Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy tczewski poseł PiS miał dostać w twarz? Potajemne nagrania i kampania

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Iwona Ochocka
Iwona Ochocka FB Iwony Ochockiej
Przed pierwszą turą wyborów na stanowisko prezydenta Tczewa, były pracownik biura byłej posłanki Beaty Maciejewskiej przesłał do kilku redakcji nagranie z 2021 r., na którym ówczesna posłanka opowiada, że mąż Iwony Ochockiej, kandydatki na stanowisko prezydenta Tczewa mówił, że "chce dać w mordę" tczewskiemu posłowi PiS Kazimierzowi Smolińskiego. I że Iwona Ochocka ma się z tym zgadzać. W sprawie nagrania policja prowadzi dwa postępowania wyjaśniające. Iwona Ochocka powiedziała nam, że nagranie to element brudnej kampanii wyborczej, który miał jej zaszkodzić. Poseł Kazimierz Smoliński stwierdził w rozmowie z nami, że nie czuje się zagrożony, ale czuje się urażony.

Spis treści

Wyborcza aktywność byłego pracownika byłej posłanki

W trzeciej dekadzie marca 2024 r. do naszej redakcji trafił mail wysłany przez Mariusza Klepczyńskiego, byłego pracownika biura byłej pomorskiej posłanki Beaty Maciejewskiej.

- Działając w interesie mieszkańców Tczewa, chciałbym podzielić się z Państwem materiałami dotyczącymi Pani Iwony Ochockiej, kandydującej na urząd Prezydenta Miasta Tczew, oraz Pana Emila Ochockiego, który pełni funkcję pełnomocnika finansowego Komitetu Wyborczego Wyborców "Wspólnie dla Tczewa” z którego to komitetu Pani Ochocka kandyduje na wspomniane stanowisko. W załącznikach przesyłam dokumenty oraz nagranie, które mogą przyczynić się do głębszego zrozumienia tych postaci. Pragnę podkreślić, że jestem autorem nagranej rozmowy pomiędzy mną, a posłanką na Sejm RP IX kadencji Beatą Maciejewską. Chciałbym zapewnić, że wszystkie materiały zostały pozyskane legalnie, co świadczy o ich autentyczności i rzetelności - napisał Mariusz Klepczyński.

Ochoccy mają być szalonymi ludźmi

Na nagraniu była posłanka mówi, że Ochoccy są szalonymi ludźmi. Stwierdza, że Iwona Ochocka powiedziała, że jak Kazimierz Smoliński przestanie być posłem, to jej mąż "chce dać mu w mordę". I że Iwona Ochocka się z tym zgadza.

Zapis, o którym mowa to niewielka część z prawie 36 godzin nagrań byłej posłanki, które zarejestrował w 2021 r. ówczesny jej pracownik, a które "wypłynęły" w połowie 2023 r. Nagrania politycznie pogrążyły Beatę Maciejewską. Została zawieszona w Nowej Lewicy oraz skreślono ją z listy wyborczej do Sejmu. Na nagraniach posłanka Maciejewska miała m.in. źle wypowiadać się o liderach Lewicy. Mają one też być dowodem na dopuszczenie się przez nią różnych nieprawidłowości (posłanka zaprzecza).

Wracamy do nagrania dotyczącego Ochockich. Trudno nie stwierdzić, że czas, w którym były pracownik byłej posłanki udostępnił nagranie, miał jej zaszkodzić w kampanii wyborczej (są z 2021 r.).

Co mówi o nagraniu była posłanka i co mówi Iwona Ochocka

Czy to, co opowiada były posłanka o Ochockich polega na prawdzie ? Poprosiliśmy Beatę Maciejewską o komentarz do nagrania. W odpowiedzi była posłanka stwierdziła, że "nie będzie komentowała jego (Mariusza Klepczyńskiego - dop. redakcji) kolejnych nielegalnych działań (upowszechnianie prywatnych rozmów), które mają zaszkodzić Iwonie Ochockiej – wiarygodniej, silnej i uczciwej lokalnej liderce i działaczce. Jej rodzina przeszła piekło, straciła źródło zatrudnienia i była miesiącami nękana za to, że opowiedziała się za demokracją i wolnością".

