Fismoll At Glade - Recenzja płyty [WIDEO]

Kiedy jednak przesłuchamy debiutancki album Fismolla nie czujemy smutku, a radość. Klarowna muzyka wprowadza harmonię myśli i zapewnia rozrywkę na światowym poziomie. Wszystko dzięki temu, że młody artysta umiejętnie łączy w swojej twórczości wrażliwość z nostalgią. Efektem jest niepowtarzalny nastrój wyciszenia. Gdyby każdy kierowca słuchał Fismolla w aucie ruch na naszych zatłoczonych drogach odbywałby się płynnie i naturalnie - bez krzyków, trąbienia i pokazywania środkowego palca.

Album “At Glade” uspokaja i daje nadzieję. Delikatne melodie zawarte na krążku są bardzo intymne. Czasami mamy wrażenie, że artysta przelał na płytę swoje najbardziej skrywane emocje i myśli. Te drugie znajdziemy w dojrzałych tekstach, których słowa są przemycane pomiędzy subtelnymi dźwiękami klasycznej gitary, czy skrzypiec.

Twórczość Fismolla od chwili debiutu jest porównywana do największych, czyli Sigur Rós, czy Bona Ivera. Poznaniak zaczynał od bardzo udanych coverów Damiena Rice’a, czy Tears for Fears. Słuchając "At Glade" przekonamy się, że autorskie kompozycje Arkadiusza Glenska są dopracowane w każdym szczególe i po prostu piękne.

Fismoll - "Let's Play Birds"

Utwory:
1. Flowering
2. To Dryad
3. Time Of Glimmers
4. Song Of Songs
5. Trifle
6. History Of The Moon
7. Let's Play Birds
8. Close To The Light
9. Let Me Breathe Your Sigh
10. Look At This