Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Frog jest niebezpieczny "za kółkiem"? Oto pięć powodów

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Brak odpowiedniej kary dla "Froga" to zachęta dla kierowców, którzy lubią popisywać się na drogach. 

"Frog" nie trafił do więzienia za rajd widoczny na zdjęciu. Nie trafił też za ucieczkę przed policją pod Kielcami. W obu przypadkach kara powinna być nieuchronna. Także dlatego, by przestrzec innych kierowców.
Brak odpowiedniej kary dla "Froga" to zachęta dla kierowców, którzy lubią popisywać się na drogach. "Frog" nie trafił do więzienia za rajd widoczny na zdjęciu. Nie trafił też za ucieczkę przed policją pod Kielcami. W obu przypadkach kara powinna być nieuchronna. Także dlatego, by przestrzec innych kierowców. Youtube / screen z kanału Roberta N.
Pędził ponad 200 km/h po mieście, jeździł na awaryjnych, pod prąd i slalomem między samochodami. Mimo to okazuje się, że jest... niewinny. "Frog" właśnie został uniewinniony. Dlaczego "za kółkiem" jest szalenie niebezpieczny? Oto pięć powodów dla których nigdy nie powinien wracać do prowadzenia pojazdów.

Robert N., znany jako "Frog", został uniewinniony przez Sąd Najwyższy. Chodzi o słynne rajdy po Warszawie z 2014 roku oraz o ucieczkę przed policją. „Oskarżony nie wyczerpał znamion sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, ponieważ pomimo brawurowej jazdy, poruszając się z dużą prędkością i powodując dezorganizację na drodze, oskarżony w krytycznym czasie panował nad swoim pojazdem - uznał sąd.

Jako, że od tych zdarzeń minęło aż dziesięć lat - warto przypomnieć tę historię. I zastanowić się, czy "Frog" stanowi niebezpieczeństwo, gdy tylko wsiada do samochodu jako kierowca.

Dlaczego Frog jest niebezpieczny "za kółkiem"? Oto pięć powodów

Brak odpowiedniej kary dla "Froga" to zachęta dla kierowców, którzy lubią popisywać się na drogach. 

"Frog" nie trafił do więzienia za rajd widoczny na zdjęciu. Nie trafił też za ucieczkę przed policją pod Kielcami. W obu przypadkach kara powinna być nieuchronna. Także dlatego, by przestrzec innych kierowców.

Dlaczego Frog jest niebezpieczny "za kółkiem"? Oto pięć powodów

W 2012 roku Robert N. pod swoim prawdziwym nazwiskiem zaczyna publikować filmy na YouTube. Na początku pokazuje swoje rajdy motocyklem marki kawasaki. Głównie po Warszawie. Na Trasie S8 „zamyka licznik”. Pędzi ponad 300 km/h. Niemal trzykrotnie więcej niż wynosi ograniczenie. Filmik oglądają tysiące osób. Komentarze są bardzo pozytywne:

  • „Żwawy przejazd. Szacun dla kierowcy”
  • „Pięknie chodzi”
  • „Dobry kot”.

To był dopiero początek. W ciągu dwóch lat „Frog” zaczyna publikować znacznie więcej. Z wyścigowego motocyklu przesiada się do samochodu. Jego białe BMW M3 E92 wkrótce stanie się postrachem Warszawy. On nazywany jest wtedy „Bogusiem w M3”. Na jednym z pierwszych filmów z tej serii widzimy, jak wspomniany samochód holuje drugi po autostradzie. Na tablicy rozdzielczej prędkość – 180 km/h. Fani w komentarzach zachwyceni.

Wkrótce zaczynają się rajdy. W jednym z nich pędzi ul. Połczyńską i ucieka goniącej go policji. Później ściga się po ulicach Warszawy z motocyklami. Jak twierdzi, na liczniku ma ponad 200 km/h. Wyprzedza poboczem. Jeździ slalomem między samochodami. Przejeżdża na czerwonym świetle. Jedzie pod prąd. Zachowuje się jakby grał w grę. Nawet pasażer siedzący razem z „Frogiem” w jego BMW wydaje się, że ma już dość. Strofuje kierowcę.

