Przedstawiciele gmin żydowskich protestowali w Warszawie przeciw nieprawdziwej interpretacji konfliktu izraelsko - libańskiego. Zebrani modlili się jednocześnie w intencji pokoju na Bliskim Wschodzie.
Od połowy lipca, kiedy to rozpoczęły się działania zbrojne, zginęły setki cywili. Wczoraj światem wstrząsnęły wypadki w libańskiej Kanie, gdzie według oficjalnych informacji zginęło 57 osób (z czego ponad połowę stanowiły dzieci), oraz zapowiedzi zemsty ze strony Dżihadu. Dziś pod synagogą przy ulicy Twardej zebrało się kilkadziesiąt osób, które nie zgadzają się z przerzucaniem całej winy za działania wojenne na Izrael. Hasłem pokojowej demonstracji stało się zdanie: „pokój – tak, terroryzm – nie”.
Każda wojna jest zła
Podczas pikiety kilkakrotnie zajmowali głos przywódcy religijni. Andrzej Zuzula - przedstawiciel gmin żydowskich w Polsce – podsumował politykę libańskiej Partii Boga słowami: „Hezbollah morduje”, po czym poprosił zebranych o uczczenie minutą ciszy ofiar zarówno ataków libańskich, jak i izraelskich.
Pastor Janusz Szarzec dodał, że „Jeśli media bardzo jednostronnie oceniają ten konflikt, to my musimy powiedzieć "nie". Libańczycy nie są w stanie pozbyć się Hezbollahu i są niewolnikami w swoim kraju”
- 6 lat temu Izrael wycofał swoje wojska z Libanu, mając nadzieję, że ten da sobie radę z Hezbollahem i z innymi organizacjami terrorystycznymi. W Libanie istnieje drugie państwo, o wiele mocniejsze niż państwo Liban, ma ono swoje banki, swoje szpitale, jest dotowane przez inne państwa arabskie. I to państwo nazywa się Hezbollah – powiedziała gazecie internetowej "Wiadomości 24" Malka Kafka, jedna z organizatorek pikiety. - Każda wojna jest zła, nie ma dobrej wojny, bo giną niewinni ludzie zarówno po jednej jak i po drugiej stronie - dodała.
Demonstracja za pokojem, nie przeciw Libanowi
- Chcemy demonstrować za tym, że Izrael ma prawo się bronić. Przeciw temu, że ich tam cały czas męczą, zabijają dzieci w autobusach. Również dla nas to jest straszne. – mówiła pani Stenia, której córka została w Izraelu.
Ale nie tylko pobudki rodzinne kierowały demonstrantami, którzy przyszli dziś pod synagogę.
Proroctwo na przyszłość
Organizatorzy demonstracji nie zapowiadali kolejnych spotkań. Pastor Szarzec zapytany przez nas o przyszłość Bliskiego Wschodu, odpowiedział
- Na Bliskim Wschodzie słychać, że konflikt może potrwać jeszcze kilka tygodni. Potem siłą rzeczy będzie musiał zostać zakończony. Jeśli jednak infrastruktura Hezbollahu nie zostanie rozbita, w ciągu kilku miesięcy możemy spodziewać się powtórki operacji.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?