Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bójka w komunikacji miejskiej, Warszawa. Tym razem awantura w metrze

STUL
Bójka w komunikacji miejskiej, Warszawa. Tym razem awantura w metrze
Bójka w komunikacji miejskiej, Warszawa. Tym razem awantura w metrze MATEUSZ WROBLEWSKI
Mieszkańcy stolicy nie należą chyba do zrelaksowanych. W ostatnim czasie mogliśmy oglądać nagranie ze stołecznego tramwaju, w którym kilka dziewczyn biło się ze sobą. W sieci pojawił się także filmik, na którym widzimy walkę pomiędzy kierowcami na jednym z warszawskich skrzyżowań. Do tego wszystkiego dostaliśmy informację od czytelnika o tym, że sam był także świadkiem napaści w godzinach porannych, w warszawskim metrze.

Nagłaśniamy i za zgodą czytelnika publikujemy skargę i apel do warszawskiej policji oraz Zarządu Transportu Miejskiego w związku z sytuacją, która spotkała go w stołecznej komunikacji.

"Dzisiaj, 10 lipca 2015 r. w nowym pociągu jadącym do Kabat na stacji Pole Mokotowskie o godz.7.29 byłem świadkiem bandyckiego napadu na pasażera. Bandyta wychodząc z drugiego od czoła wyjścia pierwszego wagonu potrącił (kopnął) kobietę jadącą z mężem i 6-7 letnią córką. Mąż potrąconej (kopniętej kobiety) zwrócił uwagę bandycie na niestosowność zachowania na co bandyta po krótkiej wymianie zdań zaczął szarpać pasażera próbując wyciągnąć go z wagonu a potem zaczął brutalnie okładać pięściami. Na zdarzenie nikt nie zareagował, ani pasażerowie, ani maszynista. Dopiero gdy po kilkunastu sekundach maszynista dał sygnał i zaczął zamykać drzwi bandyta odpuścił. Zdarzenie obserwowałem siedząc w wagonie w pewnym oddaleniu od tego wejścia.

Wysiadłem na stacji Wilanowska i z żółtego telefonu metra próbowałem zainteresować opisanym zdarzeniem służbę ochrony metra ale jakaś kobieta, która odebrała telefon, odmówiła podjęcia interwencji i działania polegającego choćby na zabezpieczeniu nagrania i powiadomieniu dyspozytora o całym zdarzeniu. Z tego samego telefonu zadzwoniłem pod numer 80-10 do policji i opisałem całe zajście aspirantowi Tomaszowi Nowakowi. Ale również i ten funkcjonariusz powiedział mi, że przekaże informację. Nie tego oczekiwałem. Policjant nie jest pracownikiem agencji informacyjnej, żeby przekazywać informacje. Oczekiwałem, że zarówno kobieta odbierająca telefon w kanciapie służby ochrony metra jak i policjant powinni zapewnić mnie, że nadadzą bieg sprawie a działanie to polegać będzie na zabezpieczeniu nagrania ze stacji Pole Mokotowskie, poinformowaniu dyspozytora metra o bierności i karygodnym zachowaniu maszynisty oraz o formalnym wszczęciu dochodzenia i poszukiwań bandyty oraz poszkodowanej rodziny i innych świadków na podstawie mojego zawiadomienia telefonicznego. Zaznaczam, że policjantowi podałem swoje imię, nazwisko, adres zamieszkania i numer telefonu komórkowego.

Gdybym był maszynistą po pierwsze wyszedłbym z kabiny, wezwał pasażerów do pomocy przy zatrzymaniu bandyty na miejscu zdarzenia i głośno wzywałbym służbę ochrony metra licząc przy tym na to, że na monitorach wgląd na sytuację na peronie i w wagonie metra mają odpowiednie służby i szybko zareagują wysyłając na peron funkcjonariuszy służby ochrony metra i zawiadamiając policję. Tak się niestety nie stało. Jeśli maszynista jest tchórzem, to powinien chociaż natychmiast drogą radiową powiadomić o całym zdarzeniu dyspozytora metra, żądając wejścia do wagonu na najbliższej stacji służby ochrony metra, otoczenia opieką poszkodowanej rodziny i zwróceniu uwagi pasażerom na karygodny ich brak reakcji.

To już kolejne z rzędu bandyckie zdarzenie i napaść po napadach w autobusach i ostatnio napadzie nastolatek na inną nastolatkę w tramwaju linii "9". Dziwi mnie brak reakcji i motorniczego tramwaju i maszynisty metra. Wnoszę o zajęcie się sprawą i powiadomienie mnie drogą mailową jak została załatwiona i kiedy bandyta, zapewne codziennie odbywający podróż metrem do pracy, zostanie zatrzymany i postawiony przed sądem za bandycki napad."

Czytaj też: Bójka na światłach, Warszawa. Kierowcy pobili się na skrzyżowaniu [WIDEO]

Do tej sytuacji można jeszcze dodać zdarzenie, którego uczestnikiem i poszkodowaną była jedna z dziennikarek naszego portalu. W tramwaju, w samym centrum miasta, została zaatakowana przez złodzieja, który zerwał jej łańcuszek z szyi i uciekł do podziemi w okolicach Rotundy.

Takie sytuacje są bardzo niepokojące, a paraliżujący strach i bezradność pozostałych pasażerów w sytuacji stresowej skłania do refleksji nad zwiększeniem edukacji i doinformowania w kwestii udzielania pomocy.

Razem z czytelnikiem apelujemy do stołecznej policji, a przede wszystkim służb komunikacyjnych o podjęcie działań mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa w środkach komunikacji miejskiej.


od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto