Żyrafek ma raptem dwa miesiące ale maluchem go nazwać raczej nie można - waży już bowiem 83,5 kg i mierzy 2 metry. Rośnie jak na drożdżach i co raz lepiej radzi sobie w zoologicznym boksie ale początki nie były łatwe.
Zobacz też:
Start był bowiem trudny. Niełatwy poród, problemy ze stanięciem na nogi, zapalenie pępka. W naturze to wyrok śmierci, matka po prostu zostawia młode. Ale warszawskie ZOO postanowiło zrobić wszystko, żeby dać mu szansę. Masaże, utrzymywanie właściwej temperatury ciała, leczenie, całodobowa opieka i karmienie. O troskliwych opiekunów, gotowych nocować z nim na stercie siana nie było trudno.
- Lissy, bo tak nazywa się mama Żyrafka, odznacza się najsilniejszym instynktem macierzyńskim wśród naszych żyraf ale natury nie można oszukać. Gdy mały czuł się gorzej, przestawała się nim interesować, gdy dzięki naszym staraniom jego stan się poprawiał, w niej także odradzały się uczucia macierzyńskie - mówi Sylwia Marczewska, pielęgniarka zwierząt z warszawskiego ZOO. - Teraz już Żyrafek czuje się wyśmienicie i pod opieką Lissy poznaje świat - dodaje.
Dni spędzają wspólnie w ciepłym boksie, choć pierwszy, nieporadny spacer Żyrafek ma już za sobą. Widać, że ma jeszcze drobne problemy z koordynowaniem żyrafiego, długiego ciała ale dzielnie brnie przez kolejne dni. Pomaga mu w tym tabun cioć i mam zastępczych z personelu ZOO. - Teraz już staramy się go odzwyczajać od naszej stałej obecności ale przez ten pierwszy, krytyczny okres życia mieliśmy grafiki wypełnione czuwaniem przy maluchu - karmieniem, przytulaniem i głaskaniem. Kontakt fizyczny miał tutaj także spore znaczenie. Jak z ludzkim dzieckiem - śmieje się Sylwia Marczewska.
Żyrafek czeka na odwiedzających i na wszelki wypadek warto śpieszyć się z odwiedzinami, bo jeszcze nie wiadomo, czy zostanie z nami na zawsze, czy wyruszy w świat. - Międzynarodowy koordynator gatunku podejmuje decyzje, czy dany osobnik zostaje w ogrodzie, w którym się urodził i na miejscu kontynuuje gatunek, czy zostaje przekazany w inne miejsce i tam znajduje rodzinę - wyjaśniają nam pracownicy ZOO. - Ale taka decyzja zapadnie najwcześniej za dwa lata. Na razie więc możemy spokojnie cieszyć się jego obecnością - zapewnia Pani Sylwia i jednocześnie dodaje, że narodziny żyrafy Roschilda to spory sukces, bo jest to najbardziej zagrożony gatunek ze wszystkich żyraf.
Trzymamy kciuki za dalsze losy Żyrafka i przypominamy, że tak jak każde zwierzę z ZOO może być adoptowany. Chętni?
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?