Pięć rekinów z Afryki Południowej pojawi się jesienią w warszawskim zoo. Zamieszkają w nowym rekinarium o objętości 100 tys. litrów, powstałym w najdroższym jak dotąd pawilonie stołecznego ogrodu, wartym 23 mln zł. Zostaną sąsiadami sędziwej, 47-letniej hipopotamicy Anieli, która zamieszkała tam zimą.
Cztery żarłacze, czyli rekiny czarnopłetwe, zostaną wkrótce odłowione na południowo-afrykańskim wybrzeżu Oceanu Spokojnego. Na transport do Polski czeka już za to olbrzymi, dwukrotnie większy od żarłaczy tawrosz piaskowy. Z wód Oceanu Indyjskiego odłowiła go wynajęta przez zoo firma z Holandii. Warty 99 tys. zł rekin odbywa kwarantannę w Niemczech. Do zoo przyjedzie klimatyzowanym tirem.
Drapieżne ryby, za które zoo zapłaciło ponad 130 tys. zł, zwiedzający będą mogli podziwiać przez olbrzymie pancerne szyby. W wyznaczonych godzinach opiekun ubrany w strój nurka będzie pływał z nimi w zbiorniku i karmił rybami. - Normalnie rekinom wystarczą trzy posiłki w tygodniu, ale niewykluczone, że ułożymy ich menu tak, by jak najwięcej osób mogło asystować w tym przedstawieniu - mówi Rafał Okoński, główny ichtiolog zoo.
Podczas gdy dział ichtiologiczny cieszy się na rekiny, hodowlany przeżywa naprawdę trudne chwile. Wkrótce ogród opuści jego chluba - ponadroczna tygrysica sumatrzańska Zoya, która po odrzuceniu przez matkę wychowywała się z owczarkiem niemieckim Fridą. Kocica trafi do ogrodu we francuskim Lisieux, gdzie czeka już na nią sześcioletni partner. O transferze Zoi zadecydował europejski koordynator ds. gatunków zagrożonych. - Zoya stoi bardzo wysoko w rankingu gatunków szczególnie zagrożonych. Pochodzi z linii czystej genetycznie. Dlatego w Lisieux nie mogą się jej doczekać. Samiec, z którym ma się połączyć, od kilku miesięcy mieszka z inną samicą mającą nauczyć go, jak się obchodzić z kobietami. Wcześniej mieszkał sam i istniała obawa, że przestraszy młodą samicę - mówi dyrektor zoo Andrzej Kruszewicz. I przyznaje, że pożegnanie z Zoyą nie będzie łatwe. - To jak rozstanie z dzieckiem. Ludzie robią wtedy wesela, by bólem głowy zagłuszyć rozpacz - żartuje wesoło.
Najciężej wyjazd Zoi zniesie jednak suka Frida, którą od opiekuna tygrysicy odkupił już jego znajomy pragnący zachować anonimowość. - Frida poznała już swojego przyszłego właściciela i zaakceptowała go - pociesza Ewa Zbonikowska, wicedyrektor zoo. Psycholog i behawiorysta zwierząt Joanna Iracka przewiduje jednak, że sukę czeka silny stres. - Z pewnością będzie tęskniła za dużą kocicą, ale ponieważ zadbano też o jej kontakt z ludźmi i zna już przyszłego opiekuna, ten stres nie musi być widoczny - uspokaja Joanna Irecka.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?