Iwona Ochocka w kilku rozmowach z nami powiedziała, że nagranie to brudny element kampanii wyborczej skierowanej przeciwko niej. Stwierdziła, że nikt nie chciał i nie chce pobić Kazimierza Smolińskiego, choć mają wiele powodów, aby "nie cierpieć" posła PiS.

Iwona Ochocka była organizatorką protestów kobiet w Tczewie

Przypomnijmy, że w końcu 2020 r. Iwona Ochocka była organizatorką w Tczewie protestów ulicznych po decyzji TK dotyczącej aborcji. Doszło wtedy do ostrego starcia m.in. z posłem Smolińskim. Iwona Ochocka wylądowała na dywaniku w kuratorium oświaty (prowadzi prywatną szkolę podstawową w Tczewie). Doniósł na nią poseł PiS. Mąż Ochockiej miał na fali tych wydarzeń stracić pracę w państwowej spółce.

Poseł PiS Kazimierz Smoliński nie czuje się zagrożony, ale...

Poseł PiS Kazimierz Smoliński powiedział nam, że nie czuje się zagrożony, ale czuje się urażony, jeśli chodzi o nagranie.

- Oczekuję, że pani Ochocka albo jej mąż publicznie się do tego ustosunkują. Powiedzą, że nie chcą dać mi z liścia. Dodam, że podobno policja prowadzi postępowanie w tej sprawie - stwierdza Kazimierz Smoliński

Policja prowadzi postępowanie

Katarzyna Ożóg, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tczewie poinformowała nas, że prowadzone jest postępowanie wyjaśniające dotyczące okoliczności związanych z groźbami skierowanymi w stosunku do Kazimierza Smolińskiego. I od jego wyniku zależy, co dalej będzie ze sprawą.

Dodajmy, że kilka dni temu do tczewskiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie złożone przez Iwonę Ochocką. Chodzi o komentarze administratorów jednego z tczewskich prawicowych profili na FB pod postem, udostępniającym link z nagraniem, które opisujemy, a które mają zniesławiać. Iwona Ochocka zapowiada także złożenie prywatnego aktu oskarżenia.

Prokuratorskie sprawy dotyczące nagrań

Dodajmy, że w sprawie całości nagrań dokonanych przez Mariusza Klepczyńskiego Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz prowadzi kilka spraw.

- Prowadzone jest postępowanie w sprawie złośliwego naruszania, w nieustalonym czasie, jednak nie później niż do dnia 21 maja 2023 roku w Gdańsku, przy wykonywaniu czynności z prawa pracy i ubezpieczeń społecznych w Biurze Posłanki na Sejm RP Beaty Maciejewskiej praw pracownika wynikających ze stosunku pracy na szkodę zatrudnionego pokrzywdzonego, tj. o czyn z art. 218 § 1a kk (mobbing - dop. redakcji). Czyn ten zagrożony jest karą grzywny albo karą ograniczenia wolności. Postępowanie zostało wszczęte z zawiadomienia pokrzywdzonego (Mariusz Klepczyński - dop. redakcji i toczy się w sprawie. Trwają czynności zmierzające do zweryfikowania okoliczności podniesionych w treści zawiadomienia o przestępstwie - informuje Mariusz Duszyński, prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Kolejna sprawa prowadzona jest z zawiadomienia byłej posłanki.

- Prowadzone jest postępowanie w sprawie posługiwania się urządzeniem podsłuchowym, w celu uzyskania od Beaty Maciejewskiej informacji, do których sprawca nie był uprawniony, tj. o czyn z art. 267 § 3 k.k. Czyn ten zagrożony jest karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Sprawa została zainicjowana zawiadomieniem posłanki na Sejm RP – Beaty Maciejewskiej, która wskazała, że były pracownik jej biura poselskiego miał nagrywać rozmowy z nią bez jej zgody, a następnie udostępnić te nagrania m.in. rozgłośni radiowej PolskieRadio24.pl. Postępowanie pozostaje w toku i prowadzone jest w sprawie. W toku postępowania zaplanowano przesłuchanie pracownika Biura Posłanki RP oraz analizę sporządzonego przez niego nagrania rozmów z posłanką - stwierdza prokurator Mariusz Duszyński.