W kolejnym znów są wyścigi przez miasto. Drift wokół tęczy na Placu Zbawiciela czy rajd wąskimi uliczkami Śródmieścia. Wszystko to szalenie niebezpieczne. Cud, że nikomu nic się nie stało.

Frog ścigany przez policję i prokuraturę

„Pozdrawiam naszą policję, która średnio daje radę” – mówi „Frog” na jednym z filmów. To nie do końca prawda. Jeszcze w 2014 roku Robert N. jest raz po raz zatrzymywany. Jeden z krótkich pościgów zarejestrowała ekipa programu „Na drogach”. Okazuje się, że „Frog” sam zakończył pościg. Nie miał przy sobie dokumentów swoich, ani pojazdu. W końcu przywieźli mu je koledzy.

Jeszcze w tym samym roku Prokuratura Okręgowa w Płocku zaczyna dochodzenie. Szuka świadków jednego z rajdów „Froga”, do którego doszło 5 czerwca 2014 roku. Kierowca pędził wtedy od ul. Powsińskiej przez Trasę Siekierkowską i Dobrą oraz Tamkę. Cały rajd sam nagrał i umieścił na YouTube. Nagranie zostało włączone do sprawy.

Kolejne filmiki umieszczają przechodnie. Widać na nim białe BMW „Froga”, które pędzi po Warszawie. Łamie setki przepisów. Jedzie na awaryjnych i wymusza, by inni kierowcy zjeżdżali z drogi. Wydawało się, że „Frog” jest bezkarny.

Prokuratura prowadziła sprawę powoli. W sumie „Frog” według biegłego, naruszył przepisy kilkadziesiąt razy. Sprawę przeniesiono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Mokotów. Robertowi N. postawiono zarzuty podejrzenia sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Za to groziło do ośmiu lat pozbawienia wolności.

„Frog” stracił też prawo jazdy. Niestety, dalej urządzał rajdy po Warszawie. Mimo przemiany, którą opisywał w swoich mediach społecznościowy, dalej nagminnie łamał przepisy. W końcu w 2018 roku, został zatrzymany w samochodzie marki porsche na Bemowie, podczas rutynowej kontroli. Nie trafił jednak do więzienia.

Robert N. został aresztowany dopiero w 2022 roku. Do zatrzymania doszło w… Londynie. Tam wyjechał, gdy w Warszawie zaczęło się robić „gorąco”. Został skazany na karę 1,5 roku pozbawienia wolności. Nie chodziło jednak o słynne rajdy po Warszawie, ani nawet o ucieczkę przed policją na trasie pod Kielcami, gdy gnał 240 km/h. „Frog” był poszukiwany za zdarzenie z 2018 roku, gdy złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Zatrzymano go na skutek współpracy policji z Polski i Wielkiej Brytanii. Na wyspach Robert N. odsiedział cały wyrok - półtora roku.

W międzyczasie w sądzie dalej toczyła się sprawa dotycząca rajdu pod Warszawie i ucieczki pod Kielcami. Za tę drugą sprawę „Frog” miał odsiedzieć dodatkowe 2,5 roku w więzieniu. Jednak sąd drugiej instancji oddalił tę karę. Na początku 2024 roku Sąd Najwyższy – o czym piszę na początku – utrzymał tę decyzję. „Frog” uciekał przez policją, gnał 240 km/h, ale jest niewinny. Dlaczego? Jedną z przyczyn jest zła klasyfikacja czynu. Oskarżono go o potencjalną katastrofę w ruchu drogowym. W opinii sądu nie mogło do niej dojść, ponieważ… zagrożonych było mniej niż 10 osób.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dlaczego Frog jest niebezpieczny "za kółkiem"? Oto pięć powodów - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto