Felix Baumgartner, który jako pierwszy człowiek w historii przekroczył barierę dźwięku w spadku swobodnym, ujawnił ostatnio swój wyjątkowy talent do pilotażu helikopterów wyczynowych. Pochwalił się tym przy okazji produkcji zrealizowanej tego lata na byłym lotnisku garnizonowym w Debrznie, gdzie wspólnie z polskim motocyklistą rajdowym i właścicielem rekordu Guinnessa w prędkości driftu, Jakubem Przygońskim połączyli w efektownym pokazie ewolucje helikopterowe i samochodowe, perfekcyjnie synchronizując lot i jazdę w pełnych uślizgach.
Baumgartner zasiadł za sterami śmigłowca akrobacyjnego Bolkov BO105, natomiast Przygoński za kierownicą Toyoty GT 86 1000HP. Manewry wykonywane przez jednego zawodnika, powtarzane były przez drugiego i na odwrót.
- Śmigła mają średnicę około 10 metrów, a długość samego helikoptera wynosi 12 metrów. Oznacza to, że w trakcie pościgu za driftującym samochodem nie można skupiać się wyłącznie na samochodzie. Należy myśleć także o tym, w którym miejscu znajdują się wirnik i ogon podczas obrotów helikoptera nisko nad ziemią. To jak żonglowanie pięcioma nożami jednocześnie, w trakcie spaceru po linie - mówi Baumgartner.
Na lotnisku w Debrznie pojawili się także Tomasz Kuchar – polski kierowca rajdowy – oraz Siegfried "Blacky" Schwarz – jeden z najlepszych pilotów śmigłowców akrobacyjnych na świecie. Jakie role odegrali w tej niezwykłej produkcji? Można to sprawdzić, oglądając jej finalny efekt.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?