Wczoraj na kopalni Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju zginął 38-letni górnik sekcyjny, a ciężko ranny został towarzyszący mu 37-letni ślusarz. Do wypadku doszło o godzinie 14.28 na głębokości 905 metrów w rejonie pracy struga - to specjalny stalowy pazur, który wyrywa kawały węgla, zalegającego w bardzo cienkich pokładach.
- Pracownicy znaleźli się na drodze obudowy, która posuwa się naprzód podczas pracy struga, podtrzymuje strop, chroniąc w ten sposób ścianę przed zawaleniem się na urządzenie. Obudowa przygniotła pracowników do ściany mającej 1,20 metra wysokości - mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Na pomoc poszkodowanym ruszyli koledzy. Kiedy znaleźli obu górników, 38-latek już nie dawał znaku życia. Ślusarz był przytomny, ale doznał ciężkich obrażeń klatki piersiowej.
- Przybyły na miejsce lekarz niestety stwierdził zgon pierwszego górnika - mówi Krzysztof Król, rzecznik Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach. Zmarły górnik miał żonę i jedno dziecko. Pracował w Zofiówce od 18 lat. Obrażenia, jakie odniósł ślusarz, nie zagrażają jego życiu. Jest objęty opieką medyczną w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Jastrzębiu Zdroju.
- Z całą pewnością pracowników w tym miejscu nie powinno być. Przyczyny wypadku będą ustalali eksperci Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku - twierdzi Król.
Urządzenie, w rejonie działania którego znaleźli się górnicy, działa w kopalni Zofiówka od sierpnia. Jego praca jest niemal całkowicie zautomatyzowana. To obecnie jedyny strug w polskim górnictwie. Ostatni strug węglowy pracował w Polsce w 1998 roku w kopalni Rydułtowy-Anna, natomiast w kopalniach JSW zrezygnowano z tej metody urabiania w 1995 r. Węgiel z cienkich pokładów przestano wydobywać w latach 90. ze względu na nieopłacalność eksploatacji. W Zofiówce jednak unowocześnione urządzenie sprawdza się znakomicie. Obecnie jest to najbardziej wydajna ściana w kopalni, która daje 3200 ton węgla na dobę. Głowica strugowa przechodzi przez ścianę o długości 244 m, wykonując 5-centymetrowy skraw węgla, w ciągu 2 minut. Tak duży postęp dobowy frontu ścianowego wymaga od załogi dobrego przygotowania chodników przyścia- nowych. Miejsce wypadku zostało zabezpieczone.
- Prace będą mogły być wznowione dopiero po oględzinach obszaru, na którym wydarzył się wypadek - dodaje Krzysztof Król.
To nie jest pierwszy wypadek w tym roku, jaki wydarzył się w kopalni Zofiówka.
- W marcu zginął już jeden górnik. W czerwcu wydarzył się drugi. Jeden górnik wtedy zginął, a trzech zostało rannych - podsumowuje Krzysztof Król.
Górnicy mówią, że od lat przed świętem barbórkowym pod ziemią giną górnicy. To niby przesąd, ale w ostatni wtorek w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej doszło do sporego wstrząsu 840 metrów pod ziemią. Obrażenia (na szczęście niegroźne) odniosło trzech górników. Dzień później, w środę, w kopalni Wieczorek przez pięć godzin ekipy górniczych ratowników wydobywały przysypanego skałami 37-letniego górnika. Mężczyzna z obrażeniami trafił do szpitala.
Niedobry rok
Od stycznia do końca października tego roku w polskich kopalniach były 2904 wypadki.
2311 z nich zanotowano w kopalniach węgla kamiennego. 35 osób zginęło w kopalniach węgla kamiennego, dwie w górnictwie rud miedzi i dwie w górnictwie kopalin pospolitych. Ciężkie obrażenia odniosło 24 górników (18 w kopal -niach węgla). Najbardziej tragiczny wypadek zdarzył się 18 września w kopalni Wujek-Śląsk w Rudzie Śląskiej. Po wybuchu i zapaleniu się metanu zginęło tam 20 górników. Część rannych do dziś przebywa w Centrum Leczenia Oparzeń w Sie- mianowicach Śląskich.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?