Beata Maciejewska ocenia Mariusza Klepczyńskiego

Beata Maciejewska stwierdza, że zarzuty Mariusza Klepczyńskiego nie mają pokrycia w faktach.

- Mariusz Klepczyński wprowadził w błąd organy ścigania, informując o nieistniejących przestępstwach i manipulując materiałem dowodowym w postaci nagrań. Dla przykładu: Klepczyński rozpowszechnił zmanipulowane nagranie naszej rozmowy o podatkach, które kończy się moim stwierdzeniem, iż nie płaciłam składek od umów zleceń. W wersji rzeczywistego zapisu rozmowy mówię – zgodnie z prawdą, iż nie płaciłam składek od umów zleceń, bo takich umów nie zawierałam. Klepczyński wyciął fragment mojej wypowiedzi, w której wyjaśnia dlaczego tych składek nie płaciłam i przedstawił go liderom Lewicy, dziennikarzom oraz organom ścigania. Takich przykładów manipulacji jest więcej. W związku z powyższym złożyłam w ostatnich dniach zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 233 § 1 k.k. oraz 238 k.k. – czyli fałszywego zawiadomienia o przestępstwie oraz składania fałszywych zeznań. Za to pierwsze przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności do lat 2, za składanie fałszywych zeznań – do 3 lat - napisała Beata Maciejewska.

Była posłanka informuje nas także, że przed Sądem Rejonowym dla Warszawy – Woli toczy się sprawa z prywatnego aktu oskarżenia o zniesławienie przeciwko Mariuszowi Klepczyńskiemu. Dodaje, że mają być także pozwy cywilne za naruszenie dóbr osobistych.

Iwona Ochocka w ostatnich dniach zrezygnowała z członkostwa w Nowej Lewicy.

- Znacie mnie ze stałego światopoglądu i silnego kręgosłupa moralnego. Jestem nieprzekupna, odporna na szantaże oraz różne opowieści z mchu i paproci. Według mnie cel nie uświęca środków, gdyż niezmiernie ważna jest również droga do tego celu, dlatego odeszłam z partii Nowa Lewica. Bo to nie jest ta formacja, którą współtworzyłam w 2019 roku. 5 lat temu zaangażowałam się politycznie, gdyż urzekł mnie i przekonał świeży, nowoczesny projekt Roberta Biedronia pn. Wiosna. Do pracy na rzecz tej inicjatywy zaprosiła mnie Beata Maciejewska. Budując struktury Wiosny poznałam wspaniałe osoby, a zawarte w tym czasie przyjaźnie trwają do dziś. Miało być bardziej kobieco, zielono, europejsko i różnorodnie. Nie jest, mimo obecności w niej wspaniałych, walecznych, progresywnych posłanek. Podjęłam tę ostateczną decyzję o odejściu już w czerwcu 2023 roku (o czym wiedzieli bliscy mi ludzie), gdy centrala partii bez skrupułów, w oparciu o zmanipulowane nagrania z podsłuchów, zrujnowała karierę zaangażowanej, pracowitej polityczki Beaty Maciejewskiej - stwierdza Iwona Ochocka.

Inne powody rezygnacji podane przez Iwonę Ochocką to m.in.: brak wsparcia dla struktur ulokowanych poza Gdańskiem, brak komunikacji i działań integrujących, wycinanie i deprecjonowanie silnych, niezależnych działaczek regionalnych. Poza tym: wspólna lista gdańskich struktur Lewicy z kandydatami Konfederacji w ostatnich wyborach samorządowych.

Iwonie Ochockiej nie udało się zostać prezydentką Tczewa. Odpadła w pierwszej turze. Żadnego mandatu w radzie nie zdobył jej komitet (Iwona Ochocka także ubiegała się o mandat radnej).

W środę (17.04.2024 r.) Iwona Ochocka ogłosi, kogo poprze w drugiej turze wyborów prezydenckich w Tczewie. Zapewne będzie to obecnie urzędujący prezydent Mirosław Pobłocki. Jego kontrkandydatem jest Łukasz Brządkowski.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto