Co tam panie w piłce nożnej, czyli podsumowanie weekendu

Pod znakiem słynnych derbów minął weekend na boiskach Europy. Najważniesze derby odbyły się w Hiszpanii, gdzie Barcelona grała z Realem i w Mediolanie, gdzie Inter podejmował Milan.

Obaj znani szkoleniowcy czołowych drużyn Hiszpanii mają prawo drżeć o swoje posady. Zarówno FC Barcelona i jej trener Frank Rijkaard, jak i Real Madryt pod wodzą Fabio Capello nie mają już zbyt wielu trofeów do zdobycia w tym sezonie. Obie drużyny odpadły z Ligi Mistrzów w 1/8 finału i od tej pory mówi się o pożegnaniu obu szkoleniowców. Pozostaje więc walka o mistrzostwo kraju. W gorszej sytuacji jest Real Madryt, bo do prowadzącej Barcelony traci 5 punktów. Może się jednak zdarzyć, że oba kluby pogodzi rewelacyjna FC Sevilla, która jest druga w tabeli, a tuż za nią czai się jeszcze groźna FC Valencia. Wyniku meczu derbowego - 3:3. Szczęście mieli jednak gospodarze, bo zdołali wyrównać stan meczu dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy to Lionel Messi strzelił w tym spotkaniu trzeciego dla siebie gola, co się ten wyczyn hat-trickiem zwie.

Derby Mediolanu, Boruc i coś jeszcze
Nie trzeba było długo czekać na kolejne wielkie derby, bo następnego dnia po hiszpańskim hicie, odbył się mecz Inter-Milan. Smaczkiem meczu był występ Ronaldo w barwach Milanu, który kiedyś grał dla Interu. Podobnie zrobił kiedyś w Hiszpanii, wcześniej grał w FC Barcelonie, a potem w Realu Madryt. W pierwszej połowie meczu Ronaldo zdenerwował kibiców Interu, bo zdobył tuż przed przerwą bramkę, ale potem było już dla Milanu tylko gorzej, bo gola strzelił Julio Cruz, a później jeszcze Zlatan Ibrahimović. Skończyło się na 2:1. Najwyraźniej mistrzostwo zostało przesądzone, tak nudnego sezonu w Serii A chyba nie było od lat.

Milan przegrał i chociaż mistrz świata Gennaro Gattuso stwierdził, że chciałby Artura Boruca w Milanie, to zarząd go nie posłuchał i przedłużył kontrakt z etatowym bramkarzem Milanu Nelsonem Didą. Szkoda, chociaż biorąc pod uwagę pozycję w tabeli Milanu i dyspozycję obrony – może to i lepiej.

Podczas gdy Inter zmagał się z drużyną z sąsiedztwa, Lazio Rzym wygrało na wyjeździe z Regginą 3:2 i awansowało na 3. lokatę (kosztem Palermo, które spadło oczko niżej). Ponieważ 2. miejsce zajmuje AS Roma (która ograła Udinese Calcio 3:1), to może za rok w Lidze Mistrzów obejrzymy 2 zespoły ze stolicy Włoch.

Jeszcze ciekawiej było w Serii B, gdzie niespodziewanie Brescia Calcio już po 45. miniutach prowadziła z Juventusem Turyn 3:1. Tak też się skończył ten mecz. Ciekawostką jest to, że spotkanie rozegrane zostało na Stadio Danilo Martelli, gdzie Juventus przegrał z Mantovą Calcio swój pierwszy mecz ligowy od października 2005! To była druga porażka Juve w sezonie. Kibiców Napoli specjalnie to jednak nie cieszy, bo ich drużyna zremisowała z Rimini 1:1 i wciąż zajmuje 2. miejsce tabeli.

Szkockie derby
Wczoraj grał też klub Artura Boruca i Macieja Żurawskiego z odwiecznym rywalem – Rangersami. Mecz zakończył się porażką Celticu 0:1, ale to chyba nie przeszkodzi "The Bhoys" w zdobyciu kolejnego (który to już, pamięta ktoś?) tytułu mistrza Szkocji. Artur Boruc chyba po sezonie pożegna się jednak z Celtic Park, bo kuszą go inne stadiony. Może Camp Nou?

Chelsea-Tottenham i Saganowski
Mecz Chelsea z Tottenhamem w Pucharze Anglii był najciekawszym meczem weekendu na Wyspach Brytyjskich. Był remis 3:3, chociaż goście prowadzili już dwiema bramkami.

Saganowski też zrobił coś ciekawego, bo zdobył kolejną bramkę i chyba na stałe wygryzł ze składu "Świętych" innego Polaka, którym jest Grzegorz Rasiak. Saganowski przyszedł do Southampton z Troyes, gdzie zmarnował pół roku. Podobno sam Rasiak doradził mu przyjście do Anglii, Saganowski go posłuchał. Rasiak siedzi teraz na ławce, a Saganowski gra. Tak się odwdzięcza koledze za pomoc?

W Niemczech nic nie wiadomo
W Budeslidze meczem kolejki był mecz Bayernu Monachium z Werderem Brema. Skończyło się na remisie i wciąż nie wiadomo kto zostanie mistrzem Niemiec. Prowadzi Schalke 04 Gelsenkirchen, ale liderów w Bundeslidze było już kilku. Sprawa tytułu mistrzowskiego jest wciąż otwarta.

We Francji wiadomo więcej
Bieżący sezon w Ligue 1 to znów dominacja jednej drużyny - Olympique'u Lyon pod wodzą Gerrarda Houlliera. Wczoraj zremisowali z innym Olympique'm z Marsylii, ale i tak mają 12 punktów przewagi nad drugim w tabeli Racingiem Lens (niegdysiejszą drużyną Jacka Bąka, który dziś jest gwiazdą ligi katarskiej).

Orange Bełchatów Ekstraklasa
W tym sezonie GKS BOT Bełchatów naprawdę zadziwia formą. Odejścia Radosława Matusiaka z bełchatowskiego klubu nawet nie da się zauważyć. Bełchatowianie prowadzą w tabeli i wygrywają, na teoretycznie najgroźniejsi rywale tracą punkty (Legia przegrała, w Wisła zagrała na remis). GKS zdobył 36 punktów i ma 3 punkty przewagi nad Zagłębiem Lubin i Koroną Kielce. Wisła i Legia zostają w tyle (tracą odpowiednio 5 i 6 punktów do lidera). Za wcześnie mówić o zdecydowanym faworycie, ale chyba podopieczni Oresta Lenczyka to kandydaci numer 1 do zdobycia tytułu.

Co jeszcze ciekawego wydarzyło się na europejskich boiskach? Warto odnotować kolejną bramkę Przemysława Kaźmierczaka w lidze portugalskiej. Jego Boavista Porto zremisował z Associacao Naval.

Nastepny weekend już niedługo. Do końca sezonu jeszcze sporo ciekawych piłkarskich weekendów. Czasem są również weekendy w środku tygodnia. Pamiętajmy, że Adam Małysz też skacze w weekendy.