormonalne zmienia pacjentowi m.in. barwę głosu, wywołuje zarost na twarzy albo odwrotnie - sprawia, że zarost znika, a rysy stają się delikatniejsze.
- Do naszej kliniki tak naprawdę zgłaszają się już kobiety - twierdzi prof. Krajka. - My jedynie stawiamy kropkę nad "i".

A co z dziećmi?

Na forum www.transseksualizm.pl jedna z pacjentek gdańskiej kliniki, opisując swój pobyt w szpitalu w 2008 roku, wspomina o tzw. szoku pokastracyjnym.

- U mnie nie było go praktycznie wcale, ale są przypadki, w których niezbędna jest pomoc psychologa, a nawet psychiatry - pisze Iwka. - Różnie to się objawia, u każdego inaczej. W klinice był przypadek próby samobójczej nawet. Może z tego względu lekarze u nas boją się takich zabiegów. Bo często mniej jest problemów z samą operacją niż z niektórymi pacjentkami po operacji...

Jeśli wierzyć forumowiczkom, w szpitalu tzw. teeski (od skrótu "ts", czyli transseksualistki) "są postrzelone, często zachowują się jak naćpane i histeryzują". Niewykluczone, że ma to związek z terapią hormonalną...
Niestety, zdarza się też, że operacje kończą się powikłaniami.

- Najczęściej do powikłań dochodzi przy operacji narządów płciowych. Zdarzyło się na przykład, że przy wytworzeniu imitacji prącia pacjent nie mógł prawidłowo oddawać moczu, bo zrobiła się szczelina i mocz przeciekał obok - mówi doktor Bratoś. - Do tego zdarzają się krwawienia, krwiaki, infekcje, blizny przerostowe.

Niektórzy lekarze mówią, że wyniki wykonywanych w Polsce operacji zmiany kobiety w mężczyznę nie są zbyt, jakby tu powiedzieć - spektakularne.

- Płat skóry zwinięty w trąbkę zwisa z podbrzusza - opowiada obrazowo prof. Krajka.

Zdeterminowanych pacjentów jednak nic nie odstrasza. Nawet świadomość, że na zawsze pozostają bezpłodni. Chociaż...

- Jedna z pacjentek zgłosiła się do mnie z pretensją, że nie może mieć dzieci - wspomina prof. Krajka. - Chciała, by chirurg "podarował" jej macicę.

Po operacji pacjenci są bardzo wyczuleni na punkcie swojej nowej płci.

- Raz miałem na przykład taką sytuację, że po zmianie płci z kobiety na mężczyznę otworzyłem pacjentowi drzwi. Pobiegł na skargę do dyrektora kliniki, że traktuję go jak kobietę - podkreśla dr Bratoś.


Za operacje zmiany płci trzeba słono zapłacić

W Polsce żyje 5 tys. osób transseksualnych. Operacje zmiany płci nie są refundowane przez NFZ. Zabieg może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Zmiana płci to długi proces. Każdy pacjent musi przeprowadzić badania wstępne. Składają się na nie m.in. opinie psychiatryczne i seksuologiczne. Takie badania kosztują do kilku tysięcy złotych. Do tego potrzebny jest komplet badań: EEG, RTG czaszki, badanie dna oka i pola widzenia, badanie krwi i moczu. Potrzebna będzie także terapia hormonalna. Trzeba zapłacić za nią od 100 do 400 zł miesięcznie. Transseksualiści do końca życia muszą brać leki hormonalne. Za pojedynczą wizytę u specjalisty trzeba zapłacić średnio 100 zł.

Nie wolno również zapominać o kosztach spraw sądowych. Trzeba na nie przeznaczyć około 1 tys. zł. Jeśli chodzi o zabiegi chirurgiczne, to ceny są bardzo zróżnicowane. Usunięcie jabłka Adama kosztuje 2-3 tys. zł, redukcja piersi od 8 tys. zł, powiększenie biustu - 8-14 tys. zł, protezy jąder - 4,5 tys. zł, usunięcie piersi to koszt kilkunastu tysięcy złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto