To samo chcą zrobić inne organizacje pracownicze w spółce. Oficjalnie, o wejściu w spór zbiorowy z zarządem KGHM powiedział na razie Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego, w obawie przed skutkami sprzedaży przez rząd 10 proc. akcji KGHM. Ale tak się stanie, gdy władze spółki nie spełnią postulatów związkowców.
- Żądamy podpisania pakietu pracowniczego, który wszedłby w życie w przypadku utraty kontroli Skarbu Państwa nad naszą spółką i obowiązywałby przez co najmniej dziesięć lat - mówi Ryszard Zbrzyzny, szef ZZPPM.
Tak długo, jak dodaje, stosowany byłby obecny zbiorowy układ pracy w firmie, a płace waloryzowane byłyby co roku. Poza tym, związkowcy chcą: zamienić pracownikom, którzy dobrze przepracowali co najmniej trzy miesiące umowy na czas określony na - nieokreślony, wpisania do zakładowego układu pracy abonamentu medycznego dla załogi, zgodnie z porozumieniem podpisanym 5 maja, zniesienia wynagrodzeń dla członków rady nadzorczej KGHM, w końcu zaprzestania represji wobec pracowników i związków zawodowych, którzy 5 maja i 11 sierpnia "wystąpili w obronie miejsc pracy i swoich praw" (wycofać doniesienia do prokuratury i nie karać finansowo tych, którzy wzięli udział w protestach). Przypomnijmy, sprawa z 5 maja dotyczy bramy, wyłamanej podczas pikiety przed siedzibą władz spółki (wywalczono wtedy wypłatę nagrody, po 5 tys. zł i wspomniany już pakiet medyczny). Ale zarząd podał organizatorów i uczestników akcji do prokuratury, m.in., za zniszczenie mienia i bezprawne wtargnięcie na teren firmy. Tak samo było po strajku ostrzegawczym 11 sierpnia, na kilka godzin przed posiedzeniem rządu i decyzją w sprawie dalszej prywatyzacji KGHM.
- Przed rozpoczęciem strajku informowaliśmy, że ta akcja jest nielegalna dlatego pracownicy muszą liczyć się z konsekwencjami swoich decyzji - mówi Monika Kowalska, rzecznik KGHM. - Zarząd miał obowiązek prawny zgłoszenia podejrzenia popełnienia przestępstwa na szkodę spółki, a tego rodzaju czyny są ścigane z urzędu po złożeniu zawiadomienia i decyzję w tej sprawie podejmuje prokuratura.
- Jeśli do poniedziałku, 24 sierpnia, nasze żądania nie zostaną spełnione, wejdziemy w spór zbiorowy z zarządem KGHM i przejdziemy całą procedurę - zapowiedział we wtorek Ryszard Zbrzyzny, szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego.
Jak nam powiedziała Monika Kowalska, zarząd spółki zapozna się z tymi żądaniami i odniesie się do nich.
Swoją procedurę sporu zbiorowego rozpocznie też Sekcja Krajowa Górnictwa Rud Miedzi NSZZ Solidarność. - Różnimy się w poglądach z pracodawcą w kwestii dalszej, niebezpiecznej dla spółki prywatyzacji i musimy zrobić wszystko, by obronić się przed zniszczeniem przemysłu miedziowego - wyjaśnia Józef Czyczerski, przewodniczący Solidarności. - Przygotujemy postulaty tak by nie narazić ludzi na szykany ze strony władz.
Jak dodaje, problem dotyczy nie tylko przyszłości spółki i załogi, ale całego zagłębia.
Związkowcy z Polskiej Miedzi nadal liczą też na spotkanie z przedstawicielami rządu. Przeciwko dalszej prywatyzacji Polskiej Miedzi zaapelowali też do rządu prezydenci miast w zagłębiu. Podobne pisma wystosują rady miejskie w rejonie.
Obecnie Skarb Państwa posiada prawie 42 procent kacji KGHM. Rząd zdecydował, że w przyszłym roku planuje sprzedaż 10 proc. udziałów, ale nadal zamierza zachować nadzór właścicielski na spółką.
Największe na świecie
Sprawą wyłamanej przez pikietujących bramy przed siedzibą KGHM prokuratura już się zajmuje. Teraz doszła druga, po strajku ostrzegawczym
